Bałtyk kojarzy się z atrakcjami turystycznymi i wypoczynkowymi, a nie górniczymi. Tymczasem 70-80 km od brzegu na północ od przylądka Rozewie prowadzona jest eksploatacja kopalin. Platformy wiertnicze na Bałtyku należą do Lotos Petrobaltic SA, wchodzącej w skład Grupy LOTOS SA. W pobliżu polskiego wybrzeża wydobywa się od 150 tys. ton do 260 tys. ton ropy naftowej rocznie.
Lotos Petrobaltic dysponuje na Bałtyku trzema platformami: wydobywczą ("Baltic Beta"), bezzałogową (PG-1, sterowaną z platformy "Baltic Beta") oraz poszukiwawczą ("Petrobaltic"). Pracuje na nich około 160 osób. Platformy powstały w 1977 roku (Baltic Beta) i w 1980 roku (Petrobaltic). Dna kadłubów platformy znajdują się około 12 metrów nad morzem. Wyglądają, jakby stały na szczudłach. Każda z nich ma trzy nogi o długości ok. 125 metrów.
Platformy różnią się zadaniami i wyglądem. Na "Baltic Becie" jest kolorowo, a nagromadzone na niej dźwigi, cysterny, różnorodne maszyny i urządzenia tworzą zawiłe labirynty, w których poruszają się ludzie. Platforma "Petrobaltic" jest estetycznie górniczo minimalistyczna, a po zakończeniu pracy może być przetransportowana na inne miejsce Bałtyku. Jej sercem jest stół wiertniczy, na którym ciężko pracują górnicy naftowi. Zamontowanie odpowiednich do podłoża rur i świdrów wymaga wiedzy, sprawności fizycznej, doskonalej koordynacji ruchowej i pracy zespołowej.
Ropa przewożona jest statkiem do Portu Północnego w Gdańsku. Odseparowany od ropy naftowej gaz podmorskim rurociągiem dociera do Władysławowa, do tamtejszej elektrociepłowni.
- Na platformie odbywa się zatłaczanie wody do złoża. Jest to proces technologiczny stosowany w eksploatacji złóż ropy naftowej od wielu lat. W procesie eksploatacji, w miarę ubywania ropy, ciśnienie złożowe stopniowo spada. Gdy zatłaczamy wodę, ciśnienie wzrasta i możemy wydobyć więcej ropy. Dzięki temu mamy dwa efekty: produkcyjny i ekologiczny. Do zatłaczania wykorzystujemy wodę morską po jej uzdatnieniu - mówi Krzysztof Sułecki, dyrektor Zakładu Górniczego w Lotos Petrobaltic S.A.
Woda wypiera zalegającą w porowatych skalach ropę. Geolodzy twierdzą, że bez zatłaczania wody do złoża można byłoby wydobyć co najwyżej 7-9 procent zasobów. Dzięki zatłaczaniu wydobycie może wzrosnąć do kilkudziesięciu procent zasobów.
Nowością technologiczną LOTOS Petrobaltic od kilku tygodni jest zatłaczanie do eksploatowanego złoża wody złożowej, wydobywanej wraz z ropą i gazem. Woda złożowa dzięki temu przestaje być kłopotliwym odpadem górniczym.
Na poszukiwanie i wydobywanie węglowodorów z polskiego obszaru morskiego o powierzchni około 29 tysięcy km kw. wyłączność ma Lotos Petrobaltic SA. Dysponuje siedmioma koncesjami na poszukiwanie i rozpoznanie rejonów o łącznej powierzchni ponad 7,1 tys. km kw. Ponadto posiada cztery koncesje na wydobywanie kopalin ze złóż B3, B4, B6 i B8. Obecnie eksploatowane jest złoże ropy naftowej B3, a na B8 prowadzone są przygotowania do eksploatacji.
Tekst i zdjęcia: Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.