W ścianie 2B kopalni Murcki-Staszic dwa razy w ciągu jej eksploatacji zapalił się metan. Dzięki bezbłędnej reakcji załogi w obu przypadkach sytuację opanowano, nie dopuszczając do rozprzestrzenienia się zagrożenia.
Jak przekonuje Grzegorz Baran, inżynier wentylacji w ruchu Boże Dary, a wcześniej w ruchu Staszic (kopalnia Murcki-Staszic) - to przede wszystkim zasługa świetnego wyszkolenia.
- Przy szybie 5 mamy ćwiczebne stanowisko do gaszenia metanu, gdzie sukcesywnie realizujemy szkolenia. Pokazujemy, jak na metan działa gaszenie wodą, proszkiem, pianą. Proszek dusi ogień momentalnie i takie doświadczenia otwierają pracownikom oczy - przyznaje.
Okazuje się, że metan to zagrożenie, z którym pracownicy tej dwuruchowej kopalni będą musieli się oswoić.
- Ostatnio na Bożych Darach pojawił się metan i jest go dużo. Od marca pracuje tam podziemna stacja odmetanowania i sukcesywnie walczymy, opanowujemy to zagrożenie. Obecnie jest ono znacznie mniejsze, niż było na początku eksploatacji ściany 64 - tłumaczy Grzegorz Baran. Podkreśla też, że metan z jednej strony stanowi zagrożenie, ale z drugiej ma potencjał dla energetyki. Jako przykład podaje wykorzystanie go w Zakładzie Energetyki Cieplnej, należącym do KHW, gdzie do wytworzenia energii wykorzystuje się wychwycony gaz kopalniany.
- Pomaga to także walczyć z efektem cieplarnianym, bo przecież metan jest pod tym względem dużo groźniejszy niż CO2 - dodaje Baran.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Główny czy nie można zorganizować pracy w sposób wykluczający możliwość zapalenia metanu, zamiast testować załogę z umiejętności gaszenia metanu? Dzisiejsza technika na to pozwala.