Znowelizowane we wtorek (10 czerwca) Prawo geologiczne i górnicze, upraszczające procedury przyznawania koncesji firmom szukającym i wydobywającym gaz z łupków, nie spowoduje przełomu - twierdzą eksperci, z którymi rozmawiała PAP.
Uchwalone we wtorek przez Sejm zmiany przewidują uproszczenie procedury przyznawania koncesji dla firm poszukujących i wydobywających to paliwo. Ułatwienia dotyczą m.in. badań geofizycznych, które będzie można prowadzić tylko na podstawie zgłoszenia, a nie koncesji. Ponadto zamiast dotychczasowych kilku rodzajów koncesji nowelizacja wprowadza jeden typ: koncesję poszukiwawczo-rozpoznawczo-wydobywczą.
W ocenie niezależnego analityka rynku energii Andrzeja Szczęśniaka nowela za bardzo wychodzi na przeciw inwestorom, gdyż minimalizuje niemal do zera udział oraz dochody państwa w procesie poszukiwania i wydobycia gazu. - Uważam, że koncepcja rządowa, w tym ta ustawa, idzie znacznie za daleko w preferowaniu inwestorów - mówił PAP.
- Będziemy teraz mieć sytuacje, że staniemy się takim "łupkowym rajem podatkowym" - dodał. Według niego nowe prawo daje zbyt mały udział z ewentualnych zysków naszej społeczności, natomiast zbyt wielkie daje preferencje inwestorom, "którzy w większości pochodzą z zagranicy i nie będą dzielić się z nami swoimi zyskami".
- Nawet w USA obciążenia typu federalnego czy lokalnego są nieporównywalnie większe, niż to co proponuje ta nowelizacja - podkreślił.
Analityk pozytywnie odniósł się do tego, że nie wprowadzono koncepcji NOKE, czyli Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych. Byłby on obowiązkowym państwowym udziałowcem przedsięwzięć wydobywczych. Wprowadzenia NOKE do ustawy domagał się PiS. - W formule, jaką proponował PiS, instytucja ta była bardzo niepokojąca. Jak dla mnie wyglądała jak synekura szykowana dla różnych polityków - stwierdził.
Zaznaczył jednak, że NOKE nie jest złym pomysłem, gdyż w ten sposób wprowadza się element udziału państwa w wydobyciu. Podkreślił, że tworząc taką koncepcję powinniśmy wziąć przykład z Norwegów. - Model ten powstał w latach 70. i osiągnął duży sukces. On jest bardzo efektywny i przynosi ogromne dochody państwu norweskiemu i samym Norwegom - wskazał.
Według eksperta rynku energetycznego Instytutu Sobieskiego Tomasza Chmala "nie da się ocenić tej noweli jednoznacznie: dobra albo zła". - To na pewno krok w dobrym kierunku i zamyka dość rozwlekły rozdział legislacyjny w kwestii gazu z łupków - mówił PAP.
Jego zdaniem w ustawie pojawiło się kilka ciekawych rozwiązań, m.in. łączna koncesja poszukiwawczo-rozpoznawczo-wydobywcza czy możliwość przekształcenia istniejących koncesji w nowy typ. - Te elementy należy ocenić pozytywnie, gdyż zwiększają pewność inwestowania - podkreślił.
Dodał, że w ustawie znalazło się też kilka obostrzeń, m.in. wprowadzono dodatkowe zabezpieczenia finansowe. - Ponadto, o czym się mało mówi, zgodnie z nowelą znacząco, bo o 100 proc. wzrosną opłaty za koncesje na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż węglowodorów. Mamy tu również istotny wzrost, bo nawet o 400 proc. stawek opłat eksploatacyjnych związanych z wydobyciem większych ilości gazu. To bezpośrednio uderzy w PGNiG, a konsekwentnie w odbiorców gazu w Polsce - ocenił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.