Resort gospodarki zlecił analizy, które mają urealnić prognozowane zapotrzebowanie Polski na węgiel w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat; ich wyniki posłużą do uaktualnienia krajowej polityki energetycznej - poinformował prof. Maciej Kaliski z MG.
Szef departamentu górnictwa w Ministerstwie Gospodarki wskazał w poniedziałek (11 marca), że przyjęta kilka lat temu przez rząd polityka energetyczna Polski do 2030 roku wymaga aktualizacji. Resort chciałby także przygotować możliwy scenariusz rozwoju energetyki w dłuższym horyzoncie, do 2050 roku.
- Konieczność przenalizowania naszej polityki energetycznej wynika m.in. z realizacji naszych zobowiązań w stosunku do Unii Europejskiej. Chodzi o wyłączenie do końca 2015 roku węglowych bloków energetycznych o łącznych zdolnościach wytwórczych rzędu 5 tys. megawatów oraz podobnej wielkości mocy do 2020 r. Potrzebne są decyzje, ile będziemy potrzebowali węgla w tym okresie - wskazał Kaliski.
Z prośbą o udział w takiej analizie resort zwrócił się do skupiającej krajowych producentów węgla Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach. Według dyrektora oparcie prognoz o dane wynikające z faktycznego zapotrzebowania oraz sygnałów płynących z rynku wzmocni wiarygodność takich symulacji.
- Chcemy mieć analizę, która będzie wiarygodna. To w znaczący sposób ułatwi nam modernizację polityki energetycznej - dokumentu rządowego, który pokaże, w którym kierunku idziemy - powiedział dyrektor, który uczestniczył w poniedziałek w Katowicach w prezentacji raportu Międzynarodowej Agencji Energii na temat światowego zapotrzebowania na węgiel do 2017 roku.
Przyjęta w 2009 r. polityka energetyczna Polski do 2030 roku zakłada, że w strukturze nośników energii pierwotnej nastąpi spadek zużycia węgla kamiennego o ok. 16,5 proc. i brunatnego o 23 proc., a zużycie gazu wzrośnie o ok. 40 proc. Zwiększy się też udział odnawialnych źródeł energii. Założono, że w 2030 r. w Polsce potrzeba będzie 64 mln ton węgla kamiennego i 45,7 mln ton węgla brunatnego.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że wobec konieczności wyłączenia wielu wyeksploatowanych źródeł węglowych, niepewności co do budowy nowych źródeł wytwórczych opartych na węglu oraz inwestycji w bloki zasilane gazem, faktyczne zapotrzebowanie na węgiel może być inne od prognozowanego jeszcze kilka lat temu. Część planowanych inwestycji w energetyce węglowej może nie dojść do skutku.
Obecnie górnictwo ma problem ze sprzedażą węgla - na przykopalnianych zwałach leży go blisko 9 mln ton, a dalsze kilka mln ton to zapasy energetyki.
Prof. Kaliski przypomniał, że Polska skupia 70 proc. zasobów węgla w Unii Europejskiej. Polska energetyka wciąż w ponad 90 proc. oparta jest na węglu - kamiennym i brunatnym. W minionym roku wzrosła produkcja energii z węgla brunatnego kosztem kamiennego.
- Jeżeli w tej chwili nie określimy realnych perspektyw sektora węglowego i nie przygotujemy się do pewnych transformacji, jutro czy pojutrze będzie za późno. Łagodnie i racjonalnie, ale zdecydowanie należy podejmować decyzje dotyczące przyszłości naszego narodowego przemysłu - wskazał szef departamentu górnictwa MG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A więc kierunek mamy jasno określony: "Wyłączenie do końca 2015 roku węglowych bloków energetycznych o łącznych zdolnościach wytwórczych rzędu 5 tys. megawatów" - przekłada się na obniżenie popytu na węgiel ze strony energetyki o około 20 mln ton/rok. Nowe bloki w tym czasie nie powstaną, więc pytanie brzmi nie czy? tylko które? kopalnie likwidujemy....