W tym roku nie spodziewamy się zdjęcia z Polski procedury nadmiernego deficytu - powiedział w poniedziałek wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski, komentując dane GUS dotyczące deficytu sektora finansów publicznych, który w ub.r. wyniósł 3,9 proc. PKB.
Rostowski podczas poniedziałkowej (22 kwietnia) konferencji prasowej podkreślił, że choć dane są słabsze, to jest z nich zadowolony.
- Jesteśmy zadowoleni z tego wyniku (...) ponieważ deficyt sektora publicznego według definicji unijnej wynosi 3,9 proc. PKB, ale deficyt strukturalny, który wynika z działań rządu przy konsolidacji finansów publicznych, był przez KE oszacowany w lutym tego roku (...) na poziomie 2,9 proc. PKB. Różnica między tymi dwoma wynikami jest skutkiem recesji w Europie Zachodniej w ubiegłym roku - powiedział wicepremier.
Dodał też, że jest to też skutek spowolnienia w Polsce i tego, że "polityka monetarna nie zareagowała wystarczająco szybko na to spowolnienie w kontekście tego bardzo znaczącego postępu w konsolidacji finansów publicznych".
Szef resortu finansów poinformował, że deficyt strukturalny w 2011 r. spadł o ponad 3 pkt proc. PKB, co stanowi ok. 45 mld zł, a w 2012 r. spadł o 2,3 pkt proc. PKB, czyli o ok. 33-34 mld zł.
- Łącznie jest to spadek o 80 mld zł deficytu strukturalnego - podkreślił. - Skutek tego (danych o deficycie za 2012 r. - red.) jest taki, że w tym roku nie spodziewamy się oczywiście zdjęcia procedury nadmiernego deficytu w Polsce. Niemniej jednak będziemy podejmowali dalsze działania, które zapewnią, że w tym roku deficyt sektora powinien osiągnąć poziom 3,5 proc. PKB, co pozwoli na zdjęcie procedury w przyszłym roku.
Zarówno przedstawiciele resortu finansów, jak i Komisji Europejskiej informowali w ostatnich tygodniach, że procedura nadmiernego deficytu może zostać zdjęta z Polski pod warunkiem, że deficyt sektora finansów publicznych za ub.r. nie będzie wyższy niż 3,5 proc. PKB.
Wicepremier dodał, że Rada Ecofin powinna zgodzić się na zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu w 2014 r. "(...) wydaje mi się jasne, że ta zgoda powinna po pewnych dyskusjach być udzielona. (...) Jest to decyzja Rady, ale w tym kontekście jestem dość spokojny, oczywiście będą konieczne pewne działania, aby zapewnić, że tego pułapu koniecznego po to, aby zdjąć procedurę, w tym roku nie przekroczymy" - powiedział minister finansów.
Główny ekonomista resortu finansów Ludwik Kotecki powiedział natomiast, że MF skorygowało prognozę wzrostu gospodarczego na bieżący rok do 1,5 proc., wobec 2,2 proc., które zapisano w budżecie na 2013 rok.
- Na uwagę zasługuje obniżenie eksportu, jest to wynik słabego popytu u głównego partnera handlowego w UE. On w dużej części odpowiada za rewizję - mówił Kotecki.
Dodał, że drugim czynnikiem jest konsumpcja, która w wyniku spowolnienia w gospodarce i braku ożywienia nie będzie tak silna, jak wcześniej oczekiwano.
- Te dwa główne czynniki powodują, że w prognozie, która jest podstawą aktualizacji programu konwergencji, zdecydowaliśmy się na zamieszczenie wzrostu na poziomie 1,5 proc. - powiedział Kotecki.
Jacek Rostowski podkreślił, że korekta prognoz nie oznacza automatycznej rewizji budżetu.
- Nie oznacza to w żaden sposób automatyczności nowelizacji budżetu, mimo że jak mówimy już od jesieni, jesteśmy gotowi budżet nowelizować, jeżeli będzie taka potrzeba, ale dzisiaj takiej konieczności jako takiej nie widzimy - powiedział wicepremier.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.