Firmy energetyczne poważnie interesują się zastosowaniem koncepcji małego reaktora jądrowego - powiedział Jose Reyes z firmy NuScale, projektującej taki reaktor. Rząd USA oferuje 450 mln dol. pomocy na rozwój takich projektów.
Wiosną prezydent Barack Obama ogłosił utworzenie funduszu w wysokości 450 mln dol. na wsparcie na opracowanie i certyfikowanie małego, modułowego reaktora jądrowego (Small Modular Reactor - SMR). Kwota ta w drodze konkursu trafi do co najwyżej dwóch najbardziej obiecujących spośród zgłoszonych projektów.
Obok NuScale o fundusze te ubiegają się konsorcjum pod przewodnictwem koncernu Westinghouse oraz joint-venture firm Babcock&Wilcox i Bechtel. Podstawowy projekt NuScale to wodny ciśnieniowy reaktor o mocy elektrycznej 45 MW, dwadzieścia razy mniejszy od typowego reaktora energetycznego. Może być łączony w zespoły, liczące do 12 jednostek, zatem moc wyjściowa to od 45 do 540 MWe.
Reyes podkreślił, że NuScale jest najbardziej zawansowanym z takich projektów, jeśli chodzi o proces certyfikacji projektu, a certyfikat NRC (Nuclear Regulatory Comission) powinien zostać wydany w ciągu kilku lat.
- Nasi potencjalni klienci to 17 firm energetycznych - 16 z USA i jedna z Kanady, które nie potrzebują wielkich źródeł energii. Dysponują stosunkowo małymi sieciami i chciałyby do nich włączać niewielkie źródła, powiększane o kolejne w razie potrzeby. Taki system jest bardzo elastyczny i ekonomiczny, nie wymaga kosztownej rozbudowy i modernizacji sieci. W czasie wymiany paliwa nie trzeba wszystkiego wyłączać, jak w przypadku dużego reaktora, tylko odłączać kolejne jednostki - powiedział Reyes.
- Zamiast dużej elektrowni za 7 mld dol, my zaoferujemy źródło za 2-3 mld - dodał.
Zastrzegł, że na obecnym etapie projektu można podać tylko bardzo orientacyjny koszt reaktora - ok. 5 tys. dol. za kWh, czyli ok. 225 mln za jeden 45 MWe reaktor. Podkreślał też, że reaktor NuScale będzie bardzo bezpieczny, odporny np. na black-out, czyli całkowity zanik zewnętrznego zasilania. W takim przypadku reaktor może się schłodzić całkowicie samodzielnie dzięki systemowi pasywnemu.
- Reaktor znajduje się w stalowym zbiorniku, który z kolei jest zanurzony w znajdującym się pod ziemią basenie z 15 tys. m sześć. wody. Ciepło powyłączeniowe przedostaje się do wody, która paruje, a jej ilość wystarcza na 30 dni takiego chłodzenia. Po 30 dniach ciepło powyłączeniowe jest już jednak tak niewielkie, że wystarczy chłodzenie powietrzem - tłumaczył Reyes.
NuScale rynek dla swojej propozycji widzi na razie w USA, ale sprawdza możliwości gdzie indziej.
- Z powodu niewielkich rozmiarów mogą to być małe kraje, np. Singapur. Kolejna możliwość, którą badamy, to instalacje do wytwarzania pary dla systemu ciepłowniczego czy źródło energii do wytwarzania z węgla syntetycznych paliw płynnych - wskazał Reyes.
Inną możliwością lokowania takich reaktorów są odległe, izolowane obszary, nie tylko miasta, ale i strefy wojskowe, jak w Rosji czy na Alasce, być może to jest perspektywiczny kierunek - powiedział z kolei PAP wicedyrektor francuskiego Komisariatu ds. Energii Atomowej (CEA) Herve Bernard.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.