Podczas środowej (16 kwietnia) sesji złoty stracił na wartości względem głównych par walutowych i ok. godz. 17 za euro płacono 4,19 zł, a za dolara 3,03 zł. Zdaniem analityków, słabość naszej waluty, to skutek konfliktu na Ukrainie.
Analitycy DM X-Trade Brokers stwierdzili, że podczas środowego handlu złoty nie zareagował na pozytywne dane jakie napłynęły z polskiej gospodarki.
"Dane z polskiej gospodarki nie wpłynęły na notowania polskiego złotego, który dziś raczej lekko traci pod wpływem nieustających obaw o zaostrzenie się konfliktu na wschodzie Ukrainy" - stwierdzili w popołudniowym komentarzu.
Analityk walutowy Banku BGŻ Piotr Popławski również wskazywał powodem słabości naszej waluty jest napięta sytuacja na Ukrainie.
- Złoty lekko się osłabia. Nie były mu w stanie pomóc lepsze od oczekiwań dane z Polski. Inwestorzy są skupieni na temacie Ukrainy, bo jest on cały czas aktualny, niepokój się utrzymuje. Inwestorzy wolą sprzedawać złotego, choć skala tego jest umiarkowana. Dramatu nie ma - wskazał analityk podczas rozmowy z PAP.
Popławski przewiduje też, że w kolejnych dniach nasza waluta nadal będzie tracić na wartości.
- Pod koniec tygodnia złoty może się jeszcze osłabić, inwestorzy pewnie będą woleli nie trzymać przez weekend ryzykownych aktywów. Niekoniecznie w tym tygodniu, ale w perspektywie dwóch-trzech nie jest wykluczone, że osiągniemy poziom 4,23-4,24 zł za euro.
W środę GUS poinformował, że przeciętne wynagrodzenie brutto w marcu zwiększyło się o 4,8 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym o 4,2 proc. Ekonomiści oczekiwali, że w ujęciu rocznym pensje urosną o 4,1 proc., a w ujęciu miesięcznym o 3,5 proc. Ponadto na rynek napłynęły dane mówiące, iż w ubiegłym miesiącu firmy zwiększyły zatrudnienie o 0,5 proc. rdr, a w ujęciu miesięcznym o 0,1 proc. Ekonomiści prognozowali, że zatrudnienie wzrosło o 0,4 proc. rdr, zaś mdm wzrosło o 0,1 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.