Problemy fiskalne USA nie wpłynęły we wtorek, 1 października, na zachowanie rynków, w tym na wycenę złotego - wskazali analitycy. W ich opinii rynki uważają, iż tamtejsi politycy szybko wypracują kompromis dotyczący budżetu. Ok. godz. 16.45 euro kosztowało 4,21 zł, a dolar 3,11 zł.
Analityk Admiral Markets Marcin Kiepas powiedział, że wydarzeniem wtorku na rynkach finansowych było zamknięcie instytucji federalnych w USA, po tym jak do poniedziałku amerykańskim politykom nie udało się porozumieć ws. budżetu na nowy rok fiskalny. - Mamy więc tzw. government shutdown. To pierwszy taki przypadek od 17 lat i 18. od roku 1977 - wskazał analityk.
Dodał, że rynki finansowe stosunkowo spokojnie reagują na zamknięcie instytucji federalnych. - Dolar traci do głównych walut, ale panicznej wyprzedaży nie ma. Rentowność amerykańskich obligacji, po próbie wzrostu, pozostaje na poziomach zbliżonych do zamknięcia z dnia wczorajszego. Indeksy na Wall Street rozpoczęły natomiast wtorkowe notowania od umiarkowanych wzrostów, podążając ścieżką wyznaczona przez giełdy w Europie - powiedział.
W jego opinii brak dużego strachu, pomimo że sytuacja jest poważna, może być podyktowany oczekiwaniem, iż politycy stosunkowo szybko wypracują kompromis ws. budżetu, a następnie podobne porozumienie ws. podwyższenia ustawowego limitu długu (zostanie on osiągnięty maksymalnie do 17 października).
- Spokojnie na wydarzenia w USA zareagował też rodzimy rynek walutowy. Po porannym osłabieniu złoty zaczął w drugiej połowie dnia odrabiać straty do euro i dolara - mówił.
- Niewątpliwym wsparciem dla złotego była publikacja indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego. We wrześniu, ku ogólnemu zaskoczeniu, wzrósł on do 53,1 pkt. z 52,6 pkt. w sierpniu. To nie tylko wynik najlepszy od dwóch i pół roku, ale też dane lepsze od prognoz. Rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 52,2 pkt - dodał.
Kiepas podkreślił, że indeks PMI potwierdził, że ożywienie w polskiej gospodarce przybiera na sile, co pozwala z optymizmem spojrzeć w przyszłość. - Kolejne publikowane w tym tygodniu dane powinny również pozytywnie zaskoczyć, przyczyniając się do umocnienia polskiej waluty - ocenił.
Podobnie sytuację na rynku złotego ocenił Bartłomiej Rostek z ING BSK. - Dzisiaj jest bardzo spokojnie na złotym, poruszamy się właściwie we wczorajszym paśmie wahań - powiedział.
Jego zdaniem obecnie problemy fiskalne USA nie przekładają się w żaden sposób na kwotowania polskiej waluty. Dodał, że neutralne będzie także to, co zakomunikuje w środę Rada Polityki Pieniężnej. - Mamy zdecydowane uspokojenie nastrojów rynkowych, a złoty porusza się w paśmie 4,20-4,24 zł za euro. Sytuacja budżetowa USA nie wpływa na nasz rynek. Bez wpływu będzie też posiedzenie RPP - uważa Rostek.
Ekonomiści ankietowani przez PAP są zgodni, że do końca tego roku RPP pozostawi stopy NBP bez zmian. Zdecydowana większość ekonomistów spodziewa się ich wzrostu w 2014 r. Najwięcej głosów, jeśli chodzi o główną stopę NBP na koniec 2014 r. uzyskał poziom 3,00 proc. Z ankiety wynika, że podwyżki będą skoncentrowane w drugim półroczu przyszłego roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.