Planowane powołanie Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii, która miałaby kontrolować żywność "od pola do stołu", jest nieuzasadnione - uważają przedstawiciele śląskiego sanepidu.
Związkowcy uważają, że pogorszyłoby to system ochrony sanitarno-epidemiologicznej; obawiają się też zwolnień.
Pomysł utworzenia superinspekcji dbającej o bezpieczeństwo żywności forsuje resort rolnictwa. Odmienne stanowisko reprezentuje Ministerstwo Zdrowia, któremu podlega Państwowa Inspekcja Sanitarna.
Związkowcy z Regionalnej Sekcji Pracowników Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych śląsko-dąbrowskiej Solidarności w wysłanym we wtorek, 16 kwietnia, piśmie przekonują, że powołanie nowego podmiotu ograniczyłoby kompetencje Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
- W naszej ocenie będzie się to wiązało, po pierwsze, ze zwolnieniami w sanepidzie, a po drugie, doprowadzi do dramatycznego spadku poziomu ochrony sanitarno-epidemiologicznej - powiedział Piotr Kaczmarczyk, przewodniczący Solidarności w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.
Zdaniem szefa śląskiego sanepidu Grzegorza Hudzika nie ma sensu zmieniać systemu, który - według niego - działa bardzo dobrze. Planowane zmiany mogą jedynie doprowadzić do chaosu - ocenia.
- To projekt, który jest dopiero w powijakach, konieczne są zmiany legislacyjne. Potrwa to co najmniej dwa lata. Mam nadzieję, że nie powstanie nowy twór, powoływanie takiej jednostki jest zbędne i nieuzasadnione, bo za działania w zakresie bezpieczeństwa zdrowia i życia obywateli odpowiada Państwowa Inspekcja Sanitarna - powiedział Hudzik.
W opinii związkowców mimo ciągłego niedofinansowania, działający obecnie system jest skuteczny. To pracownicy sanepidu nie dopuścili do tego, aby w Polsce pojawiła się żywność skażona bakterią Escherichia coli, zablokowali próby wprowadzenia na polski rynek skażonego rtęcią czosnku czy skażonych toksycznymi grzybami orzeszków - wyliczają.
- To tylko pierwsze z brzegu przykłady i strach pomyśleć, co może się stać, gdy cały dotychczasowy system ochrony przed zagrożeniami sanitarno-epidemiologicznymi zostanie zdemontowany - dodał Kaczmarczyk. Związkowcy sprzeciwiają się nie tylko powołaniu nowej inspekcji, protestują też przeciwko planowanym zmianom organizacyjnym w sanepidzie. W woj. śląskim 20 obecnych powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych ma zostać przekształconych w osiem stacji regionalnych. W wielu województwach mają zostać zlikwidowane laboratoria sanepidu.
Potrzebę utworzenia nowej inspekcji ds. bezpieczeństwa żywności widzi ministerstwo rolnictwa. Taki pomysł powstał kilka lat temu. Zaproponowano wówczas połączenie trzech inspekcji nadzorowanych przez ministra rolnictwa: weterynaryjnej, ochrony roślin i nasiennictwa oraz jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Jednak aby zapewnić całościową kontrolę, zdaniem resortu rolnictwa należałoby włączyć także część inspekcji sanitarnej, która zajmuje się kontrolowaniem żywności m.in. w handlu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pomysł jest dobry. Tym, którzy protestują poradzę: przepiszcie się z tej partii, do której należycie, do tej partii, która obejmie nowy urząd.
Plan jest taki aby m in. zredukować liczbę instytucji kontrolujących przedsiębiorstwa. To też, teraz każdy żłobek przedszkole, szkołę, szpital itp. będzie kontrolował nie tylko sanepid ale również dodatkowa nowa inspekcja ds żywności. Miało być łatwiej a wyszło tak jak zawsze:)