W polu Nadrybie trwa techniczny odbiór ściany 2/VI/385, która będzie wybierana drugim już w Bogdance kompleksem strugowym. Sądząc z zapowiedzi dobowego postępu i wydobycia, zaangażowani w jej rozruch inżynierowie i górnicy nie dopuszczają myśli o jakimkolwiek niepowodzeniu. W jaki sposób ten nowy front wpisuje się w scenariusz rozwoju spółki?
Odpowiada Zbigniew Stopa, pełniący obowiązki prezesa zarządu LW Bogdanka:
Nasza strategia rozwoju po rok 2014 zakłada podwojenie wydobycia. Obecny rok jest tym, kiedy wyraźnie już ono wzrośnie. Przypomnę, że w roku ubiegłym i rok wcześniej nasze wydobycie utrzymywało się na poziomie 5,8 miliona ton. Natomiast rok bieżący - po uruchomieniu w ubiegłym urządzeń wyciągowych w polu Stefanów oraz estakady transportowej stamtąd do Bogdanki - jest pierwszym, kiedy zauważalny będzie znaczny postęp wydobycia - do 8 milionów ton netto. W przyszłym myślimy o około 9 milionach ton, a w kolejnym - już w granicach 11 milionów. Uruchamiany w "dwójce" kompleks komponuje się więc z założoną ścieżką rozwoju produkcji. Dodatkową okolicznością przenoszenia wydobycia do pokładu 385 z nowo uruchamianą ścianą strugową był wyczerpujący się, eksploatowany od przeszło 30 lat pokład 382, w którym do wybrania pozostały jeszcze tylko trzy ściany.
Obserwując przygotowanie "dwójki" do odbioru i rozruchu, można być zaskoczonym, że ścianę, której wyposażenie kosztuje przeszło 40 milionów euro, oddano w ręce trzydziestolatków.
Obkładając pierwszą ścianę strugową - zupełnie nie znając wtedy tej techniki - mieliśmy dylemat: według jakiego klucza dobrać do niej ludzi? Jest to technika wręcz nasycona elektroniką. Uznaliśmy więc, że jest to wyzwanie dla młodego pokolenia inżynierów i górników, które wręcz się z nią urodziło. Dlatego oddaliśmy te "zabawki" głównie w ręce młodych ludzi. Oni potraktowali je jako rodzaj gry komputerowej, ale takiej w poważnym wymiarze. Identyfikują się z tym, co robią, i bardzo emocjonalnie podchodzą do poznawania tej techniki oraz uzyskiwanych wyników. Ale obok właściwej młodym świeżości spojrzenia nie można też było zapomnieć o zagrożeniach. W tym przypadku zaś liczy się głównie znajomość górniczego rzemiosła i płynąca z doświadczenia rozwaga. Myślę, że udało nam się dobrać właściwy miks młodości i doświadczenia. Potwierdzeniem tej prawdy jest to, że w warunkach Bogdanki technika strugowa ciągle ewoluuje. Uruchamiany kompleks nie jest już taki sam jak pierwszy, przejęty od Bucyrus-Caterpillar. W trakcie eksploatacji nasi inżynierowie zastanawiali się, co można w nim poprawić, by zwiększyć efektywny czas pracy urządzenia, nieobojętny dla wydajności. Te pomysły, wyniesione z jazdy w Stefanowie, zaowocowały nowymi rozwiązaniami, które zostały wniesione do uruchamianego kompleksu.
Realizowana aktualnie strategia spółki sięga 2014 roku. Jak w tej perspektywie ma wyglądać Bogdanka - nazwijmy ją - kompletna?
Kluczowe są tu dwie sprawy. Pierwsza to zakład przeróbki mechanicznej węgla. W tej chwili jesteśmy na etapie odbiorów i rozruchu jego pierwszego fragmentu, natomiast całość ma być gotowa do końca przyszłego roku. Druga rzecz to zmierzenie się z techniką wybierania niskich pokładów w polu Bogdanka. Właściwość skał, otaczających zalegające w nim pokłady, wymaga sięgnięcia po technikę łączącą szybkie drążenie chodników o dużo mniejszych niż dla ścian strugowych przekrojach z dużymi postępami ścian. Przyglądamy się wszystkim światowym rozwiązaniom w tym zakresie. W niedługim czasie będzie musiała zapaść decyzja i zostanie rozpisany przetarg na niski kompleks kombajnowy. Do wybrania w tym polu jest 20 trzystumetrowych ścian. Pracujemy już nad strategią rozwoju kopalni w dalszej, wybiegającej poza 2014 rok perspektywie.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.