Europa może dużo skorzystać na gazie łupkowym, a jego wydobycie jest bezpieczne - przekonywali podczas Tygodnia Gazu w PE przedstawiciele amerykańskich koncernów. Zieloni domagają się obostrzeń. Do komisji petycji PE wpłynęły dwie petycje ws. zakazania wydobycia gazu łupkowego w UE: jedną złożył Polak, który poprosił o utajnienie swoich danych. Drugą z ośmioma tysiącami podpisów złożyli Bułgarzy.
Odpowiedzialny za poszukiwania gazu łupkowego w Europie Derek Magness z amerykańskiego koncernu Chevron zapewniał w Parlamencie Europejskim, że dwie dekady wierceń przy użyciu tzw. szczelinowania hydraulicznego pokazały, że wydobycie gazu ze skał łupkowych można prowadzić "bezpiecznie i skutecznie". "Kampanią dezinformacji" nazwał doniesienia o dużej szkodliwości wydobycia gazu łupkowego dla środowiska i człowieka, podkreślił jednocześnie rolę przyzwolenia społeczności lokalnych.
- Zawieramy kontrakty z rządami, ale to społeczności lokalne dają nam licencję na działanie - podkreślił.
Dodał, że jego firma dobrowolnie ujawnia wszystkie chemikalia, jakich używa do wydobywania gazu ze skały łupkowej. Pytany o debatę w Brukseli nt. regulacji środowiskowych, odparł, że z punktu widzenia firm ważne, by uregulowania wydobycia w krajach UE były zbliżone.
Pytany przez PAP o poszukiwania w Polsce, Magness poinformował, że firma ma w Polsce licencje na 5 odwiertów.
- Obecnie ukończyliśmy pierwsze wiercenie, jesteśmy w połowie drugiego. W miarę jak postępują prace uznajemy rezultaty za zachęcające, inaczej nie kontynuowalibyśmy inwestowania pieniędzy - powiedział.
Zapewnił, że Chevron ma zamiar kontynuować odwierty i będą one przeprowadzane w przyjazny dla środowiska sposób. Decyzja o dalszym zaangażowaniu firmy w polskie łupki w zależności od efektów wierceń ma nastąpić w 2014-2015 r.
O korzyściach płynących z gazu łupkowego dla przyszłego bilansu energetycznego Europy mówił też we wtorek 24 kwietnia w PE Tristan Aspray z amerykańskiego koncernu paliwowego ExxonMobil. Obie firmy wydobywają na dużą skalę gaz łupkowy w USA i prowadzą poszukiwania w Europie. Na kontynencie obawy wzbudza tzw. szczelinowanie skały łupkowej, które wiąże się z pompowaniem pod powierzchnię ziemi dużej ilości wody z niewielką domieszką chemikaliów. Metody tej zakazała Francja, a ostatnio także Bułgaria.
Wiceminister środowiska i główny geolog kraju Piotr Woźniak poinformował w Brukseli, że w Polsce wydanych zostało 109 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, a 18 firm prowadzi prace. Jak zapewnił, w wyścigu po licencje "wszyscy są traktowani równo".
- Mamy ponad 12 firm zagranicznych, które operują przede wszystkim na koncesjach poszukiwawczych, jeszcze nie wydobywczych.
Woźniak wziął udział w posiedzeniu tzw. okrągłego stołu ws. gazu łupkowego, który powstał w PE z inicjatywy polskiego europosła Bogdana Marcinkiewicza (PO). Inicjatywa ta to odpowiedź na apele, głównie Zielonych, by bardziej regulować, a nawet zakazać wydobycia gazu łupkowego w UE jedyną dotychczas dostępną metodą szczelinowania. Zdaniem Woźniaka, "zupełnie nie ma czego doregulowywać", zwłaszcza w Polsce.
- W Polsce mamy niesłychanie wyśrubowane standardy. To co u nas rzeczywiście szwankuje, to dialog ze społecznościami lokalnymi. Ale to jest deficyt komunikacyjny, a nie regulacyjny - powiedział Woźniak.
Dodał, że wydobycie gazu łupkowego oznaczałoby nowe miejsca pracy, a społeczność lokalna mogłaby też odnosić inne korzyści m.in. z podatków.
- Chcemy doprowadzić do sytuacji, kiedy przy wydobywaniu i poszukiwaniu złóż niekonwencjonalnego gazu społeczności lokalne będą miały z tego wymierną korzyść - poinformował również, iż jego resort pracuje nad odpowiednimi regulacjami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.