Zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł dodatkowo wzmocni naszą gospodarkę - powiedział w środę (28 sierpnia) w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski. Ocenił, że w Polsce widać już pierwsze oznaki ożywienia gospodarczego.
W Sejmie odbywa się pierwsze czytanie projektu nowelizacji budżetu na 2013 r. oraz ustaw okołobudżetowych. Ma ona powiększyć tegoroczny deficyt o około 16 mld zł wobec 35,6 mld zł zapisanych pierwotnie. Rząd założył też cięcia w resortach, które mają dać 7,7 mld zł oszczędności.
- Widoczne są już pewne oznaki poprawy. Częściowo na skutek naszych działań, a częściowo na skutek ożywienia w strefie euro, którego wszyscy się spodziewali, ale 4-5 miesięcy wcześniej - powiedział minister finansów podczas debaty nad nowelizacją budżetu na 2013 r.
Jak mówił, poza zwiększeniem deficytu budżetowego o 16 mld zł, gospodarce pomogą też oszczędności w resortach na poziomie 7,6 mld zł.
- Obniży to deficyt strukturalny, zapewniając bezpieczeństwo i wiarygodność polskich finansów publicznychł.
Szef resortu finansów poinformował, że już 11 krajów Unii Europejskiej znowelizowało w tym roku budżet, niektóre więcej niż raz. Dodał, że nie tylko polski rząd pomylił się z prognozą wzrostu PKB.
- Oczekuje się, że 17 krajów Unii Europejskiej będzie nowelizowało swoje budżety. (...) Pomyliliśmy się, ale pomylili się prawie wszyscy.
Rostowski wskazał, że prognozując wzrost PKB w Polsce w 2013 r. rząd opierał się na prognozie Europejskiego Banku Centralnego z września 2012 r., która zakładała wzrost w strefie euro na poziomie 0,5 proc. PKB. Przypomniał, że tempo wzrostu w Polsce w pierwszej połowie tego roku wyniosło 0,9 proc. zamiast zakładanych 2,2 proc., a w strefie euro minus 0,9 proc. "Odchylenia w naszych prognozach dla Polski i EBC dla strefy euro okazały się prawie identyczne" - zauważył.
Szef resortu finansów zarzucił Radzie Polityki Pieniężnej, że nie prowadziła ekspansywnej polityki fiskalnej w 2013 r., co stało się jedną z przyczyn nowelizacji tegorocznego budżetu. Jego zdaniem istnieje nadal przestrzeń do obniżek stóp procentowych.
- Mieliśmy w Polsce najwyższe realne stopy procentowe w całej Unii Europejskiej w ciągu ostatniego roku. A w ciągu ostatnich sześciu miesięcy mieliśmy drugie najwyższe realne stopy procentowe. I to pomimo, iż istniała i uważam, że dalej istnieje, przestrzeń do obniżek stóp procentowych - podkreślił.
W opinii Rostowskiego polska gospodarka jest uzależniona od eksportu do strefy euro, jak żadna inna duża gospodarka w Unii Europejskiej. Jak mówił, eksport polskich dóbr i usług do strefy euro stanowił w 2012 r. 23,4 proc. polskiego PKB. "Bijemy w tym na głowę największe gospodarki samej strefy euro" - powiedział.
Przypomniał, że eksport Niemiec do strefy euro stanowi 18 proc. niemieckiego PKB. W przypadku Francji jest to 13,3 proc. francuskiego PKB, Hiszpanii - 15,7 proc. hiszpańskiego PKB, a Włoch - 12 proc. włoskiego PKB.
Rostowski przekonywał ponadto, że rząd prowadzi bardzo odpowiedzialną politykę dotyczącą długu publicznego. Jak tłumaczył, w okresie 2008-2012 dług w relacji do PKB wzrósł o 10,5 pkt proc., a to mniej niż w takich krajach, jak Niemcy czy Finlandia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.