Podczas spotkania Grażyny Piotrowskiej-Oliwy, Prezes Zarządu PGNiG SA z Aleksandrem Miedwiediewem, zastępcą Przewodniczącego Zarządu Gazprom S.A. osiągnięto porozumienie dotyczące korekty warunków cenowych kontraktu na dostawy gazu do Polski - informuje rzeczniczka prasowa PGNiG Joanna Zakrzewska.
W komunikacie podanym (6 listopada) na spółka na swojej stronie internetowej informuje:
"Zgodnie z podpisanym w Warszawie aneksem do Kontraktu jamalskiego zmianie ulegają warunki cenowe na dostawy gazu do Polski.
Nowe warunki cenowe Kontraktu jamalskiego odzwierciedlają zmiany, jakie zaszły na europejskim rynku gazu w ostatnich latach. W związku z tym wynegocjowana formuła cenowa będzie również uwzględniać bieżące ceny rynkowe gazu.
Osiągnięte porozumienie pozwala na zamknięcie postępowania przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie.
"Zawierając porozumienie, Gazprom i PGNiG pokazały, że w drodze negocjacji biznesowych są w stanie znaleźć pozytywne rozwiązanie korzystne dla obu partnerów - podkreśliła Grażyna Piotrowska-Oliwa, Prezes Zarządu PGNiG SA. -To dobry znak w przywracaniu konkurencyjności długoterminowych kontraktów gazowych PGNiG wobec rynków europejskich".
- Znaleźliśmy mechanizm korekty ceny rosyjskiego gazu do przyjęcia dla obu stron, który elastycznie odzwierciedla w kontraktach określone zmiany, zachodzące na gazowym rynku Polski i Europy. Osiągnięte porozumienie potwierdziło, że niezawodni partnerzy zawsze potrafią znaleźć rozwiązanie korzystne dla obu stron, które będzie zachowywać równowagę ich interesów - powiedział Aleksander Miedwiediew".
Tyle komunikat. Teraz kilka słów o sytuacji, która doprowadziła do wydania powyższego oświadczenia.
Polska importuje gaz rosyjski po najwyżej cenie w Europie. Podaje się, w zależności od źródła, że za tysiąc metrów sześciennych płacimy co najmniej 500 dolarów, a maksymalnie 600. Nawet jeśli jest to najniższa wartość, to i tak cena po której kupujemy gaz jest znacznie wyższa od tej, bo jakiej Gazprom sprzedaje ją do państw Europy Zachodniej; tu średnia cena wynosi 381 dolarów. Dla porównania: ceny gazpromowskiego gazu dostarczanego do (większości) d. republik radzieckich wynoszą do 300 dolarów za 1000 metrów sześciennych, a w samej Rosji maksymalnie... 90 dolarów (wartość zbliżona do ceny gazu ziemnego w USA spowodowanego nadpodażą gazu, przede wszystkim gazu z łupków).
W takiej sytuacji Polska domagała się od Gazpromu takich cen, po jakich koncern sprzedaje swój produkt do państw zachodnich. W listopadzie 2011 r. PGNiG poinformowało, że zamierza wystąpić do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie w wnioskiem o wszczęcie postępowania, którego przedmiotem :jest zmiana warunków cenowych w kontrakcie długoterminowym na dostawę gazu zawartym dnia 25 września 1996 roku pomiędzy PGNiG a Gazprom i Gazprom Export". Dodajmy, że nie tak dawno o arbitraż w takiej samej sprawie zwróciła się Litwa, która we wniosku domagała się ok, 15 mld euro odszkodowania od Gazpromu, bo ten wcześniej nie chciał jej obniżyć cen do poziomu zachodnioeuropejskiego.
Porozumienie oznacza, że PGNiG nie będzie dochodzić swoich racji przed międzynarodowym arbitrażem i postępowanie zostało przerwane. Ale, czy oznacza, że wkrótce ceny spadną do poziomu zachodnioeuropejskiego?
Stawka w tej grze jest niebagatelna. Polska importuje z Rosji ok. 9 mld metrów sześciennych gazu (dane z 2010 r.) przy rocznym zużyciu 14 mld metrów (import rosyjski uzupełniany jest przed wszystkim krajowym wydobyciem). Polska nie jest jakimś szczególnie wielkim importerem gazu. Gazprom podaje, że rocznie produkuje 510 mld metrów sześciennych (przy koszcie produkcji wynoszącym 132 dolary za tysiąc metrów). OK. 65 proc. wydobycia trafia na rynek rosyjski, co - przy obowiązujących na nim cen - oznacza, że koncern dopłaca do każdego tysiąca nawet i 5o dolarów. Czy dopłaca on, czy jego zagraniczni kontrahenci, to już inna sprawa.
Ruch cen widać... na giełdzie. Akcje PGNiG wzrastają i przed południem we wtorek 6 listopada skoczyły o 11 proc. Kiedy gaz stanieje w Polsce i czy skutki porozumienia odczują jego odbiorcy? PGNiG milczy. Media i eksperci spekulują. "Rzeczpospolita" pisze, że cena gazu spadnie z 550 USD za tys. m sześc. do około 450 dolarów, co według szacunków gazety ma się przełożyć na oszczędności dla PGNiG na poziomie około 3 mld zł rocznie. Czy tak będzie? Ostatnia wiadomość: od 1 stycznia, za zgodą prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), będą wprowadzone niższe ceny gazu - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG.Dodała, że PGNiG w połowie listopada złoży wniosek do URE ws. nowej taryfy gazowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ciekawe co nasz rząd zaoferował rosjnom, być może korzytne koncesje do złóż gazów łupkowych. HAHA
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.