Woj. śląskie prowadzi uzgodnienia z projektantem dachu Stadionu Śląskiego dotyczące umowy na przeprojektowanie konstrukcji. Chodzi o kontynuację inwestycji po awarii i wstrzymaniu prac w lipcu 2011 r. Przed ich wznowieniem trzeba będzie wybrać nowego wykonawcę.
Jak poinformował w czwartek, 27 czerwca, marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła, propozycja umowy z niemieckim biurem GMP Architekten została przetłumaczona na język niemiecki i "jest już przez stronę niemiecką konsultowana".
Jeśli negocjacje zakończą się powodzeniem, projekt zostanie skorygowany, co ma umożliwić przystąpienie do dalszych robót przy zadaszeniu stadionu. Po tym, jak przed tygodniem od umowy na realizację inwestycji odstąpiło dotychczasowe konsorcjum firm, samorząd woj. śląskiego będzie jeszcze musiał wybrać nowego wykonawcę.
Zasadnicze prace przy przebudowie Stadionu Śląskiego wstrzymano w lipcu 2011 r. Tuż przed zakończeniem trwającego wówczas od 12 dni podnoszenia linowej konstrukcji dachu pękły dwa z 40 zastosowanych w konstrukcji "krokodyli" - uchwytów łączących liny promieniowe dachu z jego wewnętrznym pierścieniem rozciąganym.
Według ekspertyzy zamówionej przez władze regionu w Instytucie Techniki Budowlanej, bezpośrednią przyczyną katastrofy były błędy w wykonaniu uchwytów, a przyczynami pośrednimi - m.in. nierównomierne podnoszenie konstrukcji i uchybienia montażowe. Według późniejszego raportu specjalistów m.in. z Politechniki Gdańskiej niemieccy projektanci zaproponowali konstrukcję według tzw. przeciętnych norm.
Eksperci uznali, że nie jest to formalny błąd, a sam projekt może zostać poprawiony, by spełnił współczynniki bezpieczeństwa. Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego wyjaśniali, że powodem podjęcia negocjacji ws. korekty projektu z dotychczasowym projektantem są m.in. prawa autorskie.
Przeciągający się brak projektu, w oparciu o który można by prowadzić prace, wymieniła jako jeden z powodów odstąpienia od umowy z woj. śląskim spółka Mostostal Zabrze Holding, wchodząca w skład dotąd wykonującego roboty na Stadionie konsorcjum.
W opublikowanym 20 czerwca komunikacie spółka napisała m.in., że decyzję tę podjęto "w związku z zaistniałym po stronie zamawiającego zawinionym opóźnieniem, jak również istotnym niedopełnieniem przez zamawiającego zobowiązań kontraktowych".
Według wykonawcy ekspertyzy sporządzone przez niezależne ośrodki naukowo-badawcze obaliły zarzuty zamawiającego dotyczące wadliwego wykonawstwa odlewów lub błędów w montażu, wskazując jednocześnie, iż główną przyczyną awarii były błędy projektowe. W tej sytuacji powstała konieczność zmiany projektu, za co odpowiedzialność ponosi inwestor.
Spółka podkreśliła też, że konsorcjum wykonało wszelkie prace budowlane, niezwiązane bezpośrednio z zadaszeniem stadionu, co do których posiadało pełną i niewadliwą dokumentację, a stagnacja w sprawie i inne związane z nią kwestie narażają wykonawców na dodatkowe koszty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.