Nie widzę nadmiernego niebezpieczeństwa związanego ze startem konferencji klimatycznej 11 listopada w Warszawie - ocenił minister środowiska Marcin Korolec. Podkreślił, że wybór daty nastąpił w 2008 r. i był decyzją ONZ.
Korolec podczas poniedziałkowego (5 sierpnia) spotkania z dziennikarzami podkreślił, że konferencja klimatyczna będzie trwała dwa tygodnie.
- Zwyczajowo zaczyna się w poniedziałek i przez pierwsze osiem dni jest spotkaniem negocjatorów, urzędników, dyrektorów, którzy przygotowują przyjazd ministrów.
Szef resortu środowiska dodał, że szczyt zaczyna się nawet kilka dni wcześniej. Wskazał, że przed formalnym startem konferencji przyjeżdża kilkuset negocjatorów, którzy zaczynają pracę w różnych grupach.
Korolec podkreślił, że nie widzi "nadmiernego niebezpieczeństwa" związanego z rozpoczęciem szczytu 11 listopada, czyli w Święto Niepodległości. Ocenił, że poprzednich konferencjom klimatycznym nie towarzyszyły "znaczące zamieszki".
- Wyjątkiem była Kopenhaga, która była szczególnym spotkaniem. Był to największy zjazd premierów i prezydentów w historii świata. Duńska dyplomacja nakręcała atmosferę i spiralę emocji, ponieważ w Kopenhadze miało zostać zawarte nowe porozumienie klimatyczne.
Minister podkreślił, że w Warszawie dopiero rozpoczynają się negocjacje nt. nowego porozumienia, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 r.
- Stadion Narodowy, gdzie odbywać się będą spotkania, będzie też eksterytorialnym miejscem, chronionym przez polskie i ONZ-owskie służby. Nie obawiam się niebezpieczeństwa dla negocjatorów - dodał.
Pytany, czy wybór daty 11 listopada był fortunny powiedział, że ta decyzja zapadła podczas szczytu klimatycznego ONZ w Poznaniu w 2008 roku.
- To była decyzja 193 państw członkowskich. Oczywiście należy szukać kompromisu i szukać daty, która będzie kompromisowa dla wszystkich, choć przy takim zróżnicowaniu państw znalezienie dwóch do trzech tygodni bez święta narodowego jest praktycznie niemożliwe.
Korolec przypomniał, że organizacja szczytu w Warszawie będzie kosztowała do 100 mln zł. Zaznaczył, że środki na ten cel pochodzą z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a nie z budżetu. Poinformował, że spółka zarządzająca Stadionem Narodowym, gdzie odbywać się będzie spotkanie, otrzyma za wynajem powierzchni 26 mln zł.
"Średnio delegat wydaje dziennie 250 euro. Będą oni tutaj przez dwa tygodnie, więc tych zostawionych pieniędzy będzie znacznie więcej niż wydamy na szczyt" - ocenił.
Konferencje klimatyczne ONZ (tzw. COPy - Conferences of the Parties) to doroczne globalne szczyty, podczas których negocjuje się zakres działań na rzecz polityki klimatycznej. Polska organizowała już wcześniej szczyt klimatyczny ONZ. W 2008 r. Poznań gościł ponad 10 tys. osób, w tym przedstawicieli organizacji pozarządowych i blisko 190 delegatów z państw członkowskich Narodów Zjednoczonych. (PAP)
mick/ mki/ gma/
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.