Europejska struktura energetyczna to 28 infrastruktur, na dodatek fatalnie z sobą połączonych. Niestety, Unia Europejska nie zdołała wypracować wspólnej polityki energetycznej, mimo, że powstała przecież jako wspólnota węgla i stali - tak w kilku słowach można podsumować debaty energetyczne, które odbywały się dziś w ramach drugiego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Uczestniczyli w nich szefowie spółek energetycznych, węglowych, ekonomiści, analitycy i euro deputowani.
Na europejskim rynku energetycznym warunki dyktuje producent. To w gospodarce rynkowej nie powinno mieć miejsca. Jest to jeden z powodów, dla których energia jest dziś na Starym Kontynencie trzykrotnie wyższa niż w USA. Brakuje też linii przesyłowych. Problem podkreśli Ian Brzeziński, znany amerykański analityk gospodarczy, syn prof. Zbigniewa Brzezińskiego, polityka, byłego doradcy prezydenta USA Jimmy Cartera.
- Trzeba odejść od interesów narodowych. Musimy część swojej suwerenności przekazać do Brukseli . Być może obecna sytuacja na wschodzie Europy uświadomi nam wszystkim, żebyśmy my, Unia Europejska, stali się konkurencyjną częścią światowej gospodarki - przekonywał Jan Kulczyk, biznesmen.
Nie ma wątpliwości, że połączenie Unii w jeden system energetyczny uczyniłoby energię tańszą, a zarazem zapewniło bezpieczeństwo energetyczne. Tymczasem ambicje klimatyczne biorą górę. Dlatego podczas debaty mocno krytykowano pakiet energetyczno-klimatyczny, a europosłanka Jolanta Hibner, która zabrała głos w dyskusji, stwierdziła nawet, że mamy do czynienia raczej z pakietem klimatycznym, niż energetyczno-klimatycznym.
Uczestnicy panelu poświęconego wspólnej polityce energetyczne UE mówili również o chaosie towarzyszącym uchwalaniu dyrektyw i rozporządzeń dotyczących energii. Niejasna polityka związana z CCS, energią odnawialną i biomasą powoduje, że nie sposób planować większych inwestycji w energetyce.
- Poprzez zbytnie zdominowanie ekologią dyskusji na temat energetyki dochodzi do sytuacji, w której Europa traci konkurencję. Zaczynają migrować miejsca pracy poza Unię Europejską do krajów nisko kosztowych, a nawet do USA, gdzie energia jest tańsza - mówił Jarosław Zagórowski, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Zagórowski wskazał, że do Europy trafiają źródła energii takie jak gaz, które importowane są z krajów nie zawsze stabilnych politycznie.
- Nie wierzę to, żeby gaz amerykański, który być może pojawi się w Europie będzie tani. Stany Zjednoczone nie miałyby w tym żadnego interesu - podkreślił.
Argumentował, że to właśnie rodzime surowce, które posiada Europa, głównie węgiel, stanowią najlepszą gwarancję bezpieczeństwa i pozwalają na produkowanie najtańszej energii.
Głos w dyskusji zabrał również prof. Jerzy Buzek.
- Mamy 6,5 mld euro w budżecie na połączenia energoelektryczne oraz gazowe pomiędzy krajami członkowskimi UE. Funkcjonują już doskonale regionalne rynki energetyczne, w tym skandynawski. Należy te rynki rozszerzać na całą Unię. Polska buduje most energetyczny z Litwą. Ponadto artykuł 194 Traktatu Lizbońskiego mówi, że każdy kraj może korzystać z takiego źródła energii, który ma w dyspozycji. Nikt nam tego zabronić nie może. Potrzebne są jednak czyste technologie węglowe. Badania nad nimi są również zaawansowane. Na to jest dodatkowy 1 mld euro. Ale nie można pod hasłem ideologicznym ochrony klimatu śrubować wskaźników. Z tym powinniśmy walczyć. Naszym celem jest niska emisja, a nie mało węgla - podsumował prof. Jerzy Buzek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.