Socjolodzy z Głównego Instytutu Górnictwa zbadali aktualny stan i problemy górniczego szkolnictwa zawodowego. Większość uczniów jest zadowolona z możliwości kształcenia w tym kierunku. Mankamentem jest niestety brak aktualnego programu nauczania zawodu.
Celem badań, prowadzonych pod kierunkiem dr. Konrada Tausza, eksperta z Zakładu Badań Ekonomicznych i Społecznych GIG, było rozpoznanie i zdiagnozowanie sytuacji programowej szkolnictwa górniczego, a także opracowanie wniosku na projekt badawczy. Miałby on służyć stworzeniu modelu kształcenia i doskonalenia pracowników kopalń.
- W 1998 roku nastąpiła całkowita likwidacja górniczego szkolnictwa zawodowego. Była to konsekwencja realizowanej polityki gospodarczej, w myśl której górnictwo węgla kamiennego, jako schyłkowa gałąź przemysłu, swoje potrzeby kadrowe zaspokajało w drodze zamkniętego obiegu zatrudnienia. Ewentualne braki kadrowe w kopalniach czynnych uzupełniano alokacją załóg z kopalń likwidowanych. Długo nie dostrzegano, że ten zamknięty obieg zatrudnienia doprowadził do zamrożenia struktury wiekowej załóg górniczych, a w konsekwencji do wytworzenia luki pokoleniowej w górnictwie - tłumaczy dr Konrad Tausz.
Pewność zatrudnienia
Branża stanęła zatem wobec poważnego problemu gwałtownego starzenia się załóg, ale także rosnącego braku pracowników wyposażonych w odpowiednie kompetencje. Dopiero inicjatywa przedsiębiorstw górniczych, zmierzająca do reaktywacji kształcenia młodzieży na poziomie ponadgimnazjalnym, przerwała ten niekorzystny proces. Spółki węglowe postanowiły zawrzeć umowy ze szkołami, a uczniom udzielono gwarancji zatrudnienia. Nic zatem dziwnego, że niemal każdy przygotowujący się do górniczego zawodu młody człowiek potwierdził w ankiecie swoje zadowolenie z wyboru szkoły. Pewność zatrudnienia wymieniano zaś jako główny motyw takich decyzji.
Przebieg praktycznej nauki zawodu, w tym wyposażenie pracowni i stanowisk do zajęć praktycznych młodzież oceniła już średnio. Nauczyciele zaś wytykali trudności o charakterze metodycznym, w tym elementarne braki podręczników.
- Niedokończona reforma systemu edukacji daje się we znaki całemu szkolnictwu zawodowemu. W ostatnich latach gospodarka dynamicznie się rozwijała, a zjawisku temu towarzyszył zastój w dziedzinie edukacji - argumentuje Tausz.
Duży potencjał
Dziś w 26 szkołach kształci się 6 tys. uczniów, kandydatów do pracy w górnictwie. To zdaniem naukowców z Głównego Instytutu Górnictwa duży potencjał. Brakuje jednak integracji i koordynacji działań. Sytuacja wymaga wprowadzenia programów nauczania dostosowanych do potrzeb współczesnego górnictwa, jednej z najdynamiczniej rozwijających się gałęzi przemysłu.
Jak temu zaradzić?
- Do Ośrodka Rozwoju Edukacji resortu nauki i oświaty został już złożony wniosek na projekt badawczy, którego ewentualna realizacja pomoże wdrożyć reformę górniczego szkolnictwa zawodowego - wyjaśnia Tausz.
I choć Unia Europejska górnictwa nie dotuje, to tym razem naukowcy z GIG postawili na swoim. We wniosku nie ma bowiem mowy o przemyśle górniczym, lecz o kształceniu dla jego potrzeb. Został on już pozytywnie zaopiniowany od strony formalnej. Obecnie trwa oczekiwanie na ocenę merytoryczną projektu, dającą szansę pozyskania blisko 1,5 mln zł na jego realizację.
Pierwsze efekty reformy edukacji górniczej mają szansę pojawić się już za dwa, trzy lata.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.