Brytyjskie sieci supermarketów Iceland oraz Sainsbury's planują wykorzystanie wycofanych ze sprzedaży mrożonych hamburgerów, jako wsadu do produkcji energii - poinformował The Guardian. Po badaniach okazało się, że produkty zawierały w sobie końskie mięso.
Siedem brytyjskich sieci supermarketów wycofało już ze sprzedaży podejrzane mięso, choć jak dotąd tylko czterem z nich (Iceland, Aldi, Lidl, Tesco) udowodniono sprzedaż zakażonego końskim DNA mięsa.
Jedną z trzech pozostałych sieci jest Sainsbury's, która zapowiedziała wykorzystanie mięsa, jako wsadu do procesu fermentacji beztlenowej, wykorzystywanym w biogazowniach do wytwarzania energii z odpadów. Podobne plany na inna sieć handlowa - Iceland.
Zarówno Aldi, Lidl jak i Tesco nie zdecydowały jeszcze, co zrobią z wycofanym ze sprzedaży mięsem. Dwie ostatnie sieci potwierdziły, że wciąż trwają szczegółowe badania podejrzanych produktów. Zapewniły jednak, że mięso nie zostanie ponownie wprowadzone na półki w jakiejkolwiek postaci.
Firma ABP Food Group, właściciel dwóch dostawców mięsa, w którym wykryto końskie DNA, zakłada, że z obrotu może zostać wycofanych nawet 10 mln sztuk hamburgerów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
O co tak naprawdę chodzi? Czy hamurgery "skaziło" mięso końskie, uznawane za najbardziej czyste i zdrowe, czy te hamburgery skażone zostały skażony mmiesem końskim (bo przecież wołowona skażona być nie może - z czysto ideologicznych przyczyn przyczyn).