Zarówno eksperci, jak przedstawiciele firm szukających gazu łupkowego liczą, że rząd nie zlekceważy faktu, iż kolejne koncerny wycofują się z Polski i przyjmie bardziej sprzyjające inwestorom przepisy.
Ostatnio oficjalnie wycofał się z prac poszukiwawczych w Polsce kanadyjski koncern Talisman, bo - jak stwierdził - chce koncentrować się na wydobyciu w obu Amerykach i obszarze Azji i Pacyfiku. Według mediów także Marathon Oil Poland zaprzestał działalności, podobnie - jak w ubiegłym roku amerykański koncern Exxon Mobil - motywując to słabymi wynikami wykonanych odwiertów.
Zdaniem prezes Instytutu Kościuszki Izabeli Albrycht, gdyby rząd stworzył odpowiednie warunki do prowadzenia poszukiwań gazu, to nawet pomimo trudności technologicznych firmy przyśpieszyłyby prace, choćby po to, by móc wykonać odwierty "testowe" w innych niż północnoamerykańskie strukturach geologicznych i udoskonalić technologię.
Chcący zachować anonimowość szef jednej z firm prowadzących prace na Pomorzu uważa, że nawet jeśli geologia na polskich koncesjach jest trudna i efekty pierwszych prac niezbyt zadowalające, to w przyjaznym otoczeniu regulacyjnym firmy podjęłyby dodatkowe działania.
- Firmy chcą prowadzić prace, nawet pomimo trudnych warunków geologicznych - powiedział dyrektor generalny Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego (OPPPW) Marcin Zięba.
OPPPW zrzesza firmy prowadzące prace poszukiwawcze - także Talisman i Marathon Oil.
Eksperci wskazują jeszcze na inny aspekt rezygnacji potentatów z prowadzenia w Polsce odwiertów. Zdaniem prezes Albrycht istnieje realna groźba, że odpłyną środki finansowe konieczne do rozpoznania złóż w Polsce. Dyrektor Zięba uważa zaś, że jeśli duże firmy wycofują się, to może negatywnie rzutować na obraz opłacalności przedsięwzięć i utrudnić pozyskanie kapitału innym, mniejszym. Dlatego - jego zdaniem - nie należy bagatelizować decyzji Talismana i Marathon Oil.
Główny geolog kraju Piotr Woźniak przyznał w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach w ubiegłym tygodniu, że wycofanie się amerykańskich firm nie służy sprawie gazu łupkowego. Ale - jego zdaniem - "wymiar ekonomiczny jest mały".
Eksperci i inwestorzy mają jednak inne zdanie.
- Deklaracje polityków, że w zasadzie nic się nie stało, bo pojawią się nowe firmy, które kupią koncesje od tych, które rezygnują, to wyjątkowo optymistyczne i pozbawione podstaw podejście - powiedział szef pomorskiej spółki.
Zdaniem prezes Albrycht to, co dzieje się obecnie, nie może być bagatelizowane i na pewno nie powinno być traktowane tylko jako element gry negocjacyjnej zachodnich firm z polskim rządem. Jej zdaniem przyszedł czas na dogłębną i obiektywną analizę sytuacji i problemów, które do tej sytuacji doprowadziły.
- Tak naprawdę to powinien zrobić premier, podejmując strategiczne decyzje dotyczące sektora gazu łupkowego: określić kierunek działania rządu i kompetencje poszczególnych ministrów tak, aby prace poszukiwawcze mogły być znów prowadzone z większą dynamiką - dodała prezes Instytutu Kościuszki.
O spowolnieniu prac poszukiwawczych mówią od prawie roku przedstawiciele zagranicznych firm, głownie nieoficjalnie.
- Żadna z zagranicznych firm praktycznie nie wykonuje w tym roku prac, jakie zapowiadała jeszcze kilka miesięcy temu, choć zgodnie z harmonogramem powinny być kolejne odwierty poziome i zabiegi szczelinowania - powiedział przedstawiciel pomorskiej spółki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.