Polska chce, by planowane rozmowy o wolnym handlu między UE a USA doprowadziły do zniesienia amerykańskich ograniczeń w eksporcie gazu do Unii. Także Komisja Europejska ma nadzieję na większą konkurencję na rynku energii dzięki umowie handlowej z USA.
W czerwcu mandat do negocjacji z USA ma zostać przyjęty przez rządy krajów UE. Według Komisji Europejskiej, która już przedstawiła projekt mandatu, planowane Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne - jak nazywana jest przyszła umowa o wolnym handlu między Unią a USA - powinno także obejmować sektor energii.
"To partnerstwo powinno ułatwić zniesienie istniejących barier w handlu LNG (gazem skroplonym - PAP) z UE oraz więcej LNG na globalnym rynku energii powinno pozwolić na większą konkurencję na rynku UE" - powiedziała PAP rzeczniczka KE ds. energii Marlene Holzner.
Zniesienie restrykcji na eksport nośników energetycznych z USA do Europy, to jeden z polskich postulatów w pracach nad unijnym mandatem do negocjacji handlowych z USA - powiedział PAP eurodeputowany PO Paweł Zalewski, który jest wiceprzewodniczącym komisji handlu międzynarodowego w Parlamencie Europejskim.
Wskazuje, że obecnie cena gazu w Stanach Zjednoczonych jest bardzo niska za sprawą wydobywania gazu z łupków, co z kolei zwiększa konkurencyjność przemysłu amerykańskiego, a szczególnie jego energochłonnych gałęzi.
- W USA toczy się dyskusja, czy zliberalizować eksport gazu. Wyrażane są też obawy, że wskutek eksportu ceny na rynku wewnętrznym pójdą w górę - dodał Zalewski.
Na niedawnym posiedzeniu sejmowej komisji do spraw UE wiceminister gospodarki Andrzej Dycha mówił, że w negocjacjach handlowych z USA powinna zostać poruszona "kwestia dostępu UE do tanich nośników energii, które są obecnie produkowane w Stanach Zjednoczonych".
- Kwestia tego, żeby Polska poprzez swój gazoport miała możliwość zakupu gazu po o wiele niższych cenach w USA, jest sprawą istotną - powiedział Dycha, według stenogramu z posiedzenia sejmowej komisji z 17 kwietnia.
Obecnie amerykańskie przepisy zezwalają na eksport gazu skroplonego, ale wymaga on uzyskania licencji Departamentu Energii, który podejmując decyzję kieruje się "interesem publicznym". W praktyce, pozwolenia na eksport gazu do krajów, z którymi Stany Zjednoczone mają umowy o wolnym handlu, obejmujące handel LNG, wydawane są od ręki. Gdy takiej umowy nie ma, Departament Energii musi ustalić, czy transakcja jest zgodna z interesem narodowym USA.
Zdaniem eksperta w dziedzinie handlu międzynarodowego, mecenasa Pawła Włostowskiego z kancelarii EUTRADEDEFENCE w Brukseli nie ma przeszkód, by umowa o wolnym handlu między USA a UE obejmowała wolny handel LNG. Jak wskazuje, większość umów o wolnym handlu podpisanych przez USA (np. z Koreą, Australią czy NAFTA - tj. z Meksykiem i Kanadą) taki zapis zawiera.
- Należy pamiętać, że już w chwili obecnej - nawet bez umowy - USA może ten gaz wyeksportować, wymaga to tylko licencji Departamentu Energii. Im bardziej UE będzie się domagała od USA liberalizacji handlu LNG - co jest normalnym, zwyczajnym zapisem w większości amerykańskich umów handlowych i nie powinno wymagać głębszych negocjacji ani ustęp po stronie amerykańskiej - tym wyższą cenę negocjacyjną będziemy musieli zapłacić - powiedział PAP Włostowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.