"Drogi parasol związku" to tytuł środowej (11 czerwca) czołówki Rzeczpospolitej, z której wynika, że "górnicy chronią się przed zwolnieniami w związkach zawodowych", a "firmy i budżet płacą za fikcję miliony".
Autorki materiału - Barbara Oksińska i Izabela Kacprzak - pod lupę wzięły na początek Jastrzębską Spółkę Węglową i fakt, że działa w niej 45 związków (organizacji związkowych) zawodowych, które zrzeszają 26,4 tys. osób. To więcej niż zatrudnia JSW.
Choć dziennikarki wyjaśniają: "to nie cud, ale skutek tego, że niektórzy górnicy należą do kilku organizacji". Oddelegowanie do pracy związkowej osób uprawnionych do tego na mocy ustawy o związkach zawodowych, koszty obsługi działalności itp. to wydatek dla JSW (w 2013 r.) 11,5 mln zł. W znacznie większe ma Kompania Węglowa, w której - wg Rzeczpospolitej - działa 160 "organizacji" (w Katowickim Holdingu Węglowym - 22).
Dziennik podaje, że wg szacunków ministerialnych utrzymanie "tysięcy związkowców w państwowych spółkach, urzędach i agencjach" kosztuje rocznie ponad 110 mln zł.
Dlaczego tyle związków zawodowych działa w spółkach węglowych? Z wielu powodów. Przede wszystkim - w opinii portalu górniczego nettg.pl - dlatego, że taką możliwość dopuszcza prawo. A co nie jest zakazane, to...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
lili nie masz racji, płace to wiem, 9funtow na MIESIAC a nie na tydzień
Dzielne Panie redaktorki z Rzepy pracowicie wykonują polecene obgryzania kostek górniczym związkom, żeby sie za dobrze nie poczuły po ostatnim przećwiczeniu pana Donalda. Jak widać po ilości bredni wypisanych w komentarzach zawsze można na rodaków liczyc:-(( Paniom redaktorkom proponuję zlustrowanie stanu zatrudnienia w "urzędniczej armii okupacyjnej" w Tusolandzie, której liczebność wzrosła prawie o 100 pod berłem najldłużej panującego nam "włatcy móh"
Panowie nie ma co się oszukiwać liczy się tylko ile 10 wpadnie do kapsy za nic nie robienie
związki owszem ale poza zakładem pracy [ilu prawdziwych związkowców by zostało ] na wiecach napierdzielają na firmy zatrudniające emerytów górników i[ dobrze] a sami w swoich biurach utrzymują emerytów coś nie jest tak gdzie ich honor gdzie ambicja .
Te 11 mln wydawane na związki w JSW to w połowie darowizny zarządu, do których pracodawca nie jest prawnie zobowiązany. Jak lubi związkowców to im płaci, chociaż nie musi. Więc po co ten sztuczny lament?
Koszt utrzymania pięciu prezesów JSW SA to 7 milionów zł,to koszt 1,5 miliona 5 doradców dla prezesów, to 6 milionów zł za 19 dyrektorów z biura Zarządu JSW SA,( jedna pani dyrektor z biura na złotych tarasach w jednym roku asystentka za 8000 zł, w drugim kierownik jednoosobowego działu 15000 zł, w trzecim roku dyrektor HR za 25000zł na miesiąc). Ponadto głównych inżynierów i pełnomocników Zarządu jest w sumie 25 osób co daje koszt ich utrzymania wysokości ponad 4 miliony zł. Ile to jest kasy?
z tego co wiem to 9 funtów to się płaci na tydzień !!!!!, po drugie 6-ciu oddeleg. na 3 tyś, a 6--ciu na 500 członków to chyba różnica , nie ?
A w czym patologia że jest po 6ciu czy 7miu oddelegowanych na kilkaset członków? To nie liczba oddelegowanych na członków świadczy o sile i skuteczności związków ale to jak ci oddelegowani działają.Jak pisałem poprzednio u mnie na ponad 3tys ludzi w szpitalu jest 6ciu funkcjonariuszy.
Płacę 9 funtów 70pensow na miesiąc Wysokość składki uzależniona jest od wysokości miesięcznych zarobków.
a powiedz jeszcze "eliam" czy płacisz składki 2 czy 3 funty tak jak u nas płacą składki , czy 20 - 30 funtów, co ? Oczywiście są u nas patologie, np. w sierpniu czy solidarności po 6-7 oddelegowanych na kopalni na kilkaset członków.
