Profesor Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki, wspomina, że gdy na początku 2013 r. zrodziła się konieczność, by przy pracach nad nową polityką energetyczną Polski do roku 2050 oprzeć się na wiarygodnych prognozach, dotyczących przyszłości energetyki i przemysłu wydobywczego, okazało się, że takiego materiału nie ma.
Ministerstwo zwróciło się o pomoc do Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, która objęła pieczę nad opracowaniem sfinansowanym przez spółki górnicze: Kompanię Węglową, Jastrzębską Spółkę Węglową, Katowicki Holding Węglowy i LW Bogdankę. Raport został opracowany przez zespół pod kierownictwem prof. Lidii Gawlik. Po jego prezentacji prof. Kaliski tak podsumował zawarte w nim tezy:
- Jedno jest pewne: my od węgla nie odejdziemy. Najwyższa pora, by bazując na tym materiale, rozpocząć prace, które będą nam gwarantowały korzystanie z naszego polskiego węgla w długiej perspektywie czasu. Jeżeli nie zaczniemy tego robić teraz, to będziemy skazani na węgiel z importu, czego osobiście dożyć bym nie chciał.
16 razy węgiel
Naukowcy z PAN, AGH i ISE stworzyli w swoim opracowaniu 16 scenariuszy zapotrzebowania na surowce energetyczne do roku 2050. Każdemu z nich towarzyszyły inne założenia, związane m.in. z cenami paliw, zapotrzebowaniem na energię, cenami uprawnień do emisji, rozwojem technologii CCS i energetyki jądrowej, celami OZE stawianymi przez UE. Cztery ze stworzonych scenariuszy - jako najbardziej reprezentatywne - przedstawione zostały podczas konferencji. Scenariusz referencyjny - zakładający, że udostępnia się nowe złoża i buduje nowe kopalnie, scenariusz status quo, scenariusz mówiący o rozwoju energetyki jądrowej oraz gazowy - zakładający niższe ceny gazu i wyższe ceny emisji. Jego realizacja pozwoli na rozwój energetyki opartej na węglu, w tym budowę ok. 12 GW nowych mocy w elektrowniach na węglu kamiennym oraz 6,8 GW - na węglu brunatnym. Dzięki wykorzystaniu własnych zasobów surowców energetycznych wskaźnik bezpieczeństwa energetycznego będzie wysoki - ponad 90 proc., a koszty produkcji energii elektrycznej niskie.
Warunki, które wystąpią w Polsce, gdyby nie podjęto działań zmierzających do rozwoju wydobycia węgla kamiennego i brunatnego, przedstawia scenariusz status quo, w którym możliwości produkcyjne górnictwa węgla kamiennego i brunatnego ujęto według aktualnego stanu zasobów i aktualnego poziomu wydobycia. Zgodnie z tym założeniem węgiel brunatny zużywany będzie w całości, a niedostatek węgla kamiennego zacznie być odczuwalny po 2030 r., skutkiem czego gwałtownie wzrośnie import (do ok. 37 mln t w roku 2050). Również w tym przypadku opcją optymalną dla systemu elektroenergetycznego jest budowa elektrowni na węgiel kamienny: do roku 2050 powstanie ponad 18 GW nowych mocy, wykorzystujących głównie importowany węgiel. Cena energii elektrycznej w roku 2050 wzrośnie w porównaniu ze scenariuszem referencyjnym o 2 proc. W przypadku podjęcia decyzji o budowie energetyki jądrowej nastąpi obniżenie zapotrzebowania na węgiel energetyczny do ok. 29 mln t w latach 2045-2050. Przy niskim poziomie kosztów emisji CO2 rozwój wydobycia gazu z formacji łupkowych, jak również rozwój energetyki jądrowej nie wpłyną na poziom popytu na węgiel brunatny ze strony energetyki, która będzie potrzebować ok. 46 mln t tego surowca z nowych okrywek w latach 2040-2050.
- Do tej pory każdy na swoje wyczucie formułował pewne opinie, teraz coraz bardziej jako sektor zaczynamy opierać się na sądach wypracowanych na drodze zaawansowanych analiz, które pokazują, co się dzieje w polityce energetycznej, jakie może być zużycie węgla i jakim wyzwaniom musi sprostać górnictwo, biorąc pod uwagę, w jakiej jest dzisiaj sytuacji. Może te analizy dadzą podstawę do opracowania polityki wobec sektora paliwowo-energetycznego - dzieli się refleksją Jarosław Zagórowski, prezes JSW.
Zasoby i inne atuty
Jedna z tez końcowych raportu głosi, iż bez względu na poziom krajowej podaży węgla kamiennego i brunatnego sektor elektroenergetyczny będzie wykorzystywał węgiel do produkcji energii elektrycznej i ciepła. Przy ograniczeniu dostaw krajowych sięgać będzie po węgle importowane, których ceny będą zależeć od fluktuacji na międzynarodowych rynkach. Autorzy raportu zauważają, że po stronie szans rozwojowych dla górnictwa węglowego w Polsce należy zapisać nie tylko sam potencjał tkwiący w zasobach węgla, ale też w majątku produkcyjnym górnictwa i energetyki bazującej na węglu oraz w pracownikach tych sektorów i sektorów powiązanych. Stwierdzają, że konieczne jest zwrócenie szczególnej uwagi na problematykę długoterminowego funkcjonowania górnictwa węglowego w Polsce. Ważnym elementem pozostaje stworzenie sprzyjających warunków regulacyjnych, które umożliwią inwestowanie w rozwój górnictwa węglowego.
- Wszystko jest możliwe. Widzimy 16 scenariuszy, które zakładają zarówno status quo, jak i warianty pasywne czy rozwojowe. Dla mnie najważniejsze jest to, że coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że Polska powinna bronić tego modelu energetyki, ponieważ de facto generuje on najtańszą energię, która jest potrzebna zarówno dla przemysłu i gospodarki, jak i dla pozostałych finalnych odbiorców. Siła nabywcza ludności jest, jaka jest i nie stać nas, żeby kupować pseudoekologiczną energię zdecydowanie drożej niż kupujemy ją w tej chwili - uważa Roman Łój, prezes KHW.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.