Podobnie jak wszędzie indziej, tak i w Australii nie tylko młodzi ludzie lubią szybka jazdę samochodami. Jednak w tym kraju-kontynencie nie pojeżdżą.
W Australii posiadanie samochodu to konieczność. Odległości pomiędzy miastami, miasteczkami i wioskami są ogromne. Wystarczy zobaczyć na mapę, aby się przekonać, że Australii jest wielokrotnie większa od Polski. Chociaż swoim obszarem pokryje całą Europę, to ma zaledwie niewiele ponad 21 mln mieszkańców.
Jednak odległości to nie jedyny powód, dla którego trzeba mieć w Australii samochód. Innym jest komunikacja miejska — autobusowa czy kolejowa, a właściwie to jej brak w mniejszych miejscowościach.
Stolice stanów — Sydney, Brisbane, Melbourne, Adelaida, Perth czy Darwin posiadają dość dobrze rozwinięta i dobrze funkcjonującą komunikację miejską. Poza tymi dużymi miastami są i inne, w których na autobus, tramwaj lub kolej podmiejską nie ma co liczyć.
Szlaki kolejowe w Australii są znikome, jak na tak duży kontynent. A jeżeli już są pociągi, to częstotliwość ich kursowania na dalekobieżnych trasach jest bardzo mała. Na przykład — pociąg z Brisbane do Emerald jeździ tylko raz w tygodniu w jedna stronę i z powrotem.
Na szczęście są samochody i linie lotnicze, chociaż samoloty to już inny temat.
Wracając do samochodów i kierowców. To prawda, lubimy szybka jazdę, szczególnie na długich trasach. Niestety, w Australii są znaczne ograniczenia w dopuszczalnych prędkościach jazdy samochodami, chociaż drogi są dość dobrej jakości.
Na przykład, w Queensland maksymalna dozwolona prędkość to tylko 110 km/godzinę i to nie na wszystkich drogach. Jazda na dłuższym dystansie, a właściwie to tylko takie są tutaj pomiędzy miastami, jest nudna i monotonna. Nic więc dziwnego, że przytrafia się kierowcom przyciśnięcia pedału gazu.
Niestety, policja drogowa nie śpi. Można ich spotkać wszędzie, nawet tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Przekonał się o tym, jeden z polskich górników, który od kilku miesięcy pracuje w jednej z australijskich kopalń. Takie spotkanie z nimi na drodze po przekroczeniu prędkości kończy się dotkliwym mandatem. Oznacza to nie tylko grzywnę, ale i utratę punktów. Każdy australijski kierowca posiada limit 12 punktów na okres 3 lat.
I tak przy przekroczeniu dozwolonej prędkości do 13 km/h ponad limit, kara wynosi 133 dolarów i jeden punkt, pomiędzy 13 a 20 km/h — 200 dolarów i 3 punkty, a pomiędzy 20 a 30 km/h — 333 dolarów i 4 punkty.
A przy jeździe ponad 40 km/h ponad ustalony limit kara wynosi 933 dolarów, 8 punktów i utratę prawa jazdy na 6 miesięcy.
Ta ostatnia kara nakładana jest z urzędu i nie ma żadnego od niej odwołania. Można jedynie dostać ograniczone prawo jazdy na DOJAZD DO I Z PRACY. Wiadomo, większość Australijczyków dojeżdża do pracy samochodami a transport lokalny, czy miejski nie wszędzie jest.
Przypadki utraty prawa jazdy zdarzają się dość często.
W Australii samochodami można sobie także pojeździć na plażach do tego wyznaczonych. Ale i tam obowiązująca ograniczenia szybkości a nad ich przestrzeganiem czuwa policja drogowa.
Dużo młodych kierowców — i nie tylko młodych — marzy o niemieckich autostradach bez limitów prędkości. Tutaj w Australii chyba się tego nie doczekamy, więc pozostaje przestrzeganie przepisów lub wyjazd na urlop do Europy, czyli do Niemiec.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Życie jak w Madrycie?!? Może i tak, ale jakies minusy muszą być jak wszędzie. Jak wygląda praca na kopalni? Czym się różni od Polskiego górnictwa? Jak wyglądają sytuacje gdy pracownik choruje, lub gdy miał wypadek? Czy często zdarzają się wypadki i jakie są procedury? Czy zdarza się że ktoś nie zgłasza wypadku?? WIadomo jak jest w Polsce czy w Australii podobnie czy inaczej?? Jak Pan Panie Turek zaczynał? I jak długo Pan pracuje na kopalni?? Czy trudno w Australii dostać pracę na kopalni i co robią ludzie którzy odejdą z kopalni??
Zycie jak w MADRYCIE. Poska wodka to ponad 35 dolcow za 0.7 litra . A inne podobnie . NAjransze to o nazwie ruskiej a produkcji francuskiej lub angielskiej - cena od 25 dolcow w gore tanszych nie widzialem. Benzyna to 1,5 dolara za litr - tak okolo bo ceny sie zmieniaja codziennie . Chleb - maly bochenek przypominajacy polski chlen to okolo 4 dolarow za bochenek. Dlaczego okolo - bo ceny sa ruchome i to duzo . tabliczka czekolady potrafi jednego dnia kosztowac 4 dolary a innego 2 i to w tym samym sklepie . Dozwiedzania jest cala AUSTRALIA no nie tak dokladnie bo w srodku to pustynia . Zwiedza sie wschodnie i zachodnie wybrzeze i jest tego duzo . Mysle ze ruskie sa bardziej goscinni niz australijczycy , a polacy na obczyznie - roznie to bywa z ta nasza goscinnoscia na obczyznie .
Panie Turek, może Pan znowu coś "chlapnie" na temat australii? Jakie tam życie, ludziska w polsce nie mogą doczekać się postów. Jakie życie? Ceny? CO można pozwiedzać i czy jest gdzie pojechać? I jak z gościnnością rodaków (australijczycy) i polaków? I jakie ceny alkoholu??
Siemaneczko, a może ktoś poda info jak załapać taka robotę? Gdzie znaleźć firmę / pośrednika i co potrzeba?? Mógłby ktoś napisać o realiach życia w australii?
Cos z toba nie tak !!!! Odpowiedz jest normalna. JAkiej uprzejmosci oczekujesz wielmozny GOSCIU .? Zdejmij te ciemne okulary i zobaczysz co jest napisane napisane jest " prosze" sobie poszukac a nie odwal sie czy cos podobnego
Ok ok poszukać mozna, ale można też być bardziej uprzejmym w odpowiedziach. Jak ktos gdzieś wyjedzie to wydaje mu się że pozjadał wszystkie rozumy i jest dla innych nie miły. Taka twarz polaka.... szkoda że tak się pokazujemy i tak nas też widzą
A ta plaza jest w AUSTRALII - miejscowosc YEPPOON w Queensland. A co do mandatow to prosze sobie poszukac na stronach internetu Queensland Government - Traffic Rules i sa takie jakie podano w artykule .Nie z ksiezyca Niestety takie kary sa w Australii za przekraczenia szybkosci. Pozdrawiam
Gdzie taka plaża? Chyba Pan żartuje że tam takie mandaty? Nikt tak nie udupia człowieka, to są jakieś jaja? Skąd te kwoty z księżyca?