Dr Michał Wilczyński - w latach 1990-1995 główny geolog kraju i wiceminister środowiska - jest zdania, iż polskie zasoby węgla brunatnego skończą się w ciągu najbliższych 20 lat, a wydobywanie węgla kamiennego przestało się opłacać, co sprawia, że jego import stale rośnie.
- Należy więc znaleźć inne źródła energii, bo upadł mit, że polska energetyka jest samowystarczalna - twierdzi dr Michał Wilczyński.
Produkcja energii elektrycznej w Polsce w prawie 90 proc. niezmiennie od lat opiera się na węglu. To stanowi coraz większe zagrożenie dla gospodarki. Trwa gorąca dyskusja nad budową dwóch elektrowni na węgiel kamienny po 900 MW w Opolu, do której przymierza się Polska Grupa Energetyczna. Energia elektryczna z tych bloków miałaby służyć zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Pod znakiem zapytania stoi jednak opłacalność tej inwestycji.
- Zasoby węgla brunatnego kończą się do 2035 roku. W przypadku węgla kamiennego od 20 lat straty zasobów eksploatowanych wynoszą 86 proc. biorąc pod uwagę relację wydobytych ton węgla na powierzchnię do tego co pozostaje i co jest w zasadzie nie do odzyskania metodami górnictwa podziemnego. I zaczyna być widać tendencję, że szybko rośnie import węgla - mówi dr Michał Wilczyński.
Dodatkowo koszty wydobywania surowca stale rosną.
- W Zagłębiu Górnośląskim, żeby sięgnąć po nowe zasoby, trzeba zejść poniżej tysiąca metrów. Oznacza to, że koszty wydobycia będą rosnąć w tempie geometrycznego postępu. Na głębokości tysiąca metrów jest dużo wyższe zametanowanie, temperatura skał otaczających wynosi +40 stopni. Jaki górnik będzie w stanie w takich warunkach pracować? Trzeba wprowadzić klimatyzację, a to podwyższa koszty - zwraca uwagę ekspert.
Dodaje, że nie spodziewano się tego, że wydobycie węgla będzie spadać tak gwałtownie. Jak wynika z danych resortu gospodarki w ubiegłym roku polskie kopalnie wydobyły blisko 80 mln ton. 20 lat temu było to ok. 130 mln ton.
- Około roku 2030 polskie górnictwo węgla kamiennego nie będzie w stanie wydobywać więcej niż 47 milionów ton. Musimy sobie zadać pytanie, czy chcemy oprzeć energetykę na węglu, a zatem na imporcie. Czy mamy budować nowe elektrownie, które będą funkcjonować następnych 50 lat. Trzeba wziąć także pod uwagę ceny węgla w imporcie, na otwartym rynku - podkreśla dr Michał Wilczyński.
Surowiec sprowadzany z Rosji czy z Afryki Południowej jest tańszy niż ten z polskich kopalni. Tym bardziej, że zgodnie z unijnym prawodawstwem nie ma już możliwości dotowania kopalń.
Coraz większym problemem jest więc węgiel zalegający na hałdach w polskich kopalniach, którego elektrownie nie chcą kupować.
- Przed tą zimą przy kopalniach mieliśmy 8 mln ton węgla na zwałach, których po prostu nikt nie chciał kupić. Elektrownie miały trzykrotnie większe zapasy niż rok temu i do tego był jeszcze bardzo wysoki import - informuje dr Michał Wilczyński.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Do p. dr. Wilczyńskiego! Proszę nie wprowadzać w błąd Czytelników portalu górniczego nettg pl, sugerując, że to jakiś anonimowy dziennikarz przekręcił to, co Pan powiedział. Materiał jest sygnowany newseria, a jest to agencja, której Pan osobiście udzielił wypowiedzi przed kamerą. Jeżeli Pan tego nie pamięta, proszę wejść na stronę: newseria pl/news/ekspert_ds_energii,p1519666761. Usłyszy Pan tam, co Pan mówił i jest to tożsame z tym co zostało napisane.
