Eksploatacja gazu łupkowego to obecnie ważna dziedzina kanadyjskiej gospodarki. Jednak coraz większe obawy budzą chemikalia używane przy tzw. szczelinowaniu hydraulicznym - procesie stosowanym w celu wydobycia gazu.
Do kanadyjskiego parlamentu trafił w tych dniach raport komisarza ds. środowiska, który pełni funkcję audytora zajmującego się prawem i regulacjami dotyczącymi środowiska (w ramach urzędu audytora generalnego). Scott Vaughan wskazał, że szczególną uwagę należy poświęcić substancjom chemicznym dodawanym do wody wtłaczanej w pokłady łupków, by wydobywać gaz podczas procesu szczelinowania.
Komisarz ds. środowiska podkreślał, jak relacjonowały media, że rząd potrzebuje więcej informacji o szczelinowaniu hydraulicznym, by ocenić ryzyko z nim związane. Na liście substancji używanych przez przemysł gazowy jest ok. 800 związków, z czego 33 to substancje toksyczne. Przepisy dotyczące używania niebezpiecznych związków chemicznych leżą w gestii rządu federalnego. Ten zaś prowadzi obecnie przegląd kwestii związanych z wydobyciem gazu łupkowego; ma on zostać zakończony w marcu 2014 r.
Jak można przeczytać w raporcie, jeden odwiert, w którym się wydobywa gaz łupkowy metodą szczelinowania hydraulicznego, zużywa średnio 11 milionów litrów wody. W tym chemikalia stanowią od 55 tys. do 220 tys. litrów. Na powierzchnię wraca od 50 do 80 proc. wtłoczonych płynów. Reszta pozostaje w ziemi.
Szkodliwość substancji stosowanych w szczelinowaniu hydraulicznym i wysokie zużycie wody, która nie wraca potem do środowiska, budzą coraz więcej obaw w Kanadzie.
O ile stowarzyszenie producentów naftowych - Canadian Association of Petroleum Producers (CAPP) przyjęło rok temu zasadę, że substancje używane w szczelinowaniu hydraulicznym będą podawane do publicznej wiadomości, to jednak jest to tylko dobra wola firm. Z raportu wynika bowiem, że rząd wyłączył firmy sektora z obowiązku składania do ministerstwa środowiska raportu o stosowanych związkach chemicznych. Kanadyjskie ministerstwa zdrowia i środowiska dopiero zbierają dane, które w przyszłości mogą posłużyć do oceny ryzyka - choć jednocześnie przyznają, że sprawa stosowanych do wydobycia gazu chemikaliów będzie stanowić w przyszłości na świecie jeden z najistotniejszych problemów.
W czwartek (7 lutego) telewizja CBC pokazała dokument "Shattered Gas" w ramach znanego cyklu "Nature of Things" Davida Suzukiego, w którym omówiono potwierdzone przypadki szkodliwego wpływu na ludzkie zdrowie, wywieranego przez wydobycie gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego.
Np. w miejscowości Dish w Teksasie (USA), gdzie w 2005 r. powstał pierwszy odwiert do wydobycia gazu łupkowego, punkty wydobycia są obecnie w pobliżu domów, szkół, szpitali. Od 2005 r. w Dish zauważono, że choruje coraz więcej dzieci, a często spotykanym objawem jest krwotok z nosa. To samo stało się w Erie (Kolorado), gdzie działa m.in. kanadyjska Encana. Przedstawione w reportażu badania naukowe wskazują na wysokie stężenia w wodzie i powietrzu neurotoksyn i substancji rakotwórczych.
Z Dimock w Pensylwanii pochodzą zdjęcia zapalającej się od zapalniczki wody płynącej z kranu - przyczyną jest skażenie metanem. Wypowiadający się w reportażu naukowcy wskazują, że takie stężenie metanu w wodzie oznacza niebezpieczeństwo wybuchu.
Kanadyjscy farmerzy i naukowcy zwracają też uwagę na wysokie zużycie wody przez przemysł wydobycia gazu łupkowego, co sprawia, iż przemysł ten staje się konkurentem dla rolnictwa. Woda użyta do szczelinowania hydraulicznego jest przy tym tak skażona, że nie da się jej poddać oczyszczeniu. Przy obecnym ociepleniu klimatu i coraz większym ryzyku suszy, wydobycie gazu metodą szczelinowania hydraulicznego wywołuje coraz więcej pytań.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.