Według ekspertów z firmy A.T. Kearney, Ukraina i Polska mają w perspektywie roku 2035 znajdować się na czele europejskiego rynku gazu łupkowego. Łączne wydobycie ma tam sięgnąć 58 mld m sześc.
Zdaniem ekspertów A.T. Kearney, opłacalne wydobycie gazu łupkowego w tym rejonie Europy możliwe będzie jednak dopiero po 2018 roku.
- Inwestowanie w gaz łupkowy to proces długookresowy, kapitałochłonny a przy tym obciążony dużym ryzykiem - stwierdził autor raportu Kurt Oswald.
Według A.T. Kearney, Ukraina i Polska nie będą jedynymi krajami europejskimi, gdzie prowadzone będzie wydobycie gazu łupkowego. Surowiec ten stanowić będzie około 45 proc. europejskiej produkcji gazu (z wyłączeniem Norwegii).
Według amerykańskiej Energy Information Administration ukraińskie zasoby gazu łupkowego mogą wynosić 1,2 bln m sześc.
Na początku tego roku kontrakt na poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego w tym kraju na okres 50 lat podpisał koncern Shell. Wartość umowy szacowana jest na 10 mld dolarów, co jest największym kontraktem łupkowym zawartym do tej pory w Europie.
Koncesję na poszukiwania gazu łupkowego w tym kraju ma także amerykański koncern ExxonMobil (wspólnie z Shellem, rumuńską spółką Petrom oraz ukraińskim koncernem Nadra). Obejmuje ona obszar w ukraińskiej strefie Morza Czarnego. W przypadku rozpoczęcia tam wydobycia, byłoby to pierwsze na świecie miejsce, gdzie gaz łupkowy wydobywa się ze złóż podmorskich.
Polskie złoża gazu łupkowego, uznawane za największe w Europie, wciąż pozostają w dużym stopniu nierozpoznane. Po amerykańskim ExxonMobil z naszego kraju wycofały się dwie kanadyjskie spółki - Marathon i Talisman. Według amerykańskich ekspertów, wyjście tak dużych graczy może sprawić, że przemysłowe wydobycie gazu łupkowego w Polsce ruszy później niż oczekiwano.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.