Plany budowy drogi ekspresowej S1 w środowisku górniczym kojarzą się przede wszystkim z kopalnią Brzeszcze. Jej przyszłość jest zagrożona ponieważ jeden z wariantów "ekspresówki" ma przecinać pola wydobywcze zakładu, co w praktyce oznacza koniec wydobycia. O swój los obawiają się także górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia. Tu także jeden z wariantów, z których będzie wybierać Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, może uderzyć w zakład, o którego przetrwanie załoga tak usilnie walczyła.
Przypomnijmy, że w 2003 r. zapadła decyzja o likwidacji kopalni. Górnicy jednak wzięli sprawy w swoje ręce i zaangażowali się się w walkę o uratowanie przedsiębiorstwa. Doprowadziła ona do do stworzenia pierwszego prywatnego przedsiębiorstwa górniczego w Polsce - pierwszej spółki pracowniczej, która z udziałem inwestora przejęła kopalnię. W 2010 r. pozyskany został inwestor - czołowy czeski holding działający w sektorze energetycznym i przemysłowym - Energetický a průmyslový holding a.s.
Przedstawiciele Silesii w liście, który dotarł do redakcji portalu górniczego nettg.pl podkreślają, że "wspólnie z inwestorem już od trzech lat w sposób modelowy i przykładny systematycznie przywracają rentowność kopalni, budując tym samym jedno z największych w regionie miejsc pracy". Po tym udanym okresie nad kopalnią zawisły jednak czarne chmury ponieważ planowany wariant A drogi S1 może zniweczyć walkę górników o przetrwanie kopalni.
"Realizacja wersji A drogi S1 oznacza dla nas - pracowników i współwłaścicieli PG Silesia oraz naszych rodzin prawdziwą katastrofę ekonomiczną i społeczną. Brak możliwości rozpoczęcia wydobycia węgla z obszarów rezerwowych oraz drastyczne ograniczenie możliwości eksploatacji węgla z obszarów w tej chwili wydobywczo aktywnych, równoznaczny jest ze śmiercią kopalni; jej istnienie przestanie być opłacalne. Nie będzie mowy o nowych inwestycjach, zwiększaniu zatrudnienia. Cały nasz trud i ogromny wysiłek włożony w jej ratowanie pójdzie na marne. Tysiące ludzi wyląduje na bruku. A nie bez znaczenia jest tu fakt, że jeden pracownik w górnictwie generuje 3-4 miejsca pracy poza górnictwem. Nie mówimy tu więc o skali 1,6 tys. bezrobotnych, tylko o 4,8 tys. lub nawet 6,4 tys. ludzi pozbawionych pracy. Przyszłość nasza, naszych rodzin, ale też wszystkich tych mikro i małych przedsiębiorców, którzy dzięki istnieniu kopalni mają zapewniony byt, stanie pod ogromnym znakiem zapytania. Co więcej, w związku z planowanymi wyburzeniami na trasie przebiegu drogi S1 wariant A, część z nas straci zarówno pracę, jak i swoje domostwa. Te, które zostaną, zagrożone będą powodziami (inwestycja doprowadzi do przecięcia wałów powodziowych). GDDKiA nie przedstawiła żadnego rozwiązania dla tego problemu. Jest to tym bardziej istotne, że powodzie i zalania to efekt błędnego zagospodarowania przestrzennego, które powoduje poważne i nieuchronne zaburzenia w równowadze ekosystemu" - argumentują przedstawiciele Silesii, którzy podkreślają, że teraz także się nie poddadzą i będą walczyć o swój zakład.
W tym celu powstał Komitet Społeczny Pracowników, Współwłaścicieli i Współpracowników PG Silesia Sp z o.o., oraz mieszkańców Czechowic-Dziedzic, który zebrał ponad 3200 podpisów na liście poparcia.
"Nie poddaliśmy się wtedy, nie poddamy się i teraz. Kolejny raz będziemy walczyć o przyszłość nas samych, naszych rodzin i firm działających na rzecz kopalni i żyjących z pieniędzy wydawanych przez górników. Zdecydowanie sprzeciwiamy się budowie drogi S1 w wariancie A, która będzie skutkować naszą dramatyczną sytuacją społeczno-gospodarczą" - stanowczą stwierdzają pracownicy Silesii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Bobrek centrum tez walczyl o swoje i udało się prezydencik koj wyleciał a kopalnia dalej fedruje trzymcie się hajery -kwk Bobrek centrum
Walczcie, ale z głową nie dajcie się podpuścić i pozbądźcie się pseudozwiązkowców będących na usługach pracodawców. W 2008r Budryk pokazał, że będąc osamotnionym można skutecznie walczyć o prawa pracownicze i miejsca pracy.
Tu nie ma gospodarza ? Tylko jest polityka. To tak jakbym zakopał pieniądze, zamiast wpłacić do banku na procent.
Może się tak zjednoczyć BRZESZCZE i SILESIA i razem pokażmy, że to walka o miejsca pracy.
Chłopy walczcie o swoje nie dajmy sie ... Pniówek pozdrawia
Silesia walczcie o swoje tak jak my. Pozdrowienia z Brzeszcz