Unijna polityka klimatyczna niesie ogromne zagrożenie dla dużej części sektora przemysłowego w Polsce - wynika z najnowszego opracowania Krajowej Izby Gospodarczej. W opinii Herberta Gabrysia, byłego wiceministra przemysłu i handlu, dodatkowe obciążenia kosztowe dla przemysłu w Polsce z tytułu już wdrożonych działań już w roku 2015 osiągną ok. 5 mld zł rocznie, a do roku 2030 wzrosną do ok. 12 mld zł rocznie.
- Przyjęcie na poziomie unijnym proponowanych obecnie celów 80 procent redukcji emisji do roku 2050 spowoduje wzrost kosztów tej polityki dla działów przemysłowych w Polsce o kolejne 9 mld zł rocznie w roku 2030. Wzrost kosztów wynikający z polityki klimatycznej kumulować się będzie ze skutkami wzrostu cen energii elektrycznej i ciepła, który jest niezależny od polityki klimatycznej i wynika głównie z konieczności wymiany istniejących, wyeksploatowanych elektrowni nowymi jednostkami produkcyjnymi oraz z rosnących cen paliw. Według wykonanych analiz wzrost kosztów z tego tytułu dla całego przemysłu wyniesie ok. 19 mld zł. już w roku 2015 i osiągnie 28 mld zł w roku 2030 - wyjaśnia Gabryś.
Jak wskazują eksperci, łączny wzrost kosztów energii w przypadku przyjęcia obecnych propozycji ustanowienia celu 80 proc. redukcji emisji do roku 2050 wyniesie ok. 50 mld zł rocznie co oznacza prawie podwojenie kosztów energii zużywanej w przemyśle w stosunku do roku 2009 (56 mld zł). Polityka klimatyczna odpowiadać będzie za ponad 40 proc. tego wzrostu.
- Powyższe skutki kosztowe będą w nierównym stopniu dotykać poszczególne działy przemysłowe. W największym stopniu zostaną dotknięte energochłonne działy produkcji takie jak: produkcja metali, produkcja wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych, produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych, wytwarzanie koksu, produkcja papieru i wyrobów z papieru, wydobywanie węgla kamiennego i brunatnego, produkcja wyrobów z drewna - komentuje wyniki prac ekspertów Herbert Gabryś.
Niezależnie od wyznaczonych i przytoczonych wyżej skutków kosztowych polityki klimatycznej na produkcję przemysłowa w Polsce należy też wskazać, na dużą złożoność i niejasność zasad przydzielania uprawnień do emisji w ramach już wdrożonych regulacji prawnych, dotyczących systemu handlu emisjami (EU ETS) - alarmuje raport Krajowej Izby Gospodarczej.
Są one źródłem dodatkowych, nie ujętych w analizach kosztów związanych z działaniami podejmowanymi na poziomie przedsiębiorstw, administracji rządowej, firm doradczych i instytucji finansowych. Koszty różnego rodzaju analiz, opracowań, działań administracyjnych a także koszty dodatkowego ryzyka związane z tymi niejasnymi regulacjami stanowią ogromne obciążenie dla całej gospodarki. Obciążenia te wynikają zarówno z ponoszonych bezpośrednich kosztów wymuszonych działań jak i utraty korzyści ze skierowania wysoko kwalifikowanych specjalistów do rozwiązywania innych, rzeczywistych problemów zamiast rozwiązywania problemów generowaną przez złożone, nieprecyzyjne, nadmiernie zbiurokratyzowane regulacje prawne, które bardzo poważnie, a czasem wręcz drastycznie ingerują w działalność przedsiębiorstw i ich pozycje konkurencyjność.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A naród uśpiony frazesami i "głebokim błękitem" garniturów premiera będzie pewnie śpiewał na Euro "nic się nie stało", choć wybuliliśmy na te gry i zabawy panów z "prywtnych związków sportowych" około 100 mld zł. Czy nasz ludek zaśpiewa też "nic się nie stało" po 1 stycznia 2013 roku, gdy zobaczy swoje rachunki o 30 proc. wyższe - wątpię. Pan minister ma absolutną rację w każdym zdaniu, ale podobne diagnozy, napisało już tysiące specjalistów, przedsiębiorców, związkowców i dziennikarzy. I co z tego? Nasz rząd trzęsie się ze strachu przed panią komisarz z Danii, kraju zainteresowanego wyrugowaniem w,gla z energetyki, a wszystko w imię globalnego oszustwa o globalnym ociepleniu (czy raczej ocipieniu), wymyślonym przez bogatych by mieć kolejną przykrywkę do okradzenia biednych.