W czerwcu 2014 r. w koksowni Przyjaźń ma popłynąć... prąd z nowego bloku energetycznego o mocy 71 MW, opalanego gazem koksowniczym. W poniedziałek, 19 bm., ceremonii podpisania i wmurowania aktu erekcyjnego na placu budowy dopełnili m.in. wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, ordynariusz sosnowiecki bp Grzegorz Kaszak, prezes koksowni Przyjaźń Edward Szlęk, prezes Energoinstalu Michał Więcek oraz prezes Urzędu Regulacji Energetyki Marek Woszczyk.
Jednostka - w myśl umowy z generalnym inwestorem, tj. katowickim Energoinstalem - ma zostać uruchomiona za 30 miesięcy. Oprócz budowy obiektu, kontrakt obejmuje przeprowadzenie rozruchu i uzyskanie tzw. parametrów gwarantowanych bloku. Jako paliwo będzie w nim wykorzystywana obecna nadwyżka gazu koksowniczego Przyjaźni w ilości 40 tys. m sześc. na godzinę. Wartość kontraktu przekracza 224 mln zł. W zasadniczym stopniu budowa zostanie sfinansowana ze środków własnych Przyjaźni. W jednej dziesiątej zaś dotacją z unijnych środków będzie w niej partycypował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Uzasadnieniem tego zaangażowania są najwyższe standardy ekologiczne, które będzie spełniał nowy blok. Natomiast z biznesowego punktu widzenia dwukrotnie niższa w porównaniu z jednostkami węglowymi emisja CO2 będzie nieobojętna w kontekście handlu emisjami.
Koksownia Przyjaźń już od kilku lat, a więc od uruchomienia mniejszego bloku o mocy 21 MWe, jest całkowicie uniezależniona od zewnętrznych źródeł energii elektrycznej i cieplnej. Prąd wytwarzany w nowej jednostce będzie więc w całości sprzedawany do sieci.
Po czasach wyrzeczeń lata 2005-2008 były - jak zauważył podczas poniedziałkowej uroczystości prezes Przyjaźni Edward Szlęk - złotym okresem inwestowania w tej gałęzi przemysłu. Sprzyjała temu gwałtowna koniunktura w przemyśle stalowym. Angażowane wówczas w rozwój gigantyczne środki były więc przeznaczane głównie albo na rozbudowę i modernizację baterii koksowniczych, albo instalacji węglopochodnych. Budowa nowego bloku jest natomiast przejawem nowej filozofii inwestowania w obrębie Jastrzębskiej Grupy Kapitałowej, do której należy dąbrowska koksownia.
- Wytwórczy potencjał koksownictwa jest już wystarczająco duży dla malejącej produkcji stali w Europie. Jednym z istotnych elementów integracji koksowni w ramach grupy jest program wykorzystywania gazu koksowniczego poprzez budowę energetycznych układów kogeneracyjnych w każdej z nich. Ma on podwójny cel, a więc zapewnienie energetycznej samowystarczalności grupy oraz obniżenie kosztów wytwarzania koksu. Dzisiaj, przystępując do budowy nowego bloku o mocy 71 megawatów, zmierzamy do rozszerzenia tych energetycznych możliwości do wielkości 110 megawatów. Zarazem zaś pracujemy nad projektem energetycznym Radlin, gdzie możliwe jest do osiągnięcia dalszych 25 megawatów mocy w układzie kogeneracyjnym. Pełna realizacja programu redukcji kosztów wytwarzania koksu poprzez energetyczne wykorzystanie gazu koksowniczego doprowadzi w ciągu trzech lat do wytwarzania 160 megawatów mocy energetycznej - tłumaczył istotę tej filozofii prezes Szlęk.
W tę priorytetową dziś strategię grupy dodatkowo wpisuje się również potencjał Spółki Energetycznej Jastrzębie, rozwijającej produkcję energii z metanu oraz spalania odpadowych mułów węglowych. Łącznie energetyczne możliwości tego jej segmentu mają sięgnąć około 300 MWe. Ten sposób podejścia umożliwi pełne zaspokojenie energetycznych potrzeb Jastrzębskiej Spółki Węglowej i sprzedaż nadwyżek energii na zewnątrz grupy. Spodziewane stąd przychody są traktowane jako stabilizator w okresach dekoniunktury na rynku węgla koksowego i koksu.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.