W środę (27 lutego) złoty zachowywał się stabilnie względem głównych walut - wskazali analitycy. Ich zdaniem podobnie powinno być w najbliższych dnia. Ok. godz. 17.30 euro kosztowało 4,16 zł, dolar 3,17 zł, a frank 3,41 zł.
W środę rano euro kosztowało 4,16 zł, dolar 3,18 zł, a szwajcarski frank 3,41 zł.
Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki powiedział, że przez większość część dnia złoty był stabilny i tylko przez krótką część dnia wyszedł powyżej poziomu 4,17 zł za euro. Jak dodał było to skutkiem informacji z Włoch, gdzie Beppe Grillo, lider Ruchu Pięciu Gwiazd powiedział, że nie udzieli wotum zaufania potencjalnemu gabinetowi Pier Luigiego Bersaniego.
- Wtedy indeksy nieco cofnęły się, a złoty wyszedł ponad 4,17. Poza tym było dość stabilnie - między 4,16 a 4,17 zł za euro - wskazał.
Sawicki powiedział, że w najbliższych dniach na złotego wpływać będą nastroje globalne.
- Pozostaniemy na łasce czynników zewnętrznych, a złoty w najbliższych dnia powinien utrzymać się w przedziale 4,15-4,17 zł za euro - stwierdził.
Sebastian Trojanowski z Noble Securities ocenił, że choć sytuacja we Włoszech jest patowa, to rynki raczej nie są zaskoczone takim obrotem sprawy.
- W tle ostrzeżenie wydała agencja Moody`s, która twierdzi, że mogłaby obniżyć rating Włoch, gdyby nie udało się stworzyć rządu. Informacja ta nie przeszkodziła w sprzedaży średnioterminowego długu na kwotę 6,5 mld euro przy poziomach rentowności wyraźnie wyższych niż ostatnio, lecz nie alarmujących - wskazał.
W środę Włochy sprzedały na aukcji 10-letnie obligacje o wartości 4,0 mld euro przy targecie 3,0-4,0 mld euro - poinformował Bank Włoch. Średnia rentowność papierów wyniosła 4,83 proc. wobec 4,17 proc. na poprzedniej aukcji 30 stycznia.
Włochy sprzedały obligacje łącznie za 6,5 mld euro, w tym zapadające w 2017 r. za 2,5 mld euro. Rentowność tych obligacji wyniosła 3,59 proc. wobec 2,94 proc. na aukcji 30 stycznia, a stosunek popytu do podaży wyniósł 1,61 wobec 1,30 na poprzedniej aukcji.
Zakończone w poniedziałek wybory parlamentarne we Włoszech zakończyły się patem. W Izbie Deputowanych przewagę zyskała centrolewica na czele z Partią Demokratyczną Pier Luigiego Bersaniego, natomiast w Senacie większość zdobyła centroprawica i populiści. Europejscy politycy zaniepokojeni są groźbą politycznego paraliżu kraju i perspektywą odejścia Włoch od dotychczasowej polityki reform. Komentatorzy nie wykluczają, że konieczne mogą okazać się kolejne wybory.
Prezydent Włoch Giorgio Napolitano podczas wizyty w Monachium we wtorek starał się uspokoić międzynarodową opinię publiczną zaniepokojoną wynikiem wyborów parlamentarnych w jego kraju, zapewniając, że uda się tam utworzyć rząd zgodny z interesem publicznym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.