Ten projekt rodził się w bólach. W połowie listopada 2011 r. zarząd PGE elektrowni Opole rozstrzygnął przetarg na wybór generalnego realizatora inwestycji, polegającej na budowie dwóch bloków energetycznych o mocy 900 MW każdy, opalanych węglem kamiennym. Za najkorzystniejszą uznano ofertę konsorcjum Rafako, Polimex-Mostostal i Mostostal Warszawa. Wartość netto umowy wynieść miała 9 mld 397 mln zł, a jej wartość brutto - 11 mld 558,31 mln zł.
4 kwietnia 2013 r. zarząd PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (spółka zależna PGE) podjęła decyzję o zamknięciu zadania inwestycyjnego "Projekt Opole II". Jako wyjaśnienie przyczyn rezygnacji z inwestycji PGE podała "ograniczenia efektywności ekonomicznej ze względu na zmiany na rynku energetycznym oraz w otoczeniu makroekonomicznym".
Na reakcję na tę decyzję nie trzeba było długo czekać. Już 18 kwietnia wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz zastanawiał się na naszych łamach, czy budową bloków w Opolu nie byłaby zainteresowana Jastrzębska Spółka Węglowa. Podobny pomysł, oceniony następnie jako nietrafiony przez wiceministra skarbu Pawła Tamborskiego, padł także pod adresem KGHM Polska Miedź. Na początku czerwca na posiedzeniu zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego, z udziałem wicepremiera Piechocińskiego, ministrów skarbu, finansów oraz ekspertów, gotowość rządu do budowy elektrowni Opole została potwierdzona.
Po przeanalizowaniu wszystkich danych na rynku uznaliśmy, że rząd znajdzie środki i sposoby, aby ta inwestycja była prowadzona zgodnie z naszymi zamiarami - poinformował premier Donald Tusk, który stwierdził także, że należy zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju bez naruszania interesów giełdowej spółki.
Zminimalizować ryzyko
W trakcie konferencji prasowej, zorganizowanej z okazji podpisania listu intencyjnego pomiędzy PGE a Kompanią Węglową, o rentowności projektu mówił minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Minister przyznał, że rozbudowa elektrowni, jak każda długoterminowa inwestycja, jest obarczona ryzykiem i dlatego trzeba zaprojektować takie finansowanie, które to ryzyko zmniejszy.
- Filarem, który minimalizuje ryzyko nierentowności tej inwestycji, jest podpisana intencja między dwoma potężnymi podmiotami gospodarczymi - PGE i Kompanią Węglową - mówił.
Z kolei prezes PGE Krzysztof Kilian wskazał, że ostateczny model finansowania musi zostać opracowany do 15 sierpnia. Do tego dnia obowiązuje bowiem aneks umowy z konsorcjum wykonawczym, który daje możliwość wystawienia dokumentu, zobowiązującego wykonawców do wejścia na plac budowy.
- List intencyjny przybliży i umożliwi rozpoczęcie procesu rozbudowy. Biorąc pod uwagę, że polityka energetyczna jest aktualizowana (...), mamy konkretne przesłanki do zmiany warunków i parametrów ekonomicznych projektu - mówił prezes Kilian.
Zaznaczył, że część warunków dla rentowności inwestycji zostało już spełnionych, a nad częścią trzeba jeszcze popracować. Podkreślił także, że list dotyczy m.in. dostaw węgla, a w przypadku elektrowni na węgiel kamienny 60 proc. kosztów stanowi koszt paliwa.
- Te 60 proc. może wpływać na to, jak dany projekt się zachowuje - tłumaczył Kilian.
Komentując podpisanie listu, wicepremier Janusz Piechociński powiedział z kolei dziennikarzom, że zaangażowanie KW, kontrakt długoterminowy na dostawy węgla i współpraca z samorządem będą wartościami dodanymi, co spowoduje, iż ta inwestycja będzie wysoko dochodowa.
Nie zamrażać milionów
Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki, oceniając pozytywnie podpisanie listu intencyjnego, twierdzi, że rząd szukał sposobu na montaż finansowy projektu, minimalizujący ryzyko inwestycyjne, od kwietnia 2013 r., kiedy to zarząd PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna podjął decyzję o rezygnacji z rozbudowy elektrowni Opole.
- Decyzja władz spółki, podjęta w oparciu wyłącznie o krótkowzroczne kalkulacje efektywności ekonomicznej, a nie interes państwa, rozmijała się z potrzebami strategii energetycznej Polski i była niekorzystna w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. Zarządowi PGE przypominano wówczas, iż spółka wciąż posiada status spółki Skarbu Państwa, a powołana została jako energetyczny czempion do realizacji strategicznych projektów energetycznych, a nie tylko i wyłącznie do wypracowywania wysokiej dywidendy. Nie można było także nie zauważyć olbrzymich kosztów poniesionych przez PGE już na etapie przedinwestycyjnym, kolejnych milionów straty wynikających z braku inwestycji, która przyniosłaby zyski w dłuższej perspektywie czasu, a także strat dla samorządu, który liczył na nowe miejsca pracy i znaczne zwiększenie wpływów z podatków - przypomina ekspertka.
O sprawie poniesionych kosztów w rozmowie z TG, na dzień przed podpisaniem listu, mówił poseł PiS Grzegorz Tobiszowski:
- W sprawie inwestycji w Opolu obradowała sejmowa komisja gospodarki. Do tej pory projekt pochłonął miliony złotych, jeśli do końca sierpnia nie będzie decyzji o kontynuacji tego przedsięwzięcia, te pieniądze de facto zostaną stracone - wskazywał poseł.
Tobiszowski stwierdził również, że dyskusja o celowości projektu jest nie na miejscu, bo należy go kontynuować, a węgiel kamienny powinien pozostać podstawą polskiego miksu energetycznego. W jego opinii inwestycje w bloki węglowe powinny być wspierane przez spółki podlegające Skarbowi Państwa, które są w stanie wygenerować montaż finansowy.
Projekt w Woli aktualny
Wbrew medialnym spekulacjom podpisanie listu intencyjnego z PGE nie oznacza rezygnacji Kompanii Węglowej z projektu budowy elektrowni w Woli koło Pszczyny. Prezes Joanna Strzelec-Łobodzińska wskazuje, że umowa z PGE wpisuje się w strategię KW, a 28 czerwca, w dzień po podpisaniu porozumienia z PGE, Kompania poinformowała, że do spółki wpłynęły trzy oferty na finansowanie i budowę wysokosprawnego bloku energetycznego o mocy 1000 MWe elektrowni Czeczott w Woli.
- Inwestycją zainteresowane są firmy z Japonii, Korei Południowej i Chin - twierdzi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.
Jak wyjaśnia rzecznik, specjalnie powołany przez zarząd Kompanii Węglowej zespół zapozna się ze złożonymi ofertami, a następnie dokona wyboru kandydata na partnera biznesowego, który otrzyma do końca tego roku wyłączność na prowadzenie negocjacji.
List intencyjny w sprawie ponownego uruchomienia projektu inwestycyjnego budowy dwóch bloków energetycznych, w obecności premiera Donalda Tuska, podpisali Joanna Strzelec-Łobodzińska, prezes Kompanii Węglowej, oraz Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Eenergetycznej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.