W liczącej sobie ponad 160 lat bazylice Najświętszej Maryi Panny w Piekarach na próżno szukać figury patronki górników. Podobno nie było jej tu nigdy i być może właśnie dlatego w 1880 r., ponad 30 lat po konsekracji świątyni, na pobliskiej kalwarii wzniesiono kapliczkę ku czci św. Barbary. Być może nigdy się już nie dowiemy, dlaczego dla patronki górników zabrakło miejsca w bazylice. Zarówno dzieje kaplicy, jak i jej mieszkanki owiane są tajemnicą.
Zdaniem Antoniego Potempy, historyka Piekar Śląskich, kapliczkę najprawdopodobniej wznieśli górnicy, zatrudnieni w ówczesnych kopalniach rud cynku i ołowiu.
- Już wówczas kult świętej Barbary był w tych okolicach bardzo rozpowszechniony. Ciekawość jednak wzbudza fakt, że budowla ma trzy kondygnacje. Kaplica z figurą mieści się na środkowej. W dolnej zaś znajduje się zejście do podziemi - wyjaśnia Potempa.
Dokąd prowadzą podziemne wyrobiska mające swój początek w szybiku pod samymi stopami świętej? Tego też nikt nie wie. Wieść niesie, że podziemny chodnik wiedzie w rejony Świerklańca. Być może chodzi o stare wyrobiska jednej z dawnych kopalń? A jeśli tak, to dlaczego kapliczkę wzniesiono na szybie? Może w podziemiach kopalni miała miejsce jakaś tragedia albo cudowne ocalenie? Niewykluczone, że w ten sposób podziękowano świętej za opiekę nad górnikami, zamykając wyeksploatowaną już kopalnię.
- Tak właśnie rodzą się legendy, a w każdej jest ziarnko prawdy - zauważa Antoni Potempa, przywołując podanie o rzekomym pustelniku, który mieszkał podobno na najwyższym, trzecim poziomie kaplicy. Pustelnia miała istnieć w tym miejscu u schyłku XIX stulecia. Modlący się w dzień i w nocy mnich był gospodarzem świętego miejsca do samej śmierci. Dopiero w 1908 r., kiedy zaczęła fedrować pierwsza piekarska kopalnia węgla kamiennego Andaluzja, Barbórkę zaczęli otaczać czcią górnicy.
W ciągu następnych 50 lat wykształcił się zwyczaj uroczystego odwiedzania kaplicy św. Barbary w dniu 4 grudnia i tak już zostało do dzisiejszych czasów.
- Rankiem górnicy gromadzą się w cechowni, by ze sztandarami i przy dźwiękach orkiestry przemaszerować w pochodzie na kalwarię i tam oddać cześć swej patronce. Następnie wszyscy udają się do bazyliki na uroczystą mszę świętą - przypomina Antoni Potempa.
Figura górniczej patronki została odrestaurowana i umieszczona na nowym ołtarzu, którego tło wykonane jest z węgla. To niezwykłe miejsce z pewnością warto odwiedzić, zwłaszcza teraz...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.