Pomoc publiczna w postaci rynku mocy zdominowała piątkową debatę w PAP o receptach na realizację niezbędnych - również dla bezpieczeństwa energetycznego państwa - inwestycji w energetyce węglowej. Ważne elementy takiego rynku mają się pojawić już w 2014 r.
W nadchodzących latach, głównie między 2016 i 2018 r. Polsce grożą niedobory mocy w systemie elektroenergetycznym, przede wszystkim z powodu luki czasowej między wyłączeniem starych i nierentownych bloków energetycznych, a uruchomieniem nowych. W dodatku zastąpienie części starych bloków stoi pod znakiem zapytania z powodu nieopłacalności inwestycji w nie na warunkach rynkowych.
- Dziś rynek bez wsparcia państwa nie widzi potrzeby i możliwości budowy nowych mocy. Musi się pojawić pytanie czy państwo ma prawo wejść w takie inwestycje dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego - scharakteryzował w czasie debaty sytuację Partner w PwC Jacek Socha. - Uważam, że tak - dodał.
Możliwą receptę w postaci rynku mocy - funkcjonującego obok rynku energii - przedstawili prezesi URE i PSE. Na rynku mocy chodzi o płacenie wytwórcom nie za wytworzoną i sprzedaną energię, ale za gotowość do zapewnienia w danej chwili określonej mocy, czyli np. utrzymywanie określonych bloków energetycznych w gotowości.
Prezes URE Marek Woszczyk poinformował też, że jego urząd kończy uzgadniać z PSE działanie operacyjnej rezerwy mocy.
- Chodzi o to, by pewni wytwórcy nie wyłączali swoich bloków, choć ich działanie na rynku jest nierentowne. Płatność za taką rezerwę mocy ma gwarantować kilkusetmilionowy budżet w taryfie PSE - wyjaśnił i dodał, że powinno zacząć to działać od początku 2014 r. - Tu nie chodzi o komfort tych wytwórców, tylko komfort całego systemu - podkreślił prezes URE.
Z kolei prezes PSE Henryk Majchrzak dodał, że kończy się przetarg na usługę interwencyjnej rezerwy zimnej.
- To pewna moc, która jest wyjęta z rynku i pozostaje w wyłącznej dyspozycji operatora przesyłowego na wypadek gdyby mocy w systemie zabrakło. Rynek zaproponował, że opóźni zamykanie pewnych jednostek pod warunkiem, że będziemy (PSE) dalej ponosić koszty ich utrzymania - wyjaśnił.
Jak dodał, rezerwa zimna ma zacząć działać od 2016 r.
- Jeżeli to wejdzie w życie, to w połączeniu jeszcze z innymi rozwiązaniami, w najtrudniejszych latach, powinniśmy dać sobie radę, a pod koniec dekady pojawią się już nowe bloki - ocenił Majchrzak.
Woszczyk i Majchrzak zapowiedzieli też, że będą pracować nad ostateczną koncepcją rynku mocy, która miałaby być gotowa za rok-dwa.
- Takie narzędzia umożliwią nam przewidywanie i podejmowanie dzisiaj racjonalnych decyzji - ocenił prezes PGE Krzysztof Kilian.
Dodał, że dzisiejszy kształt rynku energii elektrycznej nie pozwala określić, co się będzie na nim działo za 5, 10 czy 20 lat, a w takich perspektywach planuje się inwestycje w sektorze.
Również wiceprezes Taurona Krzysztof Zawadzki ocenił, że to rozwiązanie pozwoli starym blokom działać w czasie potencjalnych niedoborów mocy.
- Bez tego, postępując racjonalnie, powinniśmy wystąpić o zgodę na zamknięcie tych bloków - mówił Zawadzki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.