Centralny Instytut Ochrony Pracy zaprzecza, jakoby miał pracować nad listą stanowisk uprawniających do wcześniejszego zakończenia aktywności zawodowej w górnictwie. Wiosną w jednym z wywiadów minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że jego resort wspólnie z CIOP i ZUS opracowują taki wykaz.
Co innego mówi minister, co innego Instytut. Tak wynika z odpowiedzi na zapytanie portalu górniczego nettg.pl skierowane do prof. Danuty Koradeckiej, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
- Dlaczego w opracowaniu wykazu nie biorą udziału np. przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego i instytutów medycyny pracy? - pytał z początkiem lipca Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej i członek Rady Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność.
"Instytut nasz aktualnie nie prowadzi specjalnych prac ukierunkowanych na opracowanie listy stanowisk uprawniających do wcześniejszego zakończenia aktywności zawodowej w górnictwie. Problematyka ta była jednak przedmiotem analiz już w trakcie reformy emerytalnej w 1998 r. roku. Dyskusyjne jest także stosowanie wykazów stanowisk pracy, na których zatrudnienie uważa się za okresy pracy górniczej ze względu na znaczną od 1994 r. ich dezaktualizację (szereg stanowisk nie występuje już w górnictwie, a powstały nowe). W związku z tym gdyby Państwo byli zainteresowani zmianami należałoby zdefiniować raczej rodzaje prac, a nie stanowiska (które są trudno porównywalne między przedsiębiorstwami)" - wyjaśnia prof. Koradecka.
Centralny Instytutu Ochrony Pracy prowadzi natomiast "badania nad obciążeniem górników i wynikającymi z tego kryteriami psychofizycznymi zachowania zdrowia, opracowania i doboru środków ochrony indywidualnej oraz programów nowoczesnych szkoleń prowadzone są obecnie w ramach koordynowanego przez nas programu wieloletniego "Poprawa bezpieczeństwa i warunków pracy",okres realizacji: 2011-2013". W programie nie ma jakichkolwiek prac mogących przyczynić się powstania listy stanowisk pracy górników "pracujących bezpośrednio przy wydobyciu. Jest w nim mowa, min. o
• "Wykorzystaniu technik rzeczywistości wirtualnej do szkolenia górników w zakresie postępowania w czasie prac szczególnie niebezpiecznych",
• "Opracowanie metody badania hełmów ochronnych w zakresie skuteczności ochrony przed uderzeniami poruszających się obiektów" czy
• "Opracowaniu metod i narzędzi prognozowania zagrożeń toksycznymi produktami spalania w pożarach egzogenicznych w wyrobiskach górniczych".
Premier Donald Tusk w rządowym expose zapowiedział, że uprawnionymi do emerytur górniczych będą ci, którzy pracują "bezpośrednio przy wydobyciu". W marcu, na łamach Gazety Wyborczej, premier stwierdził: "Po konsultacjach ze związkami zawodowymi zracjonalizujemy emerytury górnicze".
- Gdyby jednak okazało się, że mimo tych zapewnień, rząd będzie próbował nam te prawa odebrać, to pojedziemy do Warszawy przypomnieć mu jego słowa. Nasze stanowisko w sprawie emerytur górniczych jest jasne i niezmienne - mówił w tym czasie portalowi górniczemu Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.
Pod koniec maja dziennik Rzeczpospolita poinformował, że "resort pracy ma prawie gotowy projekt ustawy ograniczający ekstra uprawnienia górników. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek ujrzy on światło dzienne. - Nie ma woli politycznej. Premier przestraszył się spadających sondaży Platformy - mówi nam osoba blisko związana z rządem".
Centralny Instytut Ochrony Pracy "jest podstawową placówką naukowo-badawczą w Polsce zajmującą się kompleksowo problematyką kształtowania warunków pracy zgodnie z psychofizycznymi możliwościami człowieka. Przedmiotem działania Instytutu jest prowadzenie badań naukowych i prac rozwojowych prowadzących do nowych rozwiązań technicznych i organizacyjnych w zakresie ochrony pracy w dziedzinie bezpieczeństwa, higieny pracy i ergonomii oraz wykonywanie innych zadań szczególnie ważnych dla osiągnięcia celów polityki społeczno-gospodarczej państwa w tej dziedzinie".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Donald Tusk swietnie sie trzyma w wieku 55 lat, wiec mozna robic do 67. Jak bydymy kopac pilka tak jak Donek, to tyz bydymy w dobrej formie i bydymy mogli robic do poznej starosci
zrobic wreszcie porzadek z gornictwem, nie mozna na to patrzec
......zatrudniony w dajmy na to dolnej komorze sciany wydobywcze.....a co to jest?????czy to jakies pojecie z gornictwa rud?tak pytam z czystej ciekawości
do gornik z wydobycia poziom twojej wypowiedzi świadczy o twojej krótkowzroczności i nie znajomości tematu. Ktoś coś "pierdnął" a ty się cieszysz że się załapałeś.
Najlepiej zostawic przywilej tylko kolegom z wydobycia, a takie cepem jak ty haratac 20 lat po scianach a pózniej wywalic na knefel zebys tyral do 67.
Wszyscy od nadsztygarów w góre, sygnaliści, elektrycy i ślusarze siedzący na warsztatach i rozdzielniach no i oczywiście kalfaktorzy którzy dół widzą raz na miesiąc powinni zostać włączeni do powszechnego systemu emerytalnego. Zastanowiłbym sie także nad częścią maszynioków.
Powstawanie definicji typu "pracujacy bezpośrednio przy wydobyciu" jest ewidentnym debilizmem naszych "fachowcow" od gornictwa z Warszawy. Czy maszynista wyciagowy zatrudniony w szybie wydobywczym pracuje bezposrednio przy wydobyciu? Zgodnie z ww. definicja jak najbardziej tak, wszak czynnosci przez niego wykonywane polegaja na wydobywaniu wegla na powierzchnie ziemi. Wniosek: ma prawo przejsc na wczesniejsza emeryture. Natomiast gornik zatrudniony w dajmy na to dolnej komorze sciany wydobywczej wykonuje jedynie czynnosci pomocnicze... Wniosek: nie moze przejsc na wczesniejsza emeryture poniewaz nie wydobywa wegla... To tylko skrajny przyklad mozliwosci manipulowania taka kretynska "definicja".
Trzeba odwiedzic domy i biura posłów PO,PSL, Palikota i wybic im z głów chore pomysły na pokrywania kosztow afer i przekretów z zabierania górnikom należnych praw...