Autor tej notatki jest anonimowy a autor dwóch raportów opracowywanych przez ponad 2 lata wymieniony z tytułu i nazwiska. Dla fachowego czytelnika jestem jakimś przygłupem. Tak wynika z tej notatki. Moje prognozy to nie wróżenie z fusów ale rzetelna wiedza i drobiazgowa analiza. Uproszczenia w tekście zmieniają sens WNIOSKÓW z tych dwóch raportów mojego autorstwa. I ugruntowują mój pogląd o bardzo niskim poziomie dziennikarstwa w Polsce. Przykładem niech będzie kwestia zasobów węgla brunatnego; moje wnioski dotyczą wyczerpywania się ZAGOSPODAROWANYCH złóż. W raporcie, który jest dostępny w internecie omawiam wielkie złoża Legnica - Gubin i implikacje ich uruchomienia za 15 - 20 lat. No ale potrzebny jest dramatyzm a nie rzetelne dane. Takich uproszczeń jest w tej notatce więcej. "Specjaliści to niepoważni wróżbici" i nowelizację Polityki Energetycznej Polski robią urzędnicy w zaciszu Ministerstwa Gospodarki. Wszystkiego najlepszego !
Niestety czas wegla kamiennego jako podstawowego surowca dla energetyki sie kończy. Duże sprzeciwy mieszksańców przeciwko rozszerzaniu wydobycia węgla brunatnego oraz rosnące koszty wydobycia węgla w kraju zmuszają władze do rozpatrzenia obecnie jedynej alternatywy dla energetyki elektronie oparte nie na węglu, ale na gazie a wkrótce) gaz łupkowy. W przyszłości powinna dołaczyć energia odnawialna (wiatrowa, śłoneczną, biomasa). Nasi ojcowie mieli wizję i zbudowali Gdynię (bez komputerów i internetu) oraz Centrany Okręg Przemysłowy COP. Kto teraz przedstawi realną perspektywę dla polskiej energetyki? Czekamy, a czas ucieka.
węgla jest jeszcze dużo, ale jego zasoby są ograniczone. należy więc przygotować się na jego niedobór, tzn opracować paliwa odnawialne. wielka szkoda, że tak mało się działa w Polsce w tym kierunku.
Kolejny atak na górnictwo (wcześniejsze sie nie udały)- trzeba je zniszczyć, to ostatni bastion polskich firm. Stocznie rozpieprzyli - nie opłacało się, włukiennictwo rozpieprzyli - nie opłacał się, przemysł ciężki rozpieprzyli - nie opłacało się. Co sie do qrwy nędzy w tym kraju opłaca (oprócz bycia posłem lub senatorem). Polak ma być białym murzynem , nie może nic produkować swojego - co to ma byc gospodarczy rozbiór Polski - bo napewno nie jest to normalna gospodarka wolnorynkowa.
Pierwsze prognozy, które mają ręce i nogi. Prawdziwe. Oby się sprawdziły !
Pan doktor nie przewidział tego jak w kraju zlikwidują górnictwo i sprowadzą węgiel z zagranicy a tu tysiące ludzi będzie bez pracy to kto i za co energetyce zapłaci za prąd wytwarzany na węglu z zagranicy Panie doktorze
Szkoda tylko że w Polsce niszczy się górnictwo i energetykę w sposób jawny i bezpardonowy. Nikt nie myśli co będzie za 10,20 czy 30 lat. Nie sposób tego przewidzieć ale jeszcze gorsze jest nie posiadanie żadnych pomysłów i perspektyw na przyszłość. No cóż pewnie za 10 lat obudzimy się z ręką w nocniku ale będzie już za późno.
Zasoby faktycznie skończą się, jeśli nie podejmie się budowy nowych zakładów górniczych. Straty zasobów eksploatowanych raczej nigdy nie będą mniejsze w konwencjonalnym górnictwie głębinowym - sięganie po tego typu argumenty jest zwykłą demagogią. Nie spodziewano się, że wydobycie węgla będzie spadać tak gwałtownie???
Jak można w przeciągu kilku miesięcy odwrócić się od węgla. Przecież wszyscy pamiętają jak niedawno było głoszone że górnictwo odraza się w Polsce i popyt na nasz węgiel rośnie. Teraz nagle przestało się opłacać.