Trwające półtora miesiąca negocjacje kształtu programu naprawczego Kompanii Węglowej w czwartek (16 stycznia) zakończyły się fiaskiem. Podpisania porozumienia odmówił jeden z 13 działających w firmie związków. Zarząd ma teraz wdrożyć program we własnej, radykalnej wersji.
W środę związki wstępnie porozumiały się z zarządem w sprawie porozumienia, które m.in. miało zagwarantować pracę górnikom dołowym do 2020 r., a administracji na najbliższe trzy lata. W czwartek powstał projekt porozumienia, który jednak - wobec sprzeciwu związku Kadra - nie został podpisany.
- Przez półtora miesiąca prowadziliśmy merytoryczne rozmowy, wspólnie ze stroną społeczną wypracowując alternatywne rozwiązania dla wielu trudnych elementów projektu programu restrukturyzacji. W środę osiągnęliśmy ustne porozumienie, które dziś zostało przelane na papier, miało być jeszcze dyskutowane i podpisane. Wymagało to jednak zgody wszystkich organizacji związkowych - powiedział wiceprezes KW Marek Uszko, koordynujący prace zarządu spółki.
Wiceprezes podkreślił, że warunek jednomyślności strony społecznej wynika z przepisów; zarząd nie mógł zawrzeć porozumienia jedynie z częścią organizacji, ponieważ mogłoby zostać później podważone. Uszko zapewnił, że w negocjacjach zarząd wykazał maksimum dobrej woli i zgodził się na wiele ustępstw, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom związkowców. Szefowie KW byli zaskoczeni podstawą Kadry, która zakwestionowała wszystkie proponowane zapisy porozumienia.
Przedstawiciele Kadry dotąd publicznie nie zaprezentowali swojego stanowiska. Według relacji innych związkowców, ich zastrzeżenia budziło m.in. pozbawienie pracowników administracji posiłków profilaktycznych oraz zawieszenie wypłaty 14. pensji dla tej grupy zawodowej na trzy lata. Miała to być cena za odstąpienie od planowanego zwolnienia ponad tysiąca pracowników administracji.
- W tej sytuacji należy spodziewać się, że to przedstawiciele związku Kadra będą wskazywać pracowników do zwolnienia - skomentował po rozmowach lider górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.
Jego zdaniem po zerwaniu negocjacji przez Kadrę strona społeczna znalazła się "w punkcie wyjścia". Związki, które wcześniej sygnalizowały możliwość protestów w razie braku porozumienia, nie zdecydowały jeszcze o dalszych działaniach.
Uszko zapowiedział, że wobec braku porozumienia ze stroną społeczną, 31 stycznia zarząd przedstawi program restrukturyzacji firmy do akceptacji Radzie Nadzorczej w pierwotnej, bardziej radykalnej wersji. Nie wykluczył pewnych korekt w dokumencie, zapewnił jednak, że wszystkie jego zasadnicze założenia będą realizowane.
- Zarówno cele założone w programie, jak i sposoby ich osiągnięcia, pozostają aktualne. Chcemy utrzymać zatrudnienie w spółce na maksymalnym możliwym poziomie, a jednocześnie zapewnić firmie płynność, poprawić efektywność i odzyskać rentowność. Planujemy sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice i łączenie ze sobą niektórych kopalń - powiedział Uszko.
Pytany, czy utrzymany będzie zamiar zwolnienia ponad tysiąca osób z administracji, skoro w negocjacjach zarząd gotowy był wycofać się z tego planu pod określonymi warunkami, wiceprezes wskazał, że będzie to jeszcze konsultowane ze związkami w innym trybie - w myśl ustawy o zwolnieniach z przyczyn ekonomicznych. Nie wykluczył korekt w planie, ale podkreślił, że ograniczenie kosztów utrzymania administracji jest ważną częścią programu naprawczego.
Według wiceprezesa porozumienie było bliskie, a ostateczne fiasko rozmów budzi zdziwienie i smutek. Zaznaczył, że w toku rozmów związkowcy uzyskali pełną wiedzę o trudnej sytuacji spółki i związanych z tym zagrożeniach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.