Podczas wtorkowej sesji polska waluta zyskała na wartości i ok. godz. 17 euro kosztowało 4,13 zł, a dolar 3,02 zł. Tymczasem rano za euro płacono prawie 4,16 zł, a za dolara 3,04 zł. Zdaniem analityków w najbliższych dniach euro będzie kosztować 4,13-4,17 zł.
- Inwestorzy rozpoczynali wtorkowy handel na rynku walutowym w minorowych nastrojach. Poniedziałkowa silna wyprzedaż akcji na Wall Street, dzisiejsza przecena na giełdzie w Tokio i spadki na otwarciu europejskich parkietów przełożyły się na wzrost awersji do ryzyka, stając się jednocześnie impulsem do osłabienia złotego w relacji do głównych walut - powiedział Marcin Kiepas z Admiral Markets.
Dodał, że w miarę upływu czasu nastroje na rynkach globalnych, a co za tym idzie klimat inwestycyjny, zaczęły się ocieplać. "To pozwoliło polskiej walucie odrobić całość porannych strat" - wskazał.
Jak mówił analityk we wtorek większego wpływu na notowania złotego nie miały publikacje danych makroekonomicznych przez Główny Urząd Statystyczny i Narodowy Bank Polski. "GUS poinformował, że w okresie styczeń-listopad 2013 r. deficyt handlowy sięgnął 1,63 mld euro i był mniejszy niż przed rokiem. NBP opublikował natomiast grudniowe dane o podaży pieniądza M3. Jej dynamika przyspieszyła do 6,1 proc. z 5,7 proc. rdr, podczas gdy oczekiwano stabilizacji na poziomie z listopada" - powiedział analityk Admiral Markets.
W jego opinii rodzimy rynek walutowy zacznie być wrażliwy na dane z polskiej gospodarki najwcześniej w środę, gdy zostaną opublikowane grudniowe dane o inflacji CPI. "Kolejne ważne dane to piątkowy bilans płatniczy, przyszłotygodniowe raporty o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, a także, zaplanowana na 30 stycznia, publikacja wstępnych szacunków dynamiki polskiego PKB za 2013 r." - wymieniał.
Kiepas stwierdził też, że wtorkowe zachowanie złotego i nieudana próba jego osłabienia, koreluje z podobnym zachowaniem rynku walutowego z poniedziałku. "Może ono zapowiadać poprawę sentymentu do polskiej waluty w drugiej połowie tygodnia. Nie jest wykluczone, że dolar zbliży się do psychologicznej bariery 3 zł, a euro przetestuje minima z grudnia poniżej 4,13 zł. To wymagać jednak będzie poprawy nastrojów na rynkach globalnych. Bez tego złoty pozostanie w przedziale wahań z ostatnich dni" - ocenił.
Zdaniem szefa dilerów walutowych w mBanku Marcina Turkiewicza obecnie wiodącą siłą na rynku jest Ameryka i spekulacje dotyczące tego, czy Fed utrzyma obecne tempo zakupu aktywów. "Wydaje się, że po danych z amerykańskiego rynku pracy są szanse na to, że tempo ograniczania luzowania ilościowego nie będzie przyspieszało, a to już jest wspierające dla złotego, który umocnił się poniżej 4,15 za euro" - powiedział.
"Sądzimy, że w najbliższych dniach kurs złotego powinien utrzymywać się w paśmie 4,13-4,17 za euro" - dodał.
Wzrost liczby nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w USA w grudniu okazał się niższy od oczekiwań analityków i wyniósł 74 tys., podczas gdy w listopadzie było to 241 tys., po korekcie. Liczba miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosła natomiast o 87 tys., podczas gdy miesiąc wcześniej wzrosła o 226 tys., po korekcie. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się, że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 197 tys. wobec 203 tys. w listopadzie przed korektą, a w sektorze prywatnym wzrośnie o 200 tys. wobec 196 tys. przed korektą.
Sprzedaż detaliczna w USA w grudniu wzrosła o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca, podczas gdy poprzednio wzrosła o 0,4 proc. mdm po korekcie w dół z 0,7 proc. Ekonomiści spodziewali się wzrostu w grudniu o 0,1 proc. mdm. (PAP)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.