Premier Donald Tusk oświadczył we wtorek (2 kwietnia), że wsparcie państwa będzie oczywistym elementem programu polskiej energetyki jądrowej. Jak dodał, nie ma takiej intencji, by tak duży projekt realizowała sama Polska Grupa Energetyczna.
- Uważam, że szef PGE ma rację, mówiąc, że tak wielki projekt bez pomocy państwa nie powstanie" - powiedział Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. - Nie mam takiej intencji, aby ten wielki projekt, którzy przekracza nasze doświadczenia, złożyć tylko na barki jednej firmy, nawet tak wielkiej jak PGE - dodał szef rządu.
Jak mówił Tusk, wsparcie państwa, tylko na większą skalę niż dotychczas, "również jeśli chodzi o pomoc w szukaniu źródeł finansowania - będzie oczywistym elementem tego projektu".
Prezes PGE Krzysztof Kilian wielokrotnie mówił, że udział państwa we wsparciu finansowym projektu jądrowego będzie decydował o tym, czy projekt ten w ogóle będzie możliwy. Ostatnio podkreślał np., że określenie wsparcia ze strony państwa w projekcie jądrowym pozwoliłoby określić jego rentowność i dochodowość, a dziś te narzędzia wsparcia są "mgliście" określone i nie są jednoznacznie wyrażone w prawie. Podkreślał, że państwo musi skonstruować jakieś narzędzia wsparcia, bo PGE jest za słaba, by samodzielnie udźwignąć program jądrowy - mówił Kilian.
Premier kilkakrotnie deklarował ostatnio, że nie ma mowy o zawieszeniu polskiego programu jądrowego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Mam podejrzenia, że ta elektrownia to przykrywka, że chodzi raczej o tajną produkcję bomb atomowych. ;)