W ramach zapobiegania potencjalnym niedoborom energii brytyjski regulator rynku zatwierdził mechanizm dobrowolnego zrzekania się przez firmy poboru energii w określonych godzinach w szczytowych okresach zapotrzebowania. Rząd może na ten cel przeznaczyć nawet 10 mln funtów.
Ofgem, brytyjski regulator rynku energii, proponuje przeprowadzenie aukcji, w ramach których duzi odbiorcy energii mieliby zgłaszać gotowość dobrowolnego odłączania energii w wypadku ryzyka blackoutu za wypłacanym z góry wynagrodzeniem.
Aukcje miałby zorganizować operator sieci energetycznej, spółka National Grid. Według spółki można liczyć, że w ramach przetargu uda się uzyskać zgłoszenia podmiotów o łącznej mocy 1000 MW. Poinformowała ona, że podmiot o mocy 2 MW mógłby uzyskać za odłączenie energii na 4 godziny nawet 40 tys. funtów.
Oczywiście zachodzi możliwość, że takie ograniczenia poboru nie będą konieczne. Płatności na rzecz firm miałyby jednak być realizowane z góry, czyli niezależnie od rzeczywistego ograniczenia przez nie poboru.
To nie jedyny mechanizm zatwierdzony przez Ofgem, który ma pomóc uniknąć niedoboru energii w sieci przesyłowej. Innym ma być utrzymywanie w gotowości części wyłączonych już elektrowni węglowych lub gazowych.
Elektrownie te miałyby otrzymywać od rządu pieniądze za sam fakt pozostawania w gotowości na wypadek niedoboru energii, aby w ciągu kilku godzin możliwe było rozpoczęcie przez nie wytwarzania energii.
National Grid szacuje potencjał tego rozwiązania na około 2 tys. MW dodatkowych mocy wytwórczych. Na ten cel rząd miałby przeznaczyć do 50 mln funtów.
Brytyjski regulator rynku energii już kilkakrotnie wyrażał obawy o poziom podaży energii. Według Ofgem już zimą 2015-2016 zapas mocy wytwórczych w stosunku do przewidywanego zapotrzebowania na energię może spaść do poziomu zaledwie 2 proc., ze względu na wyłączanie elektrowni węglowych, które wykorzystują przydzielone im przez Komisję Europejską limity emisji CO2.
Tempo zastępowania wyłączanych elektrowni przez nowe moce w energetyce gazowej oraz odnawialnej było do tej pory niewystarczające ze względu na niepewność co do przyszłego kształtu polityki rządowej wobec sektora energetycznego.
Wątpliwości te ma rozwiać ostatecznie wejście w życie reformy brytyjskiej energetyki. Pakiet ustaw ją stanowiących podpisała w zeszłym tygodniu królowa. Rząd zakłada, że dzięki reformie prywatne podmioty zainwestują w brytyjską energetykę nawet 110 mld funtów do 2020 roku. Pierwsze zmiany przewidziane w reformie mają wejść w życie już z początkiem 2014 roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.