Czołowa republikańska senator w komisji ds. energii, Lisa Murowski wezwała we wtorek (7 stycznia) administrację USA do zakończenia trwającego od lat 70. zakazu eksportu ropy naftowej z USA, tłumacząc, że szkodzi on interesom amerykańskim.
Murawski zaprezentowała we wtorek w Brooking Institution raport na temat "odnowienia architektury eksportu amerykańskiej energii", którym jak powiedziała, ma nadzieję rozpocząć debatę na temat zmiany zasad handlu amerykańską ropą naftową i gazem ziemnym.
Przekonywała, że USA produkują dziś więcej energii niż kiedykolwiek wcześniej, tymczasem zasady dotyczące handlu energią zostały ustalone w czasach niedostatku energii i nie zostały zmienione od kilku dekad. Zdaniem Murawski, zakaz eksportu powinien być zniesiony, gdyż osłabia produkcję, a co za tym idzie negatywnie odbija się na rynku pracy i jest niekorzystny dla konsumentów.
- Wzywam do zakończenia zakazu eksportu ropy naftowej. Obecny system jest nieskuteczny i może doprowadzić do zakłóceń dostaw - powiedziała. Zastrzegła, że jeśli rząd nie wyjdzie z odpowiednią inicjatywą, sama przedstawi w tej sprawie odpowiedni projekt legislacyjny, który będzie odpowiadał XXI wiekowi.
Rząd USA wprowadził zakaz eksportu ropy naftowej w następstwie kryzysu energetycznego w połowie lat 70. USA mogą eksportować co prawda produkty naftowe jak benzyna czy olej napędowy, ale każdorazowej zgody rządu wymaga eksport nierafinowanej ropy naftowej. Co roku wydawanych jest zaledwie kilka licencji, głównie na eksport do Kanady.
Tymczasem amerykańska produkcja ropy naftowej jak i gazu ziemnego szybko rośnie w ostatnich latach i jak prognozuje grudniowy raport rządowego urzędu ds. informacji o energii (Energy Information Administration), w 2016 roku zbliży się do najwyższego w historii poziomu z 1970 roku, gdy wynosiła 9,6 mln baryłek dziennie.
Wzrost produkcji ropy doprowadził już do nadmiaru surowca wzdłuż Wybrzeża Zatoki Meksykańskiej, co przyczyniło do obniżenia cen. Dlatego producenci zaapelowali do rządu o możliwość eksportu, czym zainteresowana jest m.in. Europa. O zniesienie zakazu eksportu zaapelowała pod koniec 2013 roku "American Petroleum Institute", największa lobbująca w Waszyngtonie organizacja producentów ropy naftowej.
Ale rozluźnienie restrykcji na handel ma swych przeciwników w USA, argumentujących, że doprowadzi to do podniesienia cen w kraju. Podnoszone są też argumenty ekologiczne: wzrost eksportu miałby doprowadzić do nowych wierceń, co jest niekorzystne dla środowiska i klimatu.
Jak przyznał niedawno szef EIA, Adam Sieminski, "USA zbliżają się do energetycznej samowystarczalności", a prognozy o rosnącej produkcji zwiększają potencjał eksportu. Także minister ds. energii Ernest Moniz przyznał w ubiegłym miesiącu, że zakaz eksportu pochodzi z czasów niedostatku energii i powinien zostać zrewidowany.
Wzrost produkcji ropy naftowej wynika przede wszystkim z niezwykłego rozwoju produkcji z łupków w Teksasie i Północnej Dakocie, szacowanej na 7,7 mln baryłek dziennie w tym roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.