Jak informowaliśmy na portalu górniczym nettg.pl w Warszawie mieszkańcy województw zagrożonych budową odkrywek protestowali przeciwko planom budowy nowych kopalń węgla brunatnego w Polsce. Domagali się także wprowadzenia zmian w "Polityce energetycznej Polski do 2030 roku". Głos w sprawie zabrał polski eurodeputowany Bogdan Marcinkiewicz. Jego zdaniem akcja prezentuje jedynie stanowisko mieszkańców terenów bogatych w węgiel i nie do końca obrazuje rzeczywistą skalę problemu, jakim jest bezpieczeństwo energetyczne Polski.
- Nasz kraj ma duże zasoby pierwotnych źródeł energii. Mamy największe złoża węgla brunatnego w Europie. To gwarancja stabilnego rozwoju i bezpieczeństwa energetycznego Polski. Odkrywkowe metody wydobycia węgla z pewnością bardzo negatywnie wpływają na środowisko naturalne w momencie prowadzenia eksploatacji, ale potem jest zupełnie inaczej. Dlatego warto zobaczyć, jak wyglądają tereny zrekultywowane po eksploatacji w rejonach kopalń węgla brunatnego, a potem wygłaszać opinie - stwierdził Marcinkiewicz
- Mówi się o kosztach w wysokości 10 miliardów złotych rocznie. Ja się pytam, jakie będą koszty rezygnacji z najtańszych źródeł energii? Jestem przekonany, że dużo większe. Zwłaszcza, że plany UE odnośnie Odnawialnych Źródeł Energii muszą zostać zweryfikowane - dodał eurodeputowany.
Marcinkiewicz nie zgadza się z opinią Iwo Łosia, koordynatora kampanii Greenpeace Klimat i Energia, który twierdzi, że korzyść jest jedynie po stronie koncernów energetycznych.
- Rozumiem mieszkańców gmin, które mogą zostać wywłaszczone. Jednakże nie wyobrażam sobie okolic Lubina, Legnicy czy Ścinawy bez KGHM. Podobnie jak większości śląskich miast bez górnictwa. Przemysł wydobywczy napędza gospodarkę i sprzyja inwestycjom w regionie. Proszę zapytać mieszkańców gminy Kleszczów o korzyści płynące z eksploatacji węgla przez kopalnię Bełchatów. Dla Dolnego Śląska węgiel brunatny to gwarancja spokojnej przyszłości. Nie zapominajmy, że złoże miedzi w KGHM stopniowo wyczerpuje się. Wpływy gmin z tego tytułu zaczną spadać i pojawią się kłopoty. Czy fermy wiatrowe skompensują spadek zatrudnienia w przemyśle? Czy na terenach, o których mowa są gotowe plany inwestycji w odnawialne źródła energii? Proszę sobie odpowiedzieć samemu na pytanie, ile osób znajdzie zatrudnienie w firmach budujących wiatraki? Ciekawe czy mieszkańcy tych gmin zgodzą się na budowę wiatraków pod ich domami? No i kto na tym zarobi?
Śląski Europoseł zaznacza, że nie jest przeciwnikiem energii odnawialnej. Oczekuje jednak rozwiązań, które będą gwarantowały stabilny rozwój w sytuacji, gdy cały świat stawia na węgiel.
- Jestem organizatorem Europejskich Dni Węgla w Parlamencie Europejskim. Zapraszam przedstawicieli Ogólnopolskiej Koalicja "Rozwój tak - odkrywki nie" do wzięcia udziału w dyskusji popartej konkretnymi pomysłami i rozwiązaniami. Protesty same w sobie niczego nie zmienią. Każdy medal ma dwie strony. Sęk w tym, by wybrać tę właściwą i pewnie kroczyć w stronę lepszej Polski - zakończył eurodeputowany Bogdan Marcinkiewicz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.