Do końca lipca samorząd woj. warmińsko-mazurskiego ma otrzymać mapę dotyczącą budowy farm wiatrowych. Zaznaczone mają być na niej miejsca, gdzie można będzie stawiać wiatraki oraz obszary, na których inwestycje takie będą niemożliwe - podały władze regionu.
Opracowanie, które ma wskazać, gdzie w województwie warmińsko-mazurskim będzie można lokalizować farmy wiatrowe, a gdzie takie inwestycje będą niemożliwe, ma wykonać firma z Kielc, która wygrała przetarg. Instytut OZE ma sporządzić mapę do końca lipca za 117,6 tys. zł.
- Głównym celem badania jest wskazanie potencjalnej lokalizacji dużej energetyki wiatrowej na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, uwzględniającej uwarunkowania na poziomie gmin - powiedział Łukasz Bielewski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.
Samorząd Warmii i Mazur chce, by z lokalizacji farm wiatrowych "bezwzględnie" wyłączone zostały obszary cenne krajobrazowo i kulturowo, np. tereny objęte programem Natura 2000, rezerwaty przyrody oraz parki krajobrazowe. Inwestorzy chcą bowiem budować farmy np. w pobliżu "bocianich wiosek" na północy regionu, czy też niedaleko Szlaku Wielkich Jezior; są też pomysły stawiania wiatraków w pobliżu miejsc cennych kulturowo, np. przy sanktuarium w Świętej Lipce.
O potrzebie stworzenia podobnego opracowania od dawna mówiły organizacje pozarządowe z regionu. Tłumaczyły, że farmy wiatrowe często szpecą krajobraz.
- Teraz o powstawaniu farm wiatrowych decydują gminy, które nie kierują się w tej kwestii często niczym poza swoim widzimisię. Jeśli opracowanie to będzie rzetelne, rzeczywiście uwzględniające cenne tereny i przyrodniczo, i krajobrazowo, to czekamy na nie z utęsknieniem - powiedziała działaczka ruchu antywiatrakowego na Warmii i Mazurach Justyna Morsztyn.
Stowarzyszenia przeciwne budowie farm wiatrowych od miesięcy podkreślają, że Warmia i Mazury to tereny unikatowe krajobrazowo nie tylko w kraju, ale i na świecie i ustawianie ogromnych farm wiatrowych oszpeca ten krajobraz na wiele lat, o ile nie na trwałe. Przypominają, że z powodu walorów krajobrazowych przez lata władze regionów i gmin oraz sami mieszkańcy sporo zainwestowali w rozwój infrastruktury turystycznej, która - gdy staną wiatraki - nie będzie wykorzystywana, bo nikt nie będzie chciał odpoczywać w sąsiedztwie farm wiatrowych.
Z danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie wynika, że inwestorzy chcieliby ustawić na Warmii i Mazurach w sumie ok. 600 wiatraków. Już jest ich ponad 100.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.