Moje składki są ściągane comiesięcznie automatycznie z konta przelewem online nie przez kierownictwo szpitala bo on nic do tego nie ma a przez regionalny oddział.Związki niezapewniają żadnych etatów, musisz być najpierw zatrudniony żeby być stewardem Poza tym związki pomagają także bezrobotnym jeżeli są ich członkami.
C.d. Skladki członkowie związku na działalność organizacji winni płacić osobiście, a nie jak obecnie ściągane są z pensji przez służby finansowe zakładu, wówczas członkami byliby autenyczni społecznicy, a nie koniukturaliści. Jednak lokum dla organizacji winien nieodpłatnie zapewniać pracodawca, nie powinno być żadnych etatów z zakładu dla kierownictwa związku, chyba że związek stać na opłacanie działacza ze swoich składek.
Dodam jeszcze że ci delegaci są bardzo skuteczni i w stałym kontakcie z ludźmi a nie siedzą w biurach Miałem przykład już jak mnie obronili w pracy Bycie stewardem (delegatem funkcjonariuszem) to ciężka i odpowiedzialna praca a żeby nim zostać trzeba mieć dobrą opinię zawodową i przejść szkolenie Związki utrzymują się tylko ze składek członkowskich.
Burżuje, które przejeły kraj w swoje władanie po 1989r. chcieliby ostatnią deskę ratunku pracownika zlikwidować. Związki działają wg ustawy zrodzonej w Solidarności dla jej zysków i działają tak, jak ustawa pozwala. Inna sprawa, że w obecnym usytowaniu są one atrapą zarządzających zakładem, gdyż to kierownik zakładu płaci działaczom oodelegowanym do działalności ( 1etat na 150 członków).
zgadzam sie w pełni z emeryt2007. Nie tędy droga. trzeba troche was uszczuplic drodzy marotrawcy i obrońcy uciśnionych!
U mnie w szpitalu w Anglii który zatrudnia ponad 3tys. ludzi jest jedno malutkie biuro regionalne i 6ciu przedstawicieli pełniących dyżury ktorzy poza tym pełnią swoja normalna prace na oddziałach szpitalnych Porównajcie do kopalń, wnioski się nasuwajasame
Szkoda, że szanowne panie redaktorki nie raczyły zwrócić uwagi na łącznie pond 2 miliardy złotych, które JSW odprowadza w postaci różnych podatków. Te magiczne 11 milionów bardziej trafia w oko jak widać. Nie podoba mi się obecna struktura i działania związków zawodowych, ale uważam że związki jako tako są potrzebne tylko w innej formie! Trzeba zacząć chodzić na kompromisy, bo SiG jest właśnie "dzięki" ZZ i robota jest za 2600 z węglem... Taka jest prawda.
Związki nie są rzeczą złą, lecz struktura związkowa już tak. Wyprowadzić związki poza zakłady pracy w końcu są niezależne. Sytuacja by się wyklarowała i może zredukowała kwota ponad 100 mln zł które idzie na utrzymanie zacnych "związkowców".
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Kiedy chciałem, żeby podniesiono mi stawkę zaszeregowania, to musiałem(!) zapisac sie do związków, bo droga służbowa poprzez kierownika do dyrektora istniała tylko dla wybranych - kalfaktorów i dzieci kierownika. Słowem chory układ promujący nierobów głównie, bo skąd związkowiec może wiedzieć, czy ktoś jest sumienny, czy nie?
Obecna ustawa o związkach to była dobra w czasach nazwijmy to przejściowych. Obecnie i w zasadzie w niedalekiej przeszłości to dokument chroniący obiboków, pijaczków, nierobów, cwaniaków i wszelakiej maści mętów umiejących lawirować dzięki temu dokumentowi - który nie tak miał chronić ludzi pracy ! Ale to właśnie dzięki temu że tak to działa strona szefostwa zakładu ma spokój a "szlachta" się świetnie bawi! Jak ktoś kto siedzi komuś w kieszeni będzie mu podskakiwał ?!!!! Śmiech i tyle !
Jednym z powodów tworzenia nowych związków są też coraz trudniejsze warunki pracy na dole. Po prostu są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie, żeby dalej ciężko harować. Jak jest możliwość, to uciekają do klimatyzowanych biur. Ten ostatni przykład może otworzyć przysłowiowy worek
Związki tak, ale po godzinach pracy, poza zakładem i bez związkowych etatów. Jednym słowem na własny koszt.