Likwidację dwóch szczebli zarządzania zakłada projekt zmian organizacyjnych w kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego. Z talii figur mają zniknąć nadsztygarzy oraz kierownicy robót. Wzrosną natomiast ranga i odpowiedzialność gospodarzy oddziałów.
- Do zagospodarowania pozostanie około 200 osób wyższego dozoru - prognozuje Waldemar Mróz, wiceprezes zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego ds. pracy.
- Aktualna struktura zarządzania wygląda tak: kierownik oddziału ma nad sobą dwa szczeble dozoru wyższego, czyli nadsztygarów oraz kierowników robót - głównych elektryków lub mechaników oraz inżynierów do rozmaitych spraw. Wyżej w tej hierarchii są główni inżynierowie, naczelni inżynierowie, to jest zastępcy kierowników ruchu zakładu górniczego, z dyrektorem kopalni - kierownikiem ruchu - na samym wierzchołku. W projektowanym schemacie organizacyjnym kierownik Działu Ruchu albo inaczej - główny inżynier ma być bezpośrednim zwierzchnikiem kierowników oddziałów - wyjaśnia istotę zamierzonej roszady Piotr Ostaszewski, kierownik Działu Spraw Pracowniczych i Adaptacji Zawodowej w Katowickim Holdingu Węglowym.
Cztery w jednym
W uproszczonym modelu organizacyjnym kopalń spółki konsolidacji miałyby być zarazem poddane same oddziały.
- W projektowanym rozwiązaniu przewiduje się zmniejszenie ich liczby poprzez połączenie w ramach jednego działu ruchu odrębnych dotąd jednostek o pokrewnych funkcjach. Zilustruję to przykładem: oddział elektryczny do spraw urządzeń przodkowych, oddział elektryczny do spraw urządzeń głównych dołowych i powierzchniowych, oddział teletechniczny do spraw urządzeń automatycznych i metanometrii oraz oddział elektryczny do spraw urządzeń przeciwwybuchowych zostałyby skonsolidowane w jeden, zawiadujący wszystkimi urządzeniami elektrycznymi w kopalni bądź jej ruchu. Takie zespolenie poprzez efekt synergii spowoduje bardziej efektywne wykorzystanie zasobów kadrowych i materialnych, a w konsekwencji obniżenie kosztów funkcjonowania takiego komplementarnego w swoich zadaniach oddziału - tłumaczy sens zamierzonych zmian Ostaszewski.
Jest oczywiste, że w nowej konfiguracji wyraźnie wzrósłby autorytet dozoru oddziałowego, ale też łączące się z nim wymagania pod względem kwalifikacji i zakresu odpowiedzialności. W nowej roli kierownik oddziału miałby stać się bowiem prawdziwym gospodarzem i menedżerem oddanego pod jego pieczę odcinka zarządzania i produkcji. Bezpośrednim zwierzchnikiem liderów tak skonsolidowanych oddziałów - w założeniach projektu mieliby oni mieć uprawnienia osób wyższego dozoru - byłby kierownik Działu Ruchu, czyli główny inżynier, a nad nim naczelny oraz - jako pierwszy po Bogu - dyrektor kopalni.
Już za miesiąc, dwa...
- Można oczekiwać, że wprowadzenie w życie proponowanych zmian pozytywnie wpłynie na funkcjonowanie kopalń poprzez uproszczenie struktury kierowania, a co za tym idzie zmniejszenie liczby stanowisk kierowniczych oraz bardziej efektywne wykorzystanie zasobów ludzkich - przekonuje Piotr Ostaszewski.
Projektowane uproszczenie organizacyjnego modelu kopalń KHW, z mniejszą liczbą szczebli w drabinie zarządzania, nie jest sprawą jakiejś mglistej przyszłości. Wiceprezes Waldemar Mróz prognozuje, że może ono nastąpić za miesiąc, dwa. Do wdrożenia tak pomyślanego rozwiązania nie wystarczy samo "prześwietlenie" istniejącego schematu organizacyjnego i determinacja we wprowadzaniu racjonalnych zmian. Przedtem musi ono zostać zweryfikowane pod kątem zgodności z rygorami Prawa geologicznego i górniczego oraz przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy w prowadzeniu ruchu zakładu górniczego. Wreszcie zaś - co tu dużo mówić - trudno oczekiwać, by mniej więcej 200 osobom wyższego dozoru przypadł do gustu projekt ich odmiennego "zagospodarowania".
