Do 14 lutego Starochorzowski Dom Kultury prezentuje wystawę (przygotowaną przez katowicki oddział IPN) "Deportacje Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r." To syntetyczna próba przedstawienia wywózek do przymusowej pracy w ZSRR, tak w jego europejskiej, jak i azjatyckiej części.
Autorami wystawy są Kornelia Banaś i Marcin Niedurny z oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach. Odnoszą się oni nie tylko do łapanek i wywózek górników do ukraińskich kopalń węgla kamiennego i rud żelaza, bo ten wątek stereotypowo kojarzy się z pojęciem "Deportacje Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r." W intencji twórców wystawy było przełamać ten stereotyp. Do Związku Radzieckiego siłą wywożono także przedstawicieli innych zawodów, osoby bez zawodu oraz żołnierzy antykomunistycznego podziemia.
Okolicznościowa wystawa - bo prezentowana w ramach obchodów Tragedii Górnośląskiej - pokazuje dokumentami i fotografiami czym były internowanie, wywózki i sowieckich łagry dla wziętych w (pół)niewolę Ślązaków, w tym też i tych, którzy 1 IX 1939 r. byli obywatelami II Rzeczypospolitej.
Pojęcie Tragedii Górnośląskiej odnosi się do aktów zorganizowanego terroru wobec Ślązaków, czyli aresztowań, internowania, wywózek do ZSRR i - o czym trzeba pamiętać - także egzekucji wykonanych na podstawie ideologiczno-politycznych wyroków.
Terror ten miał miejsce marcu i kwietniu 1945 r. Szacuje się, że wywieziono wówczas od 50 do 90 tys. osób. Wielu z nich nie wróciło do domów.
Podstawą prawną do przeprowadzenia deportacji był dekret z 3 lutego 1945 r. Państwowego Komitetu Obrony ZSRR o poborze przymusowych robotników na terenach zajętych przez 1., 2. i 3. Front Białoruski oraz 1. Front Ukraiński (Pomorze, Górny Śląsk Kraj Warty). Na tych terenach pojawiły się obwieszczenia wzywające wszystkich mężczyzn w wieku od 17. do 50. lat do stawienia się do... prac porządkowych. Obwieszczenia głosiły, że te prace potrwają ok. dwóch tygodni, administracja sowiecka radziła zabrać z sobą... żywność i ciepłą odzież.
Kto się nie zgłosił z własnej woli, tego aresztowano. Ochotników i brańców na początek umieszczano w prowizorycznych punktach internowania. Stamtąd transportowano ich do obozów zbiorczych. Największe tego typu obozy znajdowały się w Łabędach i Oświęcimiu. W tym ostatnim miejscem koncentracji był b. KL Auschwitz-Birkenau. Z obozów zbiorczych transporty kierowano na Wschód, głównie do europejskiej części Związku Radzieckiego. Teoretycznie "prace porządkowe" w myśl wytycznych Państwowego Komitetu Obrony ZSRR mieli wykonywać Niemcy. Rzecz w tym, że ponad milion "Niemców" faktycznie byli Polakami, którzy przyjęli III grupę Niemieckiej Listy Narodowościowej (DVL) do czego namawiał Kościół i rząd londyński.
Ok. 5 proc. zatrzymanych stanowiły kobiety. W ramach akcji, prowadzonych pod nadzorem NKWD i przy współudziale Milicji Obywatelskiej oraz UB, Sowieci szczególnie polowali na górników. Ojczyzna światowego proletariatu, po wygranej wojnie okupionej śmiercią dziesiątek milionów swych własnych obywateli, potrzebowała węgla i rąk do jego wydobywania. Śląscy górnicy jak najbardziej pasowali to tej roli. Brano ich na przymusowe roboty pojedynczo i grupowo. Bywało, że całe zmiany górników wychodzących z kopalni wpadały w ręce Armii Czerwonej. Ilu naszych górników wywieziono na Wschód? Szacunki są rozbieżne. Od ok. 10 tys. minimum do nawet 25 tys.
Wystawa w Chorzowie ( Siemianowicka 59) wpisuje się w kalendarz tegorocznych obchodów Tragedii Górnośląskiej. Organizowane są one w tych miastach, skąd wywożono ludzi na Wschód. 26 stycznia 2014 r. w katedrze pw. Chrystusa Króla w Katowicach odprawiona zostanie msza w intencji ofiar sowieckich wywózek...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.