- Niestety, stres jest w górnictwie zjawiskiem stałym i towarzyszy pracy kadry inżynieryjno-technicznej od lat. Dzisiejsze górnictwo stawia przed kadrą coraz większe wymagania, związane nie tylko z postępem technicznym, ale także z odpowiedzialnością za koszty - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą Piotr Rykala, wiceprezes Kompanii Węglowej i przewodniczący Związku Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego.
Projekt realizowany przez Główny Instytut Górnictwa i PZZ Kadra dotyczył rozwijania kompetencji społecznych, które przekładają się na poprawę relacji pomiędzy ludźmi w pracy. Czy widzi Pan konieczność przeprowadzania szkoleń w tym zakresie?
Bezwzględnie tego typu szkolenia należy kontynuować, tym bardziej że następuje wymiana pokoleniowa kadry inżynieryjno-technicznej. Jako pracodawcy sami motywujemy do odejść wraz z nabytym wiekiem emerytalnym, na to miejsce mamy przygotowane nowe kadry, które kilka lat temu skończyły studia i podjęły pracę w górnictwie. Jednak samo przygotowanie zawodowe, uzyskane podczas studiów, nie daje praktyki, którą można nabyć w ramach tego typu szkoleń. Na studiach nikt nie uczy, jak ważna jest jakość kontaktów międzyludzkich. Nie przekazuje się wiedzy o prawie pracy i zapisach Prawa geologicznego i górniczego.
Praca w górnictwie, także z racji rosnących zagrożeń naturalnych, łączy się z coraz większym stresem. Rozwiązywanie sytuacji stresogennych wymaga specjalnych kwalifikacji od kadry dozoru?
Niestety, stres jest w górnictwie zjawiskiem stałym i towarzyszy pracy kadry inżynieryjno-technicznej od lat. Dzisiejsze górnictwo stawia przed kadrą coraz większe wymagania, związane nie tylko z postępem technicznym, ale także z odpowiedzialnością za koszty. Na osoby dozoru nakłada się coraz więcej obowiązków, stąd, aby mogły się poruszać w tych zagadnieniach, bezwzględnie potrzebują wsparcia, także w postaci szkoleń.
Widzi Pan tu pole do popisu dla organizacji związkowych? Czy organizacje związkowe powinny być w tej sprawie partnerem dla pracodawców?
Między innymi dla tych celów powstał Związek Zawodowy Kadra.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
najlepiej usunąć komentarz, bo użyło sie raz słowa jeb ... portal nettg tak jak kilka kopaln pójdzie do zamknięcia, a pracownicy zostana allokowani do innych redakcji.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
buhahaha dozor potrzebuje wsparcia ? przypadek z kopalni w ktorej pracuje: glowny mowi ze kazda osoba dozoru ktora bedzie miala na zmianie zgloszony wypadek dostaje upomnienie lub nagane i po premi, moza dawac nawet i 2 miesiace na blache byle nie wypadek bo w KW sa za wysokie statystyki. dozor wyzszy wymaga cudow a przodowych z racji odchodzenia na emerytury brak - mlodzik albo nie umie albo robi to bardzo powoli. Wszystke zj.....ki dostaje dozor oczywiscie ze to za dlugo trwalo ze robota nie zrobiona itp. albo nadsztygar kaze wchodzic za kombajn i robic kontrole przy nie opietym ociosie !!!! (tak nadsztygar) obecnie na kopalniach jest zle a z racji "przymuszenia" w odchodzeniu na emerytury bedzie aprawde fatalnie... pozdrawiam i szanowno kompanio jak chcecie mniej wypadkow to... a nie czekaj czasu juz nie cofniemy zeby zmniejszyc luke pokoleniowa.
