Piątkowe popołudnie przyniosło istotne osłabienie złotego, czego powodem były informacje z USA. Około godz. 18 euro kosztowało 4,30 zł, dolar 3,35 zł, a frank szwajcarski 3,48 zł, podczas gdy w piątek rano za waluty te płacono o kilka groszy mniej.
Zdaniem starszego analityka z Domu Maklerskiego TMS Brokers Bartosza Sawickiego powodem obserwowanego w ostatnich godzinach osłabienia złotego były bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy.
"One utwierdzają nas w przekonaniu, że już we wrześniu Fed ograniczy tempo skupu aktywów (...), co oczywiście negatywnie musi oddziaływać na rynki długu państw wschodzących, do których zalicza się Polska. To powoduje odpływ kapitału z tych rynków i osłabienie walut tych państw" - wyjaśnił w rozmowie z PAP Sawicki.
Zaznaczył, że było to przyczyną nie tylko osłabienia złotego do dolara, ale także wobec euro. "Kurs EUR/PLN długo nie zagościł na poniżej 4,30. Złoty, podobnie jak czeska korona, forint, rupia indyjska, czy peso meksykańskie pozostawać będzie pod presją" - ocenił Sawicki.
Według niego możliwa jest korekta kursu, bowiem przyszły tydzień nie będzie obfitował w ważne wydarzenia rynkowe. Niemniej dobre dane z USA nadal będą odbijać się echem, którego efektem będzie kontynuacja umacniania się dolara do głównych walut oraz walut państw wschodzących.
"Złoty będzie tracił na wartości do euro; spodziewamy się wzrostu w kierunku 3,45, choć ten poziom raczej nie zostanie przełamany" - dodał.
Diler walutowy z Raiffeisen Polbank Rafał Uss także uważa, że w najbliższym czasie złoty może być pod presją, między innymi za sprawą mocniejszego dolara oraz niejasnej sytuacji politycznej w Portugalii. "Ewentualne zmiany na giełdach mogą mieć wpływ na euro, a przez to na złotego" - skomentował Uss. Według niego pierwszy punkt oporu dla pary EUR/PLN jest na poziomie 4,31-4,32.
"Jeżeli złoty nie obroni tego poziomu, istnieje realna szansa na dalsze osłabienie złotego w kierunku 4,37" - dodał. "Dziś po lepszych niż oczekiwano danych z rynku pracy w USA złoty stracił zarówno do dolara, jak i do euro" - powiedział Uss.
Jak zauważył, lepsze od spodziewanych dane z USA mogą przyczynić się do tego, że amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) zdecyduje się na ograniczenie lub zakończenie programu QE3 (skup aktywów - PAP), co przyczyniłoby się do wzrostu stóp procentowych w USA i tym samym podniosłoby atrakcyjność inwestycji w dolara kosztem walut o wysokiej realnej stopie procentowej, w tym złotego.
"Najważniejsze dane już napłynęły, jesteśmy po posiedzeniu RPP oraz EBC oraz po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Zaczął się sezon wakacyjny. W najbliższych dniach kurs złotego powinien kształtować się w przedziale 4,27-4,32" - skomentował Uss.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.