Konkurs na prezesa spółki Koleje Śląskie zamierza przeprowadzić marszałek woj. śląskiego Mirosław Sekuła. Obecny prezes, Michał Borowski, powołany został bez konkursu podczas chaosu na śląskich torach w grudniu zeszłego roku.
Jak poinformował w piątek, 10 maja, Sekuła, konkurs zostanie ogłoszony w drugiej połowie czerwca lub w lipcu - po czerwcowej zmianie rozkładu jazdy. Ma to być jeden z elementów normowania sytuacji w spółce. - Chciałbym, aby w tym roku wszystkie nadzwyczajne zdarzenia w Kolejach Śląskich skończyły się i by w przyszłym roku spółka mogła wejść na spokojną działalność bez strat - zadeklarował marszałek.
W czasie grudniowego zamieszania w przewozach kolejowych w regionie ówczesny marszałek woj. śląskiego przyjął dymisję poprzedniego prezesa Kolei Śląskich i zdymisjonował jego zastępcę. Nowym szefem spółki został 13 grudnia jej prokurent Michał Borowski.
W lutym rada nadzorcza odwołała jeszcze drugą wiceprezes Kolei. Wiceprezesem została wówczas b. szefowa śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych Renata Rogowska. Od połowy kwietnia Koleje Śląskie prowadzą konkurs na drugiego wiceprezesa - ds. finansowych; w terminie do 7 maja zgłosiło się czterech kandydatów. Kolejnym etapem zmian ma być konkurs na nowego prezesa.
- Nie chcę kontynuować sytuacji, że prezes jest "z wolnej ręki", bo tak było z poprzednimi prezesami, a obecny był powołany "w stanie wyższej konieczności" - wyjaśnił w piątek marszałek. Pytany, czy ufa Borowskiemu, który był prokurentem spółki za poprzedniego zarządu, Sekuła odparł, że stosuje zasadę ograniczonego zaufania do każdego. Wskazał jednocześnie, że w trudnych kryzysowych warunkach Borowski poradził sobie "z bardzo wieloma problemami". - Kiedy inni rozłożyli ręce i powiedzieli "nie wiem", on za to się wziął i jak na razie pociągi jeżdżą - dodał.
Marszałek woj. śląskiego przypomniał też, że jednym ze skutków złego przygotowania ubiegłorocznego przejęcia wszystkich połączeń w regionie przez Koleje Śląskie będzie strata - w tym roku ok. 50-60 mln zł. Samorząd regionu przekazał już na rzecz przewoźnika dodatkowe 30 mln zł - część w formie pożyczki, część - poprzez zwiększenie kapitału zakładowego przewoźnika.
- Chcemy nie tyle pokrywać straty Kolei Śląskich, co zwiększać ich wiarygodność finansową głównie poprzez zwiększanie kapitału zakładowego, aby spółka te straty wytrzymała - wskazał Sekuła. - Mam świadomość, że musimy skądś jeszcze wyskrobać 30 milionów - nie, żeby dać Kolejom Śląskim, ale żeby nie dopuścić do ich upadłości - zastrzegł.
W przyszłym roku woj. śląskie zamierza ograniczyć ogólną liczbę przejeżdżanych przez pociągi kilometrów z 9,1 mln do ponad 8 mln, a suma środków na dofinansowanie kolejowych przewozów pasażerskich ma nie przekroczyć 180 mln zł. W tym roku dofinansowanie to 155 mln zł, z czego 35 mln zł otrzyma obsługująca przewozy międzywojewódzkie spółka Przewozy Regionalne. W 2014 r. Przewozy Regionalne mają pozostać na trasach stykowych.
Sekuła mówił też w piątek, że zastanawia się, jak znaleźć wyjście z przedsięwzięć spółek wojewódzkich, które zaangażowały się w operacje finansowe z udziałem Inteko. Inteko to spółka utworzona przez poprzedni zarząd Kolei m.in. dla zapewnienia systemu sprzedaży biletów. Z czasem jednak Inteko rozszerzyło działalność emitując na swoje finansowanie obligacje, które pierwotnie wykupiło samorządowe Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe, a ostatecznie przejęła inna instytucja marszałka - Fundusz Górnośląski
Marszałek przypomniał, że udało się już zakończyć sprawę obligacji imiennych Inteko na rzecz Kolei Śląskich i przewoźnik odzyskał swoje 6 mln zł. - Leży jeszcze 20 mln zł obligacji imiennych i leżą poręczenia bankowe na 7 mln zł i 4 mln zł - wskazał marszałek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.