Prawda jest taka, ze dozór nie ma odpowiedniej reprezentacji w strukturach czynnika społecznego jakim jest związek zawodowy. Przykładem tego może być Porozumienie ZZ KADRA w skład którego wchodzi zdecydowana większość zakładowych organizcji kopalń, które zrzeszają dozór. Jednak związek ten jest w pełni podporządkowany pracodawcom a Porozumienie prowadząc działalność gospodarczą pod firmą KARBON czeka tylko okazji na zlecenia robót kopalnianych, by robić prawdziwy biznes. Dlatego kiedy w 2007r doszło do największego konfliktu w górnictwie na kopalni Budryk w Ornontowicach, gdzie zakładowa organizacja opowiedziała się za załogą i przeciw pracodawcy Porozumienie KADRA zamiast wesprzeć związkowców z Budryka nabrało wody w usta i milczało. Następnie po zakończonym najdłuższym strajku w górnictwie trwającym 50 dni w marcu 2008r wywaliło ze swych struktur zakładową organizcję Kadry, "wrzoda" jak to określił prominentny działacz Porozumienia za prowadzenie strajku pod ziemią i niezgodnie z prawem górniczym. W miejsce ZZKadry wciągnięto związek ZPTiA, który powstał na Budryku w 2003r kiedy to próbowano zniszczyć ZZ Kadra, zmuszając jej członków do rezygnowania z opłacania składek a następnie do zapisywania się do prezesowskiego tworu. Dzięki temu dano zielone światło prezesowi JSW J Zagórowskiemu, aby wbrew podpisanemu porozumieniu strajkowemu zwolnił z pracy przewodniczącego budrykowskiej ZZ Kadra i kilku członków zarządu związku biorących udział w legalnym strajku. Strajku który był protestem przeciwko złamaniu przez pracodawcę ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i przeciw warunkom na jakich próbowano włączyć samodzielną kopalnię Budryk S.A w struktury JSW S.A. Przykład Budryka pokazał jak w rzeczywistości działa centrala zwiazkowa i co tak naprawdę jest jej nadrzędnym celem. Natomiast jak działają zwiazki zawodowe dozoru wystarczy wejść na pierwszą lepszą kopalnianą stronę internetową ZZ KADRY będącą w Porozumieniu i cóż tam zobaczymy, ano, wycieczki, imprezy, turnieje, karczmy, spotkania, odznaczania i znów wycieczki, imprezy ..... O obronie członków związku czy mobbingu wobec osób dozoru słowa tam nie uświadczysz. Dlatego dopóty dopóki dozór sam nie zrozumie, że musi walczyć o swoje prawa i przeciwko mobberom w sposób skuteczny i zgodny z prawem to tak dalej albo i jeszcze gorzej będzie traktowany. Ale być może takie traktowanie tym ludziom odpowiada? kto wie?
do marka: Kolego jak ci ciężko w transporcie to papierki zbierej. Dostaleś zdolność na zasadzie czego? Wiec jeśli nie masz przeciwskazań, a sztygar ma również naciski od jeszcze wyższych to co się przypierdzielasz do faceta? Masz papier o zdolności to wykonujesz polecenia zgodne z intrukcją i technologią.
Koledzy o czym my tu gadamy, rola dozoru na przestrzeni 10 lat diametralnie się zmieniła, sztygar już nie jest od tego aby dbał o bezpieczeństwo, organizował bezpieczna pracę, narzędzia etc. tylko od poganiania, pilnowania, bycia jeb***m i Bóg wie jeszcze czego. Niestety przodowi już nie są tymi przodowymi, co kilkanaście lat temu, wszystko spada na barki sztygarów, plus do tego tysiące papierów, rożnych dokumentów. Dozoru ubywa, młodzi się nie garną, a jak już komuś się zachce sztygarowania to jest puszczany na "głęboką wodę" i szybko się zraża, zniechęca. 10 letnia przerwa w przyjmowaniu ludzi do pracy na dole robi swoje. Młodzi sztygarzy w połączeniu z młodymi pracownikami na stanowiskach robotniczych nie radzą sobie nawet przy błahych awariach. Dochodzi do tego, ze do takich awarii z domów są ściągani kierownicy, nadsztygarzy, a nawet naczelni. Niestety górnictwo upada i to w b. szybkim tempie. Panowie w zarządach obudźcie się bo jeszcze kilka lat i sami będziecie po dole z notesem latać. Szczęść Boże
Co ty gadasz chłopie Marek idź do szybowego na pompowanie wody jak ci ciężko i masz non stop problem, słabi do górnictwa się nie nadają. Pracowałem 7 lat jako pracownik fizyczny i teraz rok w dozorze. Porównania nie ma żadnego przynajmniej u nas 10 razy wolałbym być pracownikiem fizycznym. Przychodzę o 5.30 nie o 5.00. Wychodzę jak mam ciepłotę o 12.40 nie zawsze o 14.30, ludzie są różni jedni pracowici drudzy leniwi, a pracowici w ramach zdenerwowania na tych leniwych też nie chcą pracować, pili piją i pić będą, a po alkoholu się pracować nie chce, a raport wypadałoby jakiś mieć, więc trzeba wielokrotnie i za nich robić, jedni są kumaci drugim 100 razy musisz tłumaczyć co jak gdzie i kiedy, a zjechać trzeba nie daj Boże byś nie zdążył na jazdę do 6.30, więc niech mi nikt nie pieprzy, że w dozorze jest super.
Czy będzie wspólne szkolenie związkowców i kierownictwa kopalń na temat jak szybko podnieść płace górników. Jak Kompania fundowała ołtarz w krakowie, to była mowa, że podwyzki bedą. I co, nie ma podwyzek
dozor jest od organizacji pracy - tak aby wykonać ja bezpiecznie bez uszczerbku na zdrowiu. Dla wszystkich pracujących w dozorze polecam poczytać rozorządzenie w sprawie bhp przy recznych pracach transportowych ciekawy cytat: rozdział 2 § 6. 1. Organizacja ręcznych prac transportowych, w tym stosowane metody pracy powinny zapewnić w szczególności: 1) ograniczenie długotrwałego wysiłku fizycznego, w tym zapewnienie odpowiednich przerw w pracy na odpoczynek, 2) wyeliminowanie nadmiernego obciążenia układu mięśniowo-szkieletowego pracownika, a zwłaszcza urazów kręgosłupa, związanego z rytmem pracy wymuszonym procesem pracy, 3) ograniczenie do minimum odległości ręcznego przemieszczania przedmiotów, 4) uwzględnienie wymagań ergonomii. Moze oczy co nie ktorym "poganiaczom" sie otworzą i zaczną troche mysleć - ze czlowiek nie przychodzi do pracy aby dać sie zajebać. Ale takie pokutuje przekonanie na kopalni ze jak sie chlop nie narobi to znaczy ze w robocie sie opierniczał.
A dlaczego gornicy maja w dzisiejszych czasach machac lopatami? Pracujac w kilku kopalniach w Australii za zadnej z nich NIE WIDZIALEM (a szukalem) hercowy czyli lopaty sercowej. Widzialem i nawet uzywalem lopatki - takie zwykle lopaty - (do uzywania chyba w piaskowniach). Ladowanie urobku ,czyszczenie wyrobisk tam gdzie sie da wykonuje sie przy uzyciu ladowarek czy BOBCATOW - a takie mniejsze czyszczenia - wkolo napedow i przesypow uzywa sie lopat ale takich normalnych albo zmywa sie strumieniami wody do zrzapia lub specialnyie wykonanaych dolow/zbiornikow a potem czysci sie je ladowarkami i PO sprawie . W kopalniach jak najszybciej trzeba wprowadzic MALA MECHANIZACJE a roboty reczne ograniczyc do MINIMUM. A sztygar jest po to aby dbal o BEZPIECZENSTWO i dobrze ORGANIZOWAL PRACE zapewniajac odpowiednie narzedzia czy maszyny i instruowac pracownika o tym jak bezpiecznie ma wykonac dane zadanie . A szkolenia dozoru powinny odbywac sie czesciej a nie co 2 czy co 5 lat .
skoro nie masz możliwości pracować na dole fizycznie to co się dziwisz sztajgerowi???
Bo to w ogóle jest trochę śmieszne, żeby inż. po technicznych studiach pracował głównie jako "naganiacz". Aczkolwiek jest też trochę innej dla niego roboty na szczęście. A z tymi łopatami to jest tak, że wiadomo, nie będziemy przecież zasuwać jak Chińczyk w fabryce, ale też samo nic z nieba nie spadnie. Dobrze, że coraz więcej postępu technicznego wkracza pod ziemię, co na pewno odciąża ludzi.
niestety prawdziwe górnictwo nie jest dla każdego jeśli komuś ciężko, trudno, jest zmęczony po machnięciu 10 razy łopatą to nic tylko oddział zmienić
masz cos do ludzki odpoczywajacych po odfedrowaniu 10 łopat? Proponuje abyś sam sprobował pomachać sercową 10razy i zobaczyć jak to jest z zadyszką, chyba ze hojrak jesteś typu "czwarty kierownik wspaniały" Dozor nigdy nie zrozumie fizola i zawsze bedzie podział na "oni i my" P.S. ostatnio sztygar na moje sugestie zeby mnie nie dawał do transportu bo wrociłem po chorobowego na kręgosłup a on na to czy mam papier od dokróra ze nie moge dzwigać? - kutas jeden i nic wiecej to moje zdanie o dozorze.
dla mnie dogadać się z moim personelem nie jest trudno. wszystko kwestia relacji i zrozumienia. Natomiast największy problem to braki kadrowe. Po masowych odejściach emerytów zostali mi sami młodzi chłopcy, którzy jeszcze na tym górnictwie nie połamali zębów i nie potrafią tego co starzy przodowi. Do tego naciski z góry na wykonywanie pewnych zadań w określonym czasie. Z tym, że to co kilka lat wstecz robiło 100 osób zatrudnionych na moim oddziale to teraz musi robić 55 osób. A pracy nie ubyło. Wręcz przeciwnie. Dlatego też teraz dochodzi do większej ilości wypadków z racji pośpiechu i stresu oraz coraz więcej ludzi choruje. Na niecałe 60 osób miałem kiedyś prawie 20 osób na L4. Mądry dozór to jedno. Ale musi też się zgadzać liczba ludzi na oddziale Dodam, że ludzi wykwalifikowanych, a nie takich chłopców po technikum co po odfedrowaniu 10 łopat bolą ich ręce i muszą odpoczywać co chwilę