Myślę, że program obligacji będzie bardzo istotnym wsparciem dla ewentualnego procesu prywatyzacji. Na pewno trudno byłoby przecież znaleźć inwestora lub inwestorów, zainteresowanych angażowaniem się w spółkę, która posiada przeterminowane bądź krótkoterminowe zobowiązania - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Roman Łój.
Po niespełna dwóch latach zabiegów i trudnych negocjacji podpisał Pan z finansistami z pięciu banków umowę w sprawie emisji obligacji zabezpieczonych. Kiedy spółka uzyska pierwsze środki i jaki będzie harmonogram wypuszczania kolejnych transz?
Zakładamy - uwzględniając konieczne jeszcze czynności prawne - że pierwszych 325 milionów złotych uzyskamy już w trzeciej dekadzie września. Pójdą one na spłatę istniejących kredytów. Następna transza, na kwotę 425 milionów złotych - wraz z uwolnieniem kolejnych zabezpieczeń - zostanie wypuszczona prawdopodobnie pod koniec października.
Czym firma przekonała piątkę do tej niestosowanej dotąd w odniesieniu do górnictwa formy finansowania?
Myślę, że przede wszystkim przekonaliśmy ją czytelnym programem, transparentnymi regulacjami, które stosujemy, tym, że sprawozdania finansowe sporządzamy według międzynarodowych standardów rachunkowości. Także, oczywiście, tym, że - jeśli spojrzeć na nasze zasoby węgla do eksploatacji oraz przy założeniu, iż w warunkach polskich będzie on jeszcze potrzebny przez co najmniej 30 lat - jesteśmy firmą z dobrymi perspektywami. Ten projekt jest rozwiązaniem, które w polskim górnictwie węgla kamiennego jest czymś całkowicie nowym. Stąd w jego przygotowaniu musieliśmy pokonać szereg problemów i trudności, a także przezwyciężyć narosłe w przeszłości niechęci. Jego sfinalizowane jasno więc dowodzi, że nasze górnictwo przestaje być odbierane jako mastodont zamierzchłej epoki, że jest traktowane jako branża rozwojowa, której można zaufać i w którą warto i należy inwestować. Dlatego musi cieszyć, że weszliśmy w realizację projektu, świadczącego, iż jesteśmy dobrze postrzegani przez instytucje finansowe.
Wart ponad miliard złotych program jest obliczony na pięć lat od momentu pierwszej emisji. W czym szczególnie będzie spółce pomocny?
Celem obligacji jest wzmocnienie podstaw finansowych dla przyszłości firmy. Pierwsza transza pozwoli nam na zmianę struktury finansowania ze zobowiązań krótkoterminowych na średnio - lub długoterminowe. Przede wszystkim zatem nie będziemy mieli zobowiązań przeterminowanych. Taka konwersja pozwoli spółce na złapanie oddechu finansowego, sprzyjając jednocześnie - myślę głównie o drugiej transzy - realizacji niezbędnych inwestycji. Mówiłem już o bogactwie firmy w postaci zasobów węgla. Ale na naszym terenie zalega on głęboko. Aby móc po niego sięgnąć, musimy zainwestować kolosalne środki. Sam program inwestycyjny na ten tylko rok wymaga zaangażowania 650 milionów złotych. Obligacje będą więc niezwykle pomocnym instrumentem, pozwalając wcześniej sfinansować działania inwestycyjne, na które w sumie musimy wypracować kilka miliardów złotych.
Był okres, kiedy Katowicki Holding Węglowy intensywnie przygotowywał się do prywatyzacji i nawet spekulowało się o kolejnych, ewentualnych terminach giełdowego debiutu spółki. Później ten impet wyraźnie przygasł. Czy emisję obligacji można w jakikolwiek sposób łączyć z ożywieniem prywatyzacyjnych aspiracji?
Myślę, że program obligacji będzie bardzo istotnym wsparciem dla ewentualnego procesu prywatyzacji. Na pewno trudno byłoby przecież znaleźć inwestora lub inwestorów, zainteresowanych angażowaniem się w spółkę, która posiada przeterminowane bądź krótkoterminowe zobowiązania. W tej chwili w wyniku emisji obligacji nastąpi - jak już mówiłem - ich zamiana na zobowiązania średnio- i długoterminowe, czyli takie, które są pozytywnie oceniane przez analityków. Dodatkowo osiągnięcie dobrego wyniku finansowego netto za ten rok pozwoli na to, aby - po zbadaniu w przyszłym roku sprawozdania finansowego za rok 2012 - poważnie zastanowić się wspólnie z właścicielem, kiedy moglibyśmy wrócić do programu prywatyzacji. Także wcześniejsze przygotowania do wejścia na giełdę sprzyjały powodzeniu obligacyjnego projektu, w tym negocjacjom z bankami. W tym sensie, że właśnie od paru lat - o czym też już wspomniałem - firma przygotowuje przejrzyste dla finansistów i analityków sprawozdania według takiego samego wzoru, co raporty największych światowych koncernów górniczych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.