Wczoraj (23 lipca) w Jastrzębskiej Spółce Węglowej odbyła się kolejna tura negocjacji pomiędzy przedstawicielami zarządu i związków zawodowych działających w spółce. I tym razem stronom nie udało się osiągnąć porozumienia. Ustalono jednak terminy kolejnych spotkań. Zarząd i strona społeczna mają usiąść do rozmów w najbliższy czwartek (26 lipca), a potem w poniedziałek (30 lipca), kiedy może dojść do podpisania porozumienia.
Jak już informowaliśmy już na portalu górniczym nettg.pl przedmiotem negocjacji są związkowe postulaty dotyczące wzrostu wynagrodzenia o 7 procent oraz rewizji zasad zatrudniania pracowników przyjętych po 15 lutego br.
- W czwartek zarząd ma przedstawić swoje jednolite stanowisko i zaproponować rozwiązania dotyczące rozstrzygnięcia sporów. Dotychczas reprezentanci zarządu w czasie rozmów przedstawiali swoje przemyślenia. W czwartek mamy poznać stanowisko całego zarządu, a przede wszystkim prezesa Zagórowskiego. Jeżeli te rozwiązania będą po naszej myśli to podpiszemy protokół uzgodnień - powiedział w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW, który dodał, że na poniedziałkowe rozmowy, na których ewentualnie może dojśc do podpisania porzumienia, związkowcy chcą zaprosić postronne osoby, które będą mogły obiektywnie przedstawić mediom i opinii publicznej przebieg negocjacji.
- Wśród zaproszonych osób będzie m.in. Jan Lityński, doradca prezydenta, który miał już okazje uczestniczyć w spotkaniach pomiędzy zarządem i stroną społeczną oraz przedstawiciele rady nadzorczej JSW. Chcemy, aby zaproszone przez nas osoby obiektywnie pokazały mediom i opinii publicznej, że z naszej strony wypływa chęć porozumienia i zakończenia sporów - zaznaczył Brudziński.
Wiceprzewodniczący "S" w JSW dodał, że jeśli zaplanowane spotkania nie przyniosą efektu, to strona społeczna będzie musiała zwrócić się w stronę swojego planu "B".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To co opowiada pan Brudziński świadczy tylko o jednym mianowicie o słabości związków zawodowych w JSW. Od czasu strajku na Budryku i kompletnej kompromitacji budrykowskiej NSZZ Solidarność związki w JSW nie potrafią się odnaleźć. Wówczas to zwiazki w JSW uwierzyły prezesowi J Zagórowskiemu i przewodniczącemu z Budryka A Powała, że górnicy z Budryka są manipulowani i biorą udział w nielegalnym strajku. Prawda jednak wygladała zupełnie inaczej strajk był zorganizowany zgodnie z prawem i był legalny. Natomiast związkowcy z ZZG, ZPTiA i NSZZ Solidarności z Budryka dali się pozyskać prezesom i zamiast wspierać strajkujących górników w obronie praw pracowniczych wspierali pracodawcę. Byli w tym tak zaślepieni, że przewodniczacy budrykowskiej Solidarności A. Powała w obecności kilkuset nie bioracych udziału w strajku pracowników na stołówce w PUS w ostatnim dniu strajku nawoływał do użycia sił Policyjnych przeciw strajkujacym górnikom. Niestety związkowcy z JSW też nie byli lepsi i zamiast wspierać górników z Budryka wspierali antypracownicze działania prezesa J Zagórowskiego. A po strajku kiedy to wbrew podpisanemu porozumieniu J Zagórowski zwolnił z pracy szeregowych uczestników strajku i przewodniczacego ZZ Kadra i Komitetu Strajkowego, żaden zwiazek nie stanął w ich obronie, a dziś nikt juz nawet nie pamięta. Tak wyglada prawda o obecnych związkach zawodowych w JSW S.A. Stoki, kasa i święty spokój, to jest to na czym związkowcom w JSW tak naprawdę tylko zależy.
Jak zwiazki nas sprzedaja i nowe umowy nie zostana cofniete to pozostanie sie tylko wypisac ze zwiazkow.
Wraca sytułacja z Budryka jak szanowny Pan Zagórowski obiecywał na dole że jest wszystko ok a potem odwołał. Tak będzie i tym razem ciągle rozmowy i zwodzenie za nos wszystkich.