- Rząd nie prowadzi żadnych prac nad ustawą, która by zakazywała używania węgla w gospodarstwach domowych i w ten sposób ograniczała zużycie tego surowca do ogrzewania - zadeklarował 10 października, podczas 51. posiedzenia Sejmu, podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska Janusz Zaleski. Deklaracja ta była odpowiedzią na pytanie posła PiS Grzegorza Tobiszowskiego.
Pod pytaniem o losy węgla podpisała się grupa posłów: Grzegorz Matusiak, Izabela Kloc, Ewa Malik, Waldemar Andzel, Piotr Naimski, Maria Nowak, Grzegorz Janik, Wojciech Szarama, Jerzy Polaczek oraz Piotr Pyzik.
Wiceminister Zaleski wyjaśniał, że problem został wywołany pracami nad ograniczaniem niskiej emisji na terenie Krakowa, trwającymi w Sejmiku Województwa Małopolskiego.
- Polska, jak bardzo wiele krajów europejskich, ma problemy z czystością powietrza, a raczej z nadmiernym zanieczyszczeniem. Mamy system monitoringu, który określa nam, jaki jest stopień zanieczyszczenia. Trzeba powiedzieć, że wśród 46 stref na jakie podzielono Polskę, w 38 strefach mamy przekroczenia czystości powietrza ze względu na tak zwany dopuszczalny poziom PM10, czyli tych cząstek pyłów, które mają średnicę mniejszą niż 10 mikrometrów, a w zasadzie we wszystkich, bo w 42 strefach, mamy przekroczenia z tytułu PM2,5. W przypadku wystąpienia takich przekroczeń nasze prawodawstwo przewiduje wprowadzenie przez zarządy województw, przez sejmiki programów ochrony i planów działań, które zmierzają do poprawy tej sytuacji - tłumaczył wiceminister.
Janusz Zaleski wyjaśniał, że Prawo ochrony środowiska daje samorządom możliwość decydowania. W drodze uchwały mogą one określić dopuszczalny dla całego województwa lub jego części rodzaj stosowanych paliw, sposób realizacji i kontroli tego obowiązku.
- Sejmik Województwa Małopolskiego pracuje obecnie nad takim rozwiązaniem. Jak sądzimy, na pewno będą prowadzone długie konsultacje z mieszkańcami. Ich wynik jest nieznany, ale jeszcze raz pragnę podkreślić, że rząd nie pracuje nad żadnym rozwiązaniem, które eliminowałoby węgiel jako paliwo w gospodarstwach domowych - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że należy dążyć do tego, żeby węgiel spalany był w urządzeniach, które w maksymalnym stopniu ograniczają emisję. Takie rozwiązania techniczne są możliwe i stosowane.
- Wspieramy te rozwiązania poprzez programy, które są finansowane najczęściej z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej albo z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Mamy kilka takich programów, dzięki którym w latach 2006-2010 wydatkowano łącznie 7,6 mld zł na rozmaite cele powodujące zmniejszenie emisji, zwłaszcza niskiej emisji. Wymiana urządzeń grzewczych, usprawnianie ruchu miejskiego powodującego przecież wielkie zanieczyszczenia czy przechodzenie na gaz CNG w ramach programu Kawka to jest 800 mln zł - informował.
Zgodnie z deklaracjami wiceministra kwoty zaoszczędzone na emisjach (czyli możliwości sprzedaży uprawnień) przeznaczane są w znacznym stopniu na termomodernizację i budowę biogazowni. Tylko w r. 2014 na ten cel wydatkowane zostaną 780 mln zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.