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
likwidacja stanowiska nadsztygara polegać będzie na zmianie nazwy na KIEROWNIKA ZMIANY,a reszta pozostanie po staremu bez zmian.
Ale tego ze nowa umowa zbiorowa zakłada likwidacje barbórki i 14stki to już nie napisali...
Ciekawe tylko, do jakich robot beda przeznaczeni? Ja skierowalbym ich do czyszczenia sciekow i zbierania papierkow. Do innych prac po prostu nie nadaja sie
Ciekawe kiedy dojdzie w końcu do tego w KW !!!
Nie wiem czy mi się wydaje ale w czasach głębokiej komuny kiedy był jeden nadsztygar i miał do pomocy objazdowego dozoru wyższego było mniej ?. Dopiero po reformie jak nastał kapitalizm wyprodukowano nadsztygara wiodącego i masę pomocników-czytaj nadsztygarów -o kiepskich często kompetencjach
Panie "nadsztygar" jesli Ty jestes nadsztygarem to bys tak GLUPIO a to bardzo GLUPIO nie pisal!! normalnie nie idzie tego czytac a ten tekst bym zamiescil w kawalach ktory napisales!! Nadsztygar to jest pomoc sztygara poniewaz jesli dochodzi do awarii to sztygar zdaje raport nadsztygarowi a on stara sie pomoc dalej np. szybszy transport lub organizacje pracy w innym rejonie kopalni gdzie nie ma sztygara a takze nadsztygar kontaktuje sie z firma zewnetrzna tzw serwisem do awarii. Czasem jest tak ze nadsztygar umywa rece co do awarii i wszystko zostaje na barkach sztygara więc z tymi nadsztygarami jest roznie na mojej kopalni!!
aha a jeszcze jedno jak jest wydobycie plan jest zrealizowany to jako nadsztygar mamy wysokie premie a górnicy co robią już dużo mniejsze wiec opłaca się być nadsztygarem
jestem nadsztygarem i powiem wam tak większej laby jak ta funkcja na kopalni nie ma:) jak oddziałowy nie ma wydobycia to on dostaje lanie a my umywamy ręce. jak w nocy złapie kogoś na taśmie jak drzmke ucina to już mam flaszke :) dyrektor jak juz to ochrzani kierownika robót za wydobycie a nie nadsztygarów. to funkcja superowa jest
Już kiedyś coś podobnego miało być w Holdingu -miało być po jednym nadsztygarze - reszta miała być wchłonięta przez Dział Przygotowania Produkcji -wtedy im nie wyszlo- ciekawe czy teraz wystarczy konsekwencji ? Z drugiej strony nie jest problem nadsztygarów czy są czy ich nie ma .ale co my mamy z tego że istnieje to stanowisko? Na pewno nie są potrzebni kolejni poganiacze - ale żeby robili to co za nich nich robią za nich ich sekretarze -czyli dostosowaniem dokumentacji do stanu faktycznego -a nie kserowania starych dokumentacji -a zmieniania tylko nazw chodników , ścian oraz oszukiwaniem Dyrekcji w propagandzie sukcesu - a klęski skredować na kierownika i zalogę
po pół roku ci kierownicy sami zrezygnują bo zakopią się w papierach i tyle będzie z ich doglądania i nadzorowania prac na dole a odpowiedzialność przy takiej konsolidacji i scaleniu w jeden oddział tylu oddziałów i kosztów ogromna przerost formy nad treścią ciekawe kto to wymyślił?
Nie mowcie głópot sa bardzo potrzebni bardziej od samego dyrektora! Nadsztygarzy dzalaja lepiej od bhp i dzieki nim nie ma tylu wypadkow i jest wiekszy nacisk na lepsza wydajnosc pracy w bezpieczny spobob!
no i dobrze oni a w ogole nie potrzebni darmozjady za konkretna kase...dajcie ludzia wiecej zarobic!
przykładem jest pewna kopalnia w KW gdzie w jednym miesiący awansowali w dziale mierniczym 6 nadsztygarzy !!!!!
mniej alkoholików bydzie1!!nadsztygarzy to największe alkoholicy w pracy i nierobisze !!są niepotrzebni i ktoś wkońcu przejrzal na oczy!!!brawo