Alojzy Pietrzyk, działacz Solidarności, były opozycjonista i polityk:
Jastrzębie ma swój wkład w budowanie demokratycznej Polski. To pewne. W 1980 roku tu podpisano z rządem porozumienie jastrzębskie - po szczecińskim, gdańskim, a przed katowickim - które zmieniło obraz tamtej Polski. Wówczas, jak sobie tak powspominam, najważniejsze było to, że Śląsk zdążył wejść w Sierpień, wyszedł z tej sytuacji z honorem. Bo trzeba pamiętać o tym, z jakimi napisami, mało chwalebnymi dla górników, wracały z głębi Polski puste węglarki.
Zresztą o mało co strajki u nas skończyłyby się znacznie wcześniej, jakimś wewnętrznym porozumieniem o podwyżce, socjalnych sprawach i tym podobnych. Zrobiłem wtedy to, co zrobiła Anna Walentynowicz, jak Wałęsa postanowił skończyć strajk. Zwołałem wówczas ludzi, bo chodziło o strajk solidarnościowy. Efekt - porozumienie. Było nieco na wyrost, ale władza je, tak jak poprzednie, podpisała w myśl zasady: podpisujemy, potem będziemy się martwić, co z tym zrobić. Nie daliśmy partyjnym opanować Solidarności, jak to planowali, to wprowadzili stan wojenny i strzelali do górników, po raz pierwszy w kopalni Manifest Lipcowy (obecnie Zofiówka - red.). Potem była opozycja, strajki w 1988 roku, kiedy byliśmy już mądrzejsi doświadczeniem, Okrągły Stół i nowa, wolna Polska.
Jednak, jak teraz porównam to, co mieli robotnicy w Polsce Ludowej, z tym, co zafundowaliśmy im po 1989 roku, to zastanawiam się, czy związki zawodowe śpią, czy też bogaci są tacy pazerni